Zielone zakątki u Marty cz.2 /doniczkowe/

[maribat]

Trochę roztrzepany

[x-M-8]

i jaki ma pień

No właśnie o tym grubym ,sztywnym pniu zapomniałem...

[Doti]

No właśnie Mirku,no włąśnie przeoczyłeś taki ważny szczegół

[chan-dzia]

Aż musiałam się jeszcze raz cofnąć ,żeby zobaczyc ten pień,faktycznie,macie rację

[maribat]

A ja wam nie pokazywałam pnia..

[x-M-8]

Tak tak pień jest konkretny

[chan-dzia]

A ja wam nie pokazywałam pnia..

Jak to nie pokazywałaś ,to co my podziwiamy?

[maribat]

Zmysły macie wyostrzone, że palec pokazać to i śmiechu będzie

[chan-dzia]

Pewnie tak ,ale mi do śmiechu już nie jest ,przez te badylki znowu o chlebie zapomniałam i będę musiała upiec

[maribat]

Aniu , a nie do sklepu? Twoje wyprawy zawsze są owocne Ja wiem, że juz dzisiaj przytargałaś niemałe co nieco

[chan-dzia]

Martynko ,normalnie strach wychodzić z domu ,wszędzie na mnie czyhają.No chyba,że będę dostawała 2,50 na chleb ,to może wtedy tylko z chlebem będę wracała

[maribat]

Ho, to masz rację!! Trzeba by na chleb wyliczyć i basta!

[chan-dzia]

No tak tylko,że ja nigdy nie mam kasy przy sobie,a tylko kartę.

[maribat]

Na zeszyt Aniu, chleb na zeszyt

[maribat]

U mnie wielki szum, gradem po oknach daje