Majko, ja czekam tylko na rozpuszczenie śniegu i biorę się za robotę, czyli kopanie dołków
z pomocą M i kopcowanie róż. Owijać na razie nie będę niczym. Mam sporo gałęzi sosnowych, bo u kuzynki wycinali sosny, to trochę podebrałam.
Czekam jeszcze na zamówione poprzez Gosię, od Ewy i Kamili. Niestety trochę się tego uzbierało.
Mam inny problem, bo 15 listopada będę miała operację drugiej ręki, więc muszę się spieszyć ze wszystkim.
M zaofiarował się, że posadzi, ale muszę chociaż jedną ręką przytrzymywać, żeby potem nie było na niego jak coś będzie źle rosnąć
