Dalej nie uwzględniasz jednego, przemarznięcie nie musiała być na tyle silne, żeby powstały plamy typowe dla niego, ale temperatura musiała być na tyle niska, że doszło do wywołania infekcji grzybowej. Przeczytaj jeszcze raz co napisał autor, sugeruje wprost, że roślina mogła przemarznąć. Temperatura więc musiała być dość niska, ale na granicy. Gdyby była nieco niższa, wtedy pojawiło by się już charakterystyczne zmiany, ale tutaj wystarczyła żeby weszła infekcja. Nie wiemy czy ten Oleander był zahartowany, nie wiemy w jakich był zimowany warunkach, etc. Pozostają tutaj domniemania. Faktem jest, że infekcja grzybowa może pojawić się wskutek zbyt niskiej temperatury. Myślę, że to wyczerpuje temat.
PS.
Nie twierdzę, że przemarznięta roślina nie jest podatna na choroby
Hmmm, wpierw piszesz że przemarznięcie i infekcja grzybowa to różne rzeczy, a teraz twierdzisz co innego. Myślę, że gubisz się w zeznaniach.
