Iwciu, dziękuję. To część rekreacyjna, musi tu byc miejsce na grę w pilkę czy badmingtona

A w maju/czerwcu na namioty, bo raz w roku wszyscy nasi przyjaciele zjeżdżaja się na imprezkę urodzinowo-imieninową

Reszta działki nie ma już tyle pustej przestrzeni. Całkiem możliwe, że kiedyś, jak synek podrośnie to i ta częśc zostanie bardziej zagospodarowana
Lenko - oj tak, próbowałam już wiele metod, rzeczywiście zaczęliśmy od puszek na prętach (ale jak sąsiad zaczął sobie robić z nich cel do strzelania z wiatrówki... to je zlikwidowaliśmy), potem były te ultradźwiękowe odstraszacze, sierść psa, liście czarnego bzu, zalewanie wodą, sadzenie aksamitek i nic. Korony i tojada nie przerabiałam, ale nie licze na nie..;( Ach no zapomniałabym, że jeszcze najlepsze z tego wszystkiego i na jakis czas skuteczne były kulki na mole kupowane w małym wiejskim sklepiku. Na początku rzeczywiście pomagały, ale potem kret zaczął je wywalac na powierzchnię
Ale kret to jedno...my mamy jeszcze jednego gościa, poza nornicą oczywiście. Odwiedza nas
borsuk i szuka pędraków

. Na poczatku myślałam że to koty, ale okazało się że te malutkie dziurki w ziemii robi właśnie wspomniany borsuk
