Belvedere śliczny ma kolorek i kształt kwiatu
Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko wspaniałą rabatkę różaną stworzyłaś
U Ciebie jeszcze kwitną różaneczniki? Moje już przekwitają,wczoraj poobrywałam zeschnięte kwiatostany i powyłamywałam jak co roku ,aby zawiązały nowe pąki
Belvedere śliczny ma kolorek i kształt kwiatu
Flamen widowiskowa 
Belvedere śliczny ma kolorek i kształt kwiatu
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
A ja bym docelowo połączyła obie rabaty
Ale już wygląda to ładnie.
U mnie rh jeden przekwita, a drugi zaczyna. To pewnie kwestia odmian...
U mnie rh jeden przekwita, a drugi zaczyna. To pewnie kwestia odmian...
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Fajnie to będzie wyglądało jak piżmówki zaszaleją. A wcale nikt mnie nie musi przekonywać że pęd do wzrostu mają całkiem spory. Dostałam od Ewci/ gloriadei jedną piżmówkę i z braku miejsca wsadzam ją w rabatę. Od wiosny przyrosła ponad 60 cm...Muszę jej koniecznie znaleźć inne miejsce. Bouquet Parfait wygląda zabójczo..taka delikatna zwiewna pastelowa 
-
gloriadei
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5636
- Od: 25 sty 2009, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Mielenko,
widzę, że szybciutko uwinęłaś się z posadzeniem nowych różyczek a po nawałnicy nie ma już śladu. Masz dobry pomysł z zakrywaniem darni i korowaniem. Trawa pod okryciem szybko zniknie. A jednak sporo mniej tego rycia i darniowania.
Zapach u Bouquet Parfait jeszcze się wzmocni z czasem. Czasami róża zaczyna porządnie pachnieć dopiero w kolejnym roku po posadzeniu. Intensywność woni zalezy też od pogody, wilgotności, pory dnia... a gdy krzaczek się rozrośnie to i kwiatów i zapachu będzie dużo więcej
Widzę, że historyczna nn to jednak nie alba maxima, pąki są bardziej różowe. Okaże się , gdy zakwitnie
Pozdrawiam
widzę, że szybciutko uwinęłaś się z posadzeniem nowych różyczek a po nawałnicy nie ma już śladu. Masz dobry pomysł z zakrywaniem darni i korowaniem. Trawa pod okryciem szybko zniknie. A jednak sporo mniej tego rycia i darniowania.
Zapach u Bouquet Parfait jeszcze się wzmocni z czasem. Czasami róża zaczyna porządnie pachnieć dopiero w kolejnym roku po posadzeniu. Intensywność woni zalezy też od pogody, wilgotności, pory dnia... a gdy krzaczek się rozrośnie to i kwiatów i zapachu będzie dużo więcej
Widzę, że historyczna nn to jednak nie alba maxima, pąki są bardziej różowe. Okaże się , gdy zakwitnie
Pozdrawiam
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Dzień dobry i znowu dzień mokry! Kolejny zimny i deszczowy. Prognozy jednak napawają coraz większym optymizmem - podobno od czwartku wraca słońce i wysokie temperatury
Rok temu na początku czerwca było podobnie, potem mieliśmy cudne ciepłe lato, może w tym roku też tak będzie?
Martusiu - róże są świetnym wyznacznikiem klimatu, u Mamy mimo że to tylko kilka km różnicy, kwitnie już kilka pięknotek; u mnie jak widać - mogę pokazywać tylko różane pączki
Chociaż wczoraj pokazały się u mnie dwa pierwsze kwiaty Flammentanz
Iwonko - witaj Kochana
Moja hosta jest tak pospolita, że nawet nie próbowałam jej identyfikować.. Muszę kiedyś to zrobić
Myślisz, że ten listek to cecha tej odmiany? Hmm, mam 3 wielkie kępy tej odmiany i tylko na jednym wyrosło takie variegatkowe cudo. O Bouquet Parfait różne źródła podają informację dotyczącą zapachu od jego braku po delikatny. Zobaczymy, jak zmieni się woń w kolejnym roku, tak czy owak warto ją mieć ze względu na urodę. Mszyce chyba uodporniły się na deszcz - u mnie walczę z nimi cały czas, ostatnio tylko metodą walki wręcz
Jednak u mnie jest ich zdecydowanie mniej niż u Mamy - prawdopodobnie to zasługa większej wilgotności w moim ogrodzie. Niestety wczoraj słoneczko się nie pokazało, dziś też nic na to nie wskazuje. Czekamy zatem na czwartek - ma do nas wreszcie wrócić!
Misiu - Belvedere szczerze odradzam. Jest sporo róż o podobnych kwiatach, a już widać, że musi mieć ogromne skłonności do czarnej plamistości. To różyczka z wiosny, malutki krzaczek, na którym już w tej chwili liści zostało niewiele
Za miesiąc będzie prawdopodobnie całkiem goła. Nie wiem, jak to się stało, że ją zamówiłyśmy - żałuję, że nie sprawdziłam dokładnie informacji o niej... A może sprawdziłam, tylko uznałam, że z czarną plamistością jakoś sobie poradzimy. W taką pogodę wcale to nie jest łatwe. Z opryskiem Bioseptem wstrzeliłam się w niedzielę wieczorem, utrzymał się na roślinkach może ze 3-4 godziny. Flammentanz u Mamy rośnie 3 rok. Miłego dnia!
Aniu Annes77 - dziękuję
Z różanki wyjątkowo też jestem zadowolona
Tak, kwitną te dwa rododendrony, sprawdziłam - w ubiegłym roku też kwitły o tej porze. W tym roku wegetacja ruszyła u mnie wyjątkowo wcześnie, ale późniejsze chłody i deszcze wszystko spowolniły. Na szczęście oszczędziły mnie przymrozki. Obok fioletowego rodka rośnie łososiowa azalia - rok temu kwitły razem, a w tym azalia kwitła już miesiąc temu. Belvedere będę każdemu odradzać - napisałam powyżej Misi. Jeśli w przyszłym roku będzie zachowywać się podobnie, trafi prawdopodobnie do mnie. Słoneczka życzę!
Aniu sweety - rabaty muszą zostać niepołączone. Za fioletowym rododendronem na rabacie z gazonami jest kompostownik, do którego wrzucamy skoszoną trawę, swobodne dojście do niego musi zostać. Inaczej różyczki posadziłabym bliżej żywopłotu. Te rododendrony rok temu też kończyły pokaz kwitnących kwasolubów, ale fioletowy kwitł w tym samym czasie, co jego sąsiadka - łososiowa azalia. W tym - azalia przegoniła rh prawie o miesiąc. Miłego dnia dla Ciebie, bo słoneczny u nas to on raczej nie będzie..
Sabinko - piżmówki są właśnie od Ewci
Odstęp zachowałam zgodnie z Jej zaleceniami
Jak widać pastele coraz częściej mnie przyciągają
Jaką Ty masz piżmówkę?
Ewuniu - właśnie czytałam o tej zmienności zapachu w zależności od czynników, o których piszesz. Historyczna będzie zapewne różowa, w okolicy rośnie podobna i jakimś cudem już kwitnie pierwszymi kwiatami. Ma jednak bardzo drapakowaty pokrój i wzniesione pędy. Obrasta płot na całej długości, nogi ma gęsto obsadzone irysami. Gdyby nie ten pokrój, uznałabym, że to ta sama. Jeśli w czwartek zgodnie z prognozami pojawi się słoneczko, może uchyli rąbka tajemnicy. Najważniejsze, że nie będzie czysto biała. Czekamy zatem!
U Mamy rozkwitła róża z jesiennego sadzenia. W fazie pączków brałam ją za Alexandra Mackenziego, ale to jednak Cardinal de Richelieu. Tylko ten kolor... Czy Cardinal nie powinien mieć więcej fioletu? A może to wina słonecznego stanowiska?

Kształt i ten biały środek jak na Cardinala pasują idealnie. Podłożyłam dłoń dla zobrazowania jego wielkości (jest mały):

A tutaj razem z sąsiadką - Rhapsody in Blue. Podobny odcień, ale ma zdecydowanie więcej różu niż Rhapsody. Fioletowe róże na słonecznych stanowiskach mają tendencję do różowienia, ale żeby aż tak?
Doskonale widać różnicę w wielkości kwiatów:

Zdjęcia jak zwykle z ogródka Mamy byle jakie - z komórki...
Martusiu - róże są świetnym wyznacznikiem klimatu, u Mamy mimo że to tylko kilka km różnicy, kwitnie już kilka pięknotek; u mnie jak widać - mogę pokazywać tylko różane pączki
Iwonko - witaj Kochana
Misiu - Belvedere szczerze odradzam. Jest sporo róż o podobnych kwiatach, a już widać, że musi mieć ogromne skłonności do czarnej plamistości. To różyczka z wiosny, malutki krzaczek, na którym już w tej chwili liści zostało niewiele
Aniu Annes77 - dziękuję
Aniu sweety - rabaty muszą zostać niepołączone. Za fioletowym rododendronem na rabacie z gazonami jest kompostownik, do którego wrzucamy skoszoną trawę, swobodne dojście do niego musi zostać. Inaczej różyczki posadziłabym bliżej żywopłotu. Te rododendrony rok temu też kończyły pokaz kwitnących kwasolubów, ale fioletowy kwitł w tym samym czasie, co jego sąsiadka - łososiowa azalia. W tym - azalia przegoniła rh prawie o miesiąc. Miłego dnia dla Ciebie, bo słoneczny u nas to on raczej nie będzie..
Sabinko - piżmówki są właśnie od Ewci
Ewuniu - właśnie czytałam o tej zmienności zapachu w zależności od czynników, o których piszesz. Historyczna będzie zapewne różowa, w okolicy rośnie podobna i jakimś cudem już kwitnie pierwszymi kwiatami. Ma jednak bardzo drapakowaty pokrój i wzniesione pędy. Obrasta płot na całej długości, nogi ma gęsto obsadzone irysami. Gdyby nie ten pokrój, uznałabym, że to ta sama. Jeśli w czwartek zgodnie z prognozami pojawi się słoneczko, może uchyli rąbka tajemnicy. Najważniejsze, że nie będzie czysto biała. Czekamy zatem!
U Mamy rozkwitła róża z jesiennego sadzenia. W fazie pączków brałam ją za Alexandra Mackenziego, ale to jednak Cardinal de Richelieu. Tylko ten kolor... Czy Cardinal nie powinien mieć więcej fioletu? A może to wina słonecznego stanowiska?

Kształt i ten biały środek jak na Cardinala pasują idealnie. Podłożyłam dłoń dla zobrazowania jego wielkości (jest mały):

A tutaj razem z sąsiadką - Rhapsody in Blue. Podobny odcień, ale ma zdecydowanie więcej różu niż Rhapsody. Fioletowe róże na słonecznych stanowiskach mają tendencję do różowienia, ale żeby aż tak?

Zdjęcia jak zwykle z ogródka Mamy byle jakie - z komórki...
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko przystopuj troszkę z pracami bo zdrówko najważniejsze .
Ta Flammentanz u mamy jest niesamowita
Ta Flammentanz u mamy jest niesamowita
Pozdrawiam. Ewa
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Ewcia - moja też zaczyna
Mimo mączniaka, braku słonka i kapiącej wody podczas większych opadów z dachu
W weekend M. wszedł na dach i coś tam pokleił silikonem - ciekawe jaki będzie efekt. Dziury nie było, woda zbiera się w takiej rynience pod spodem więc duża szansa, że teraz będzie kapać w innym miejscu. A niech kapie - byle nie na nią 
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko Kardynał wygląda na Cardinala
Rośnie na słonecznym stanowisku,stąd kolor wpadający w róż.
Napisz mi jeszcze,czy pędy są prawie bezkolcowe? Jeśli tak to na 100% on
Napisz mi jeszcze,czy pędy są prawie bezkolcowe? Jeśli tak to na 100% on
-
Pashmina2006
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42393
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko pokazałaś śliczne róże u siebie i u mamy
Podoba mi się nowa rabata tzn sposób jej założenia, trzeba sobie ułatwiać życie i szanować zdrowie. Pozdrawiam 
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Szybka ta rabatka i całkiem, całkiem, pomysłowo zrobiona 
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Wizyta M. na dachu na próżno
Dalej kapie w tych samych miejscach...
Aniu - dziękuję Kochana, co do pędów, to przejrzałam fotki w komórce i wydaje mi się, że najmniej kolców ma w dolnej i górnej części krzewu. Na środku ma drobne, ostre. W takim razie na razie cieszymy się lóziowym Cardynałkiem, a z czasem Perennial Blue i Veilchenblau powinny go ocienić
Madziu - ja mam to samo, co prawda Flammenka zaczęła kwitnąć, ale mam wrażenie, że większość roślin zaczyna u mnie dosłownie gnić
Nawet byliny (dzwonki, przetaczniki), musiałam dziś poobrywać im sporo dolnych listków. Miejscami jak stanę na trawniku, dosłownie słychać "bulgotanie" w ziemi. O rabatach nie wspomnę. Wieczorem opryskałam rośliny rozcieńczoną gnojówką z pokrzyw, bo na pewno te deszcze wypłukały wszystko co odżywcze w głąb gleby. Czasem mam wrażenie, że przy tak długotrwałych opadach wszystkie zabiegi profilaktyczne w moim ogrodzie w ogóle nie mają sensu.. Z drugiej strony nigdy się nie dowiem, jakby rośliny wyglądały bez Bioseptu i tych wszystkich ceregieli. Dziś znalazłam ciekawą stronę - http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodni ... C5%9Blinne może też skorzystasz. Można się dowiedzieć, że "nasz" napar z czosnku, który do tej pory robiłyśmy, trzeba zużyć w ten sam dzień, a już wywar można przechowywać w słoiku do 3-4 miesięcy. Dla mnie takie podsumowanie w pigułce - super sprawa.
Marysiu - dziękuję
W zasadzie to do tej pory utrudniałam sobie życie... Najwyższy czas to zmienić 
AniuDS - ważne, że w miarę schludnie wygląda. Jak przestanie padać mam zamiar zabrać się za różankę zeszłoroczną, którą powiększałam wiosną. Na niej zdzierałam darń i... do tej pory nieskończona
Zawsze było sto pilniejszych rzeczy - a to nowe rośliny do posadzenia, a to deszcz nie pozwalał 
Aniu - dziękuję Kochana, co do pędów, to przejrzałam fotki w komórce i wydaje mi się, że najmniej kolców ma w dolnej i górnej części krzewu. Na środku ma drobne, ostre. W takim razie na razie cieszymy się lóziowym Cardynałkiem, a z czasem Perennial Blue i Veilchenblau powinny go ocienić
Madziu - ja mam to samo, co prawda Flammenka zaczęła kwitnąć, ale mam wrażenie, że większość roślin zaczyna u mnie dosłownie gnić
Marysiu - dziękuję
AniuDS - ważne, że w miarę schludnie wygląda. Jak przestanie padać mam zamiar zabrać się za różankę zeszłoroczną, którą powiększałam wiosną. Na niej zdzierałam darń i... do tej pory nieskończona
-
Pashmina2006
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Takie samo wrażenie mam i ja. W tym roku to wszystko dzieje się w błyskawicznym tempie. Biegam z opryskami tymi naturalnymi i czasami chemicznymi i nie widzę rezultatów tylko ciągle coś. Świerkom zasuszają się przyrosty, nie wszystkie ale jednak na każdym coś się dzieje. Opryskałam je już czosnkiem x razy, wdrążyłam chemię na przędziorka i grzyba. Liczę że zastopowałam to, co im dolega. Liliom zaczynają od dołu gnić listki. W ogóle te rośliny w tym roku wydają mi się jakieś słabe. O kapryszeniu powojników nawet nie wspomnę. Ostatnio po nocach mi się śnią róże że czymś je pryskam bo mają to i tamto. Dzięki za link, muszę koniecznie poczytać.
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Śnią Ci się róże po nocach? To witaj w klubie
Choć ostatnio we śnie podlewałam powojnika nadmanganianem...
Dziś M. prawie mi go wypił - stwierdził, że bardzo ładny ten sok
Moje lilie mają podobnie jak Twoje. A niskie, pomarańczowe, zaczynają gubić pąki. Dziś pierwszy pąk na jednej się rozwinął - niestety większość nie ma siły się rozwinąć i zasycha. Wierzę jednak, że nie będzie tak źle, przecież całe lato nie będzie chyba padać 
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Tak to bywa, ja też mam wciąż wiele rzeczy nie skończonych, ale powolutku, byle do przodu 


