Lucynko,spokojnie możesz zdecydować się na te sadzonki.Ja kupiłam o tej porze w ubiegłym roku pigwowiec, jaśmin i berberys czerwony.Jak poprawi się pogoda i bedą liście,zobaczysz jak przez rok to poszło w górę.Jedynie berberys chyba mi nie odbije po zimie.
Wczoraj byłam u nas,ale nie ma ani jednej sztuki.Kupiłam derenia i kolejną paczkę białej liatrii i skusiłam się ostatni raz na jeżówke.Nie chce ona u mnie rosnąć.
Do pokoju wchodzi strasznie pobity hrabia.
- Hrabio, co się panu stało?! - pyta Jan.
- Dostałem w twarz od barona.
- Od barona? Przecież to chucherko! Musiał mieć coś w ręku!
- Miał. Łopatę.
- A pan, panie hrabio? Nie miał pan nic w ręku?
- Miałem. Lewą pierś żony barona. Piękna rzecz, nie przeczę, ale do walki zupełnie się nie nadaje.
Pani hrabina była niezadowolona z tego, jak jej pokojówka, Elena, sprząta. Znalazłszy warstwę kurzu na stole w pokoju jadalnym, zaczyna jej złorzeczyć. Elena na to:
- Jestem lepszą kucharką, niż pani. Sprzątam dom lepiej, niż pani.
- Kto tak powiedział?
- Pan hrabia. I jestem lepsza w łóżku, niż pani.
Hrabina uśmiechnęła się szyderczo i powiedziała:
- Co, i mój mąż ci tak powiedział?
- Nie, ogrodnik!
Oj Lucynko mocno zimno.Wczoraj wiatr odwiewał brzozy za siatką w przeciwną stronę niż dom, dzisiaj wywraca nimi w różne strony tak,że nie wiem czy któraś nie wpadnie do pokoju.