Mój mały ogród...
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Mój mały ogród...
Tak tak Ewelinko, maj jest piękny, ale zrobił nam się czerwiec
Poproszę zdjęcia, bo wiem, że masz co pokazać 
-
Pashmina2006
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Mój mały ogród...
Ewelinko, donoszę że Rogownica mi się nie przyjęła
. Dasz wiarę? U Ciebie rośnie jak chwast a u mnie nici z tego. Widocznie z nią jest jak z naparstnicami i konwaliami. U innych mnożą się na potęgę a u mnie albo podchodzą z rezerwą albo umierają .
Milenka coś tu mówi, że masz tyle ciekawostek do pokazania. Czekam.
Milenka coś tu mówi, że masz tyle ciekawostek do pokazania. Czekam.

- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Mój mały ogród...
Ewelinka, gdzieżeś się znowu zgubiła? Na Babiej Górze??? 
- Ewelina7
- 200p

- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Mój mały ogród...
Hej, ho, cześć i czołem,
nie zgubiłam się Elwi, na Babiej - choć jakby co, to chętnie, ale w permanentnym niedoczasie. I trochę w Euro
Ale pomna zarzekań, że w tym roku niedoczas mnie nie zmoże, i pilnuję ogrodu i, uwaga, robię zdjęcia. Więc nawet jeśli teraz nie będę tu przesadnie gadatliwa, to zimą będzie z czego klecić wspomnienia.
Myślę też, że relacje z pieczary (copyright JagiS) i okolic będę dzieliła na fragmenty. Może pomoże, kto wie.
Raportując zwięźle, sezon różany rozpoczęła u mnie Mme Alfred Carierre, i to już koncem maja:


Złośliwie zakwitła od góry, muszę ją chyba jednak jakoś przyciąć. Ale zakwitła pięknie, obficie, pachnąco. I kwitnie spokojnie dalej
Rhapsody in Blue - uczynię ją bohaterką tego wpisu:




Chyba nie muszę nawet dodawać, że piekna, pachnąca, wigorna i zdrowa, prawda? I ten kolor...
Milenka,
z ciekawostek to na pewno kwitnąca passiflora i obwojnik grecki, zazwyczaj kwitły w sierpniu, a tu, sama zobacz:



Aniu,
a jak będę dzisiaj kibicować, ha! Mam jeszcze wuwuzelę i sztyft do malowania policzków. Sławkowi powiedz, że dopiero sznyty na łydkach to prawdziwe wtajemniczenie. Jakby ktoś pytał ,to ja mam.

Madzia,
Niemożliwe, wylezie jeszcze, zobaczysz. Jakbyś chciała dokładkę, daj znać. Może jesienią bardziej jej podpasuje? Na pocieszkę Duchessa z Montbello, sprawczyni moich oznak wtajemniczenia:



I taka jeszcze wizytóweczka na pożegnanie:

Miłego popołudnia; nie żałujmy gardeł dziś wieczorem!
nie zgubiłam się Elwi, na Babiej - choć jakby co, to chętnie, ale w permanentnym niedoczasie. I trochę w Euro
Ale pomna zarzekań, że w tym roku niedoczas mnie nie zmoże, i pilnuję ogrodu i, uwaga, robię zdjęcia. Więc nawet jeśli teraz nie będę tu przesadnie gadatliwa, to zimą będzie z czego klecić wspomnienia.
Myślę też, że relacje z pieczary (copyright JagiS) i okolic będę dzieliła na fragmenty. Może pomoże, kto wie.
Raportując zwięźle, sezon różany rozpoczęła u mnie Mme Alfred Carierre, i to już koncem maja:


Złośliwie zakwitła od góry, muszę ją chyba jednak jakoś przyciąć. Ale zakwitła pięknie, obficie, pachnąco. I kwitnie spokojnie dalej
Rhapsody in Blue - uczynię ją bohaterką tego wpisu:




Chyba nie muszę nawet dodawać, że piekna, pachnąca, wigorna i zdrowa, prawda? I ten kolor...
Milenka,
z ciekawostek to na pewno kwitnąca passiflora i obwojnik grecki, zazwyczaj kwitły w sierpniu, a tu, sama zobacz:



Aniu,
a jak będę dzisiaj kibicować, ha! Mam jeszcze wuwuzelę i sztyft do malowania policzków. Sławkowi powiedz, że dopiero sznyty na łydkach to prawdziwe wtajemniczenie. Jakby ktoś pytał ,to ja mam.

Madzia,
Niemożliwe, wylezie jeszcze, zobaczysz. Jakbyś chciała dokładkę, daj znać. Może jesienią bardziej jej podpasuje? Na pocieszkę Duchessa z Montbello, sprawczyni moich oznak wtajemniczenia:



I taka jeszcze wizytóweczka na pożegnanie:

Miłego popołudnia; nie żałujmy gardeł dziś wieczorem!
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
-
akl62
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Mój mały ogród...
Chyba odgapię od tę podporę na róże pry tarasie.
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Mój mały ogród...
Ewelinko piękne róże! I zazdroszczę kwitnienia passiflory.
U mnie znowu nic
Zieleni ma dużo, a nie potrafię ja zmusić do kwitnienia i to drugi rok... 
U mnie znowu nic
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Mój mały ogród...
Rhapsody faktycznie bohaterka postu
Mówisz, że zdrowa? U Mamy zawsze pierwsza zaczyna kwitnąć i... chorować. Twoja jednak rośnie w "normalnych" warunkach, ma czym oddychać. Passiflora - dla mnie totalna egzotyka
Zainspirowana facelią Ani dziś sobie kupiłam nasiona - pewnie większe szanse na kwitnienie niż u passiflory
A jak po burzy u Ciebie? Ja się prawie poryczałam - te, co nie połamane, to zmierzwione niesamowicie (mowa o różach oczywiście)
Sporo bylin złamanych; lubczyk 2,5 metrowy gigant; budleje, które z trudem odbiły po zimie praktycznie od korzenia. Miałam piękne lilie w donicy - wiatr wykopyrtnął. Nowa podpora Laguny przechylona - do poprawki. A jeszcze wczoraj wieczorem podwiązywałam co tylko się dało.
Mam nadzieję, że u Ciebie mniej strat
A jak po burzy u Ciebie? Ja się prawie poryczałam - te, co nie połamane, to zmierzwione niesamowicie (mowa o różach oczywiście)
Mam nadzieję, że u Ciebie mniej strat
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Mój mały ogród...
Witaj imienniczko
. Piękne Twoje róże
. Rhapsody wygląda fantastycznie z tym kolorem
. Passiflora ma bardzo oryginalne kwiaty i nigdy ich nie widziałam . Pięknie masz na swoich włościach. Pozdrawiam
.
- Ewelina7
- 200p

- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Mój mały ogród...
Nie wiedzieć czemu, nagle zachciało mi się reaktywować ten wątek.
Nie wiedzieć też jak długo to chcenie potrwa.
Ale.. jest wiosna, jest słońce, zaczyna się wszystko ruszać (zatem i ja!) i po raz pierwszy, od bardzo długiego czasu zrobiłam roślinne zakupy. Takie znaczne. I nie róż, jeszcze nie.
Dziewięć lat minęło, zmienił się ogród, zmieniłam się i ja. Nie zmieniło się granie w zielone i niepowstrzymane pragnienie mienia kwiatków. Dużo i długo.
Nawet słoń, luba Filomeno, tylko raz do roku i tylko w celu mienia dziatek...
Więc pewnie to będzie raczej zapis myśli i luźnych wątków, trochę zdjęć - z zachwytu i ku pamięci, niż klasyczne forumowe pogadanki - nie mam złudzeń, za to nieprzeparte wrażenie, że formuła forum jako takiego nieodwołanie się wyczerpuje (tak mało ich już zostało!) ale tak czy inaczej, pewnie głównie sentymentalnie - spróbuję.
Widok ogólny, na najbardziej charakterystyczny punkt ogrodu - hobbitówkę; jak widać nieco jej się otoczenie zmieniło.

Plan bliższy:

Moja wielka duma i radość - kalina wonna, dar of forumowej Ani, w tym roku kwitnie od listopada!

I wilcze łyko. Kwitnie i pachnie, a jak!

Nie wiedzieć też jak długo to chcenie potrwa.
Ale.. jest wiosna, jest słońce, zaczyna się wszystko ruszać (zatem i ja!) i po raz pierwszy, od bardzo długiego czasu zrobiłam roślinne zakupy. Takie znaczne. I nie róż, jeszcze nie.
Dziewięć lat minęło, zmienił się ogród, zmieniłam się i ja. Nie zmieniło się granie w zielone i niepowstrzymane pragnienie mienia kwiatków. Dużo i długo.
Nawet słoń, luba Filomeno, tylko raz do roku i tylko w celu mienia dziatek...
Więc pewnie to będzie raczej zapis myśli i luźnych wątków, trochę zdjęć - z zachwytu i ku pamięci, niż klasyczne forumowe pogadanki - nie mam złudzeń, za to nieprzeparte wrażenie, że formuła forum jako takiego nieodwołanie się wyczerpuje (tak mało ich już zostało!) ale tak czy inaczej, pewnie głównie sentymentalnie - spróbuję.
Widok ogólny, na najbardziej charakterystyczny punkt ogrodu - hobbitówkę; jak widać nieco jej się otoczenie zmieniło.

Plan bliższy:

Moja wielka duma i radość - kalina wonna, dar of forumowej Ani, w tym roku kwitnie od listopada!

I wilcze łyko. Kwitnie i pachnie, a jak!

Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
- FikuMiku
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 639
- Od: 19 maja 2020, o 08:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Mój mały ogród...
Będę zaglądać 
Fora odbieram jako lepszą formę niż obecne grupy na fb, konta na Insta i Tik Toki. Szkoda, że wygasają.
Kępy przebiśniegów wyglądają zjawiskowo.
Fora odbieram jako lepszą formę niż obecne grupy na fb, konta na Insta i Tik Toki. Szkoda, że wygasają.
Kępy przebiśniegów wyglądają zjawiskowo.
Życie jest do chrzanu, co oznacza, że poza wyciskaniem łez może okazać się całkiem smaczne. Fiku Miku Ogrodniku cz. 1
[color=#4040F Pelargonioza Fiku Miku cz.1
[color=#4040F Pelargonioza Fiku Miku cz.1
- Ewelina7
- 200p

- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Mój mały ogród...
Doroto, jak dobrze Cię tu widzieć 
Ja też kocham pelargonie (tak, polazłam w Twoje wątki), ale od lat mam tylko takie:

Dawno, dawno temu, dostałam ją od mojej Babci, i tak z jednej doniczki mam co roku całą masę - odszczepiam, sadzonkuję, odmładzam z szalonym powodzeniem. I dbam, żeby jej nie stracić.
Ale, ten kijaszek ma swój drugi koniec - nigdy mi się nie udało trwale zaimplementować innej pelargonii, czy to kupionej, czy dostanej czy szlachetnie jumniętej. Cóż, los?
Ogrodniczenie lubię też dla tych miłych chwil, kiedy nagle znajduję coś, co według wszelkich znaków na niebie i ziemi już dawno wypadło. Dzisiejszy poranek objawił iryska:

Ja też kocham pelargonie (tak, polazłam w Twoje wątki), ale od lat mam tylko takie:

Dawno, dawno temu, dostałam ją od mojej Babci, i tak z jednej doniczki mam co roku całą masę - odszczepiam, sadzonkuję, odmładzam z szalonym powodzeniem. I dbam, żeby jej nie stracić.
Ale, ten kijaszek ma swój drugi koniec - nigdy mi się nie udało trwale zaimplementować innej pelargonii, czy to kupionej, czy dostanej czy szlachetnie jumniętej. Cóż, los?
Ogrodniczenie lubię też dla tych miłych chwil, kiedy nagle znajduję coś, co według wszelkich znaków na niebie i ziemi już dawno wypadło. Dzisiejszy poranek objawił iryska:

Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Mój mały ogród...
Witaj z rana Ewelinko. A cóż to za ostatnie zakupy ogrodowe poczyniłaś? Pokażesz? Ta "wizytówka na pożegnanie", którą pozostawilaś już tak dawno, jest po prostu urocza. Czy masz jeszcze do dzisiaj tę piękną pnącą różę? A jakież jest jej imię?
- Ewelina7
- 200p

- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Mój mały ogród...
Wando, witaj u mnie, jakże mi miło Cię tu widzieć!
Na wizytówce są: na pierwszym planie Gizelka, potem Barock i ostatnia Augusta Luise. Augusta niestety wypadła, zastanawiam się czy/co tam wsadzić. Za zieloność odpowiada niezawodny obwojnik grecki.
Ach, kupiłam mnóstwo - mix ostróżek, ja bardzo kocham ostróżki, a ostatnio się mnie jakoś słabo trzymają; kupowane w sezonie, wyrośnięte i za ciężkie pieniądze jakoś giną (węszę spisek - ostróżkowym skrytożercom mówimy nie!); więc poszłam w masę - 10 sztuk małych sadzonek. Dzisiaj je wsadzę do doniczek i będę czekać na zajawkę kwitnienia, może na tych dziesięć znajdą się ze dwie nie-niebieskie?
Trochę lilii, w tym jedną martagen, ja bardzo kocham lilie.

I dalie, w tym Cafe au lait, na którą zwłaszcza ostrzę sobie zęby. Bo wiesz, ja bardzo kocham dalie

A jak połaziłam po Twoim ranchu to mnie natchnęło na budleje, ja nigdy nie miałam budlei. Pokocham, nie? I dwie piwonie drzewiaste, zalęgły mi się w koszyku podstępnie i ukradkiem.
Poza tym jeszcze trawy pampasowe, białą i różową, zrobię kucyki hobbitówce
Na wizytówce są: na pierwszym planie Gizelka, potem Barock i ostatnia Augusta Luise. Augusta niestety wypadła, zastanawiam się czy/co tam wsadzić. Za zieloność odpowiada niezawodny obwojnik grecki.
Ach, kupiłam mnóstwo - mix ostróżek, ja bardzo kocham ostróżki, a ostatnio się mnie jakoś słabo trzymają; kupowane w sezonie, wyrośnięte i za ciężkie pieniądze jakoś giną (węszę spisek - ostróżkowym skrytożercom mówimy nie!); więc poszłam w masę - 10 sztuk małych sadzonek. Dzisiaj je wsadzę do doniczek i będę czekać na zajawkę kwitnienia, może na tych dziesięć znajdą się ze dwie nie-niebieskie?
Trochę lilii, w tym jedną martagen, ja bardzo kocham lilie.

I dalie, w tym Cafe au lait, na którą zwłaszcza ostrzę sobie zęby. Bo wiesz, ja bardzo kocham dalie

A jak połaziłam po Twoim ranchu to mnie natchnęło na budleje, ja nigdy nie miałam budlei. Pokocham, nie? I dwie piwonie drzewiaste, zalęgły mi się w koszyku podstępnie i ukradkiem.
Poza tym jeszcze trawy pampasowe, białą i różową, zrobię kucyki hobbitówce
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Mój mały ogród...
Jestem z rana z kawką w dłoni
Fajnie, że wróciłaś po latach.
Ja wierna od lat, nie mogę się obejść bez forum. Tu znajduję pełne zrozumieniei wspólną pasję
Pelargonię jedną przechowuję , hmm kiedy pobrać sadzonki .... chyba już?
Ja wierna od lat, nie mogę się obejść bez forum. Tu znajduję pełne zrozumieniei wspólną pasję
Pelargonię jedną przechowuję , hmm kiedy pobrać sadzonki .... chyba już?
- Ewelina7
- 200p

- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Mój mały ogród...
Aniu,
myślę, że właśnie teraz, ja swoje pelargonie już posadzonkowałam. Mniej w tym roku, bo ciągle mam nadzieję wprowadzić ze dwa nowe kolory, co wprawdzie jeszcze nigdy mi się nie udało, ale nie o to chodzi, żeby złapać króliczka...
Forum jest mi też potrzebne, dotarło to do mnie z całą jasnością jak wczoraj przeczytałam własny wątek! Ileż tam fantastycznych rozmów, ile wiedzy, bezcenne
Tak sobie myślę, patrząc wstecz, że w pewnym momencie mojego życia ogród zszedł na dalszy plan wśród moich pasji. Oczywiście dalej o niego dbałam, ale to było tylko utrzymanie status quo. Nie wprowadzałam zmian, nie kupowałam nowych roślin. Coś zaczęło drgać w zeszłym sezonie dopiero, nieśmiało zaczęłam wracać do ogrodniczenia na pełnej chyłce.
A w tym roku - już przebudowałam sporo miejsc, kupiłam nowe rośliny - i, jako naturalna konekwencja - wróciłam tutaj
myślę, że właśnie teraz, ja swoje pelargonie już posadzonkowałam. Mniej w tym roku, bo ciągle mam nadzieję wprowadzić ze dwa nowe kolory, co wprawdzie jeszcze nigdy mi się nie udało, ale nie o to chodzi, żeby złapać króliczka...
Forum jest mi też potrzebne, dotarło to do mnie z całą jasnością jak wczoraj przeczytałam własny wątek! Ileż tam fantastycznych rozmów, ile wiedzy, bezcenne
A w tym roku - już przebudowałam sporo miejsc, kupiłam nowe rośliny - i, jako naturalna konekwencja - wróciłam tutaj
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...

