Gabriela pisze:Imperatę mam, alstromerię też...tylko skubane nie chciały kwitnąć w zeszłym roku.
Krzaczory wielkie a kwiatka ani jednego, ciekawe co wymyślą w tym roku...
Na len nowozelandzki też chorowałam, ale znowu byłby problem z zimowaniem.
Gabi Czy Twoja imperata pozostaje czerwona czy zielenieje? Ponoć ma takie tendencje. Może wiesz co zrobić
by pozostała czerwonawa?
Za alstromeriami nie przepadałam ale dałam się przekonać. Podoba się dzieciom i na dokładkę moja sąsiadka która
nie ma naprawdę ręki do kwiatów kupiła duży krzaczor w zeszłym roku i pięknie jej kwitł przez całe lato. Przezimował na
dworze choć zima była ciężka i znów kwitnie od kwietnia jak szalony. Po prostu kwiatek samoobsługowy. Niczego nie
potrzebuje tylko słońca. Może twojemu właśnie tego brak by zakwitł albo jest przekarmiony?
Len nowozelandzki na ogół dobrze u nas zimuje poza tą zimą. Wszystkie co były na dworze padły. Posadziłam go do
donicy i jak będzie bardzo zimno to wniosę do domu.
myszek pisze:abeille pisze:
Czyściorek do butelek po mleku też miał wielki popyt. On wytrzymuje lepiej nasze klimaty.
Ja powiem tylko tyle na ten temat:
P.S. I hoście 'Blue Mouse Ears' też bym nie odpuściła......

P.S. 2, Czy mi się wydaje, czy to bugenville mają tęczowe kolorki

Myszku ojej, to są najgorsze momenty, bo ja
już żałuję wielu rzeczy co nie kupiłam a Ty jeszcze dorzucasz.
Na tym zdjęciu co dałaś to nie są bugenvillea tylko Callistemon citrinus nawywany tutaj czyściorkiem do butelek ze
względu na swój kształt. Są dość dobrze sprzedawane bo bardzo egzotycznie dekoracyjne. Jeśli dobrze pamiętam
jest taki w ogrodzie u Alutki Fleur78. Trochę wcześniej masz fotkę z wielokolorowymi tęczowymi bugenvilleami. Może
o tych mówiłaś?
gloriadei pisze:Przeurocze żurawki ( ostatnio na nie choruję

)
i ten bodziszek

- co za kolor!
Slów brak by się wszystkim pozachwycać!
Jednym slowem żyjesz w innym świecie
ale pocieszm się, że i do nas idzie malutkimi kroczkami... kiedyś dojdzie

Ewciu ja też wierzę że dojdzie do Polski powolutko a póki co podzielę sie z Wami tym innym światem jak tylko
mogę. Żuraweczek było tyle różnych że nie wiadomo na co patrzeć. Tez je uwielbiam ale postanowiłam być rozsądna
i nie kupować wiecej niż jedną na każdym Salonie. Tym razem kupiłam 'Pistache'. Brakowało mi cytrynowej żurawki
a 'Lime Rickey' jest już bardzo oklepany. Moja sadzonka wygląda tak w całej krasie.
A na standzie tak była presentowana
Żurawka 'Pistache' wyeksponowana przy wejściu do na Salon w otoczeniu innych żurawek. Śliczny ma kolorek.
Dam jeszcze inne nowości bodziszkowe.
Skrzat pisze:Wiesiu
zdjęcia z targu roślin są zachwycające, ach gdyby u nas był taki wybór i tyle nowości
Piszę się na nasionka orlików które przedstawiałaś.
pozdrawiam
Mariola
Mariolko zapisałam w notesiku. Wyślę Ci nasionka jak tylko pozbieram.
Milego dnia.