Mutari pisze:Witaj Edyto, ale masz sporo tych malin. Będzie co wcinać, a jakie pyszne soki będą ;:8 . Reszta fotek też fajna. Podoba mi się tulipanowiec, tylko na jego kwiaty będziesz musiała długo poczekać, ale warto. Jest to piękny widok.
Marcin jak cieszę się, ze mnie dwiedziłeś Malin bedzie sporo moja córka zajada się nimi okrutnie, do tego czarna porzeczka i mała jest w raju, nawet czekolada jej tak nie rajcuje
Co do kwiatów tulipanowca to wiem , ze czekać trzena będzie i, ze sa małe i taknaprawde niewiele je widać ale ja bardziej skupiłam się na samym drzewie i liściach niż kwiatach tylko, zeby się uchował nie zmarzł, nie złamał.............
Tuje mi schną Nie wiem czemu - podlewam dużo, hektolitry wody wylane pod krzaki i klapa a były takie piękne zielone, super przezimowały
Iglaki, tak naprawdę umierają zimą.
Mróz rozrywa wodę w tkankach i dopiero w w maju, gdy rusza wegetacja,
widać uszkodzenia objawiające się właśnie zamieraniem.
To są konsekwencje przemrożeń, braku wody w zimie
( transpirują przez 12 miesięcy w roku).
Jeśli korzeń jest zdrowy a częśc łodyg w srodku ma zdrowe tkanki przewodzące,
to odbiją Edytko.
Teraz tylko woda może im pomóc.
Kup Lidziu, ja już owoców się doczekać nie mogę ale chyba w tym roku nie mam na co liczyć.
Haniu może i tak ja jestem załamana
Nie znalazłam na nich nic co żre podżera , grycie - więć chodzi o wodę, jeśli dziś dotrę do domu przed wieczorem to zrobie fotki i poproszę forumowiczów o diagnozę
Edyto twoje tuje mogą chorować, bądź podjadane są przez pędraki. Zrób fotkę tych iglaków i wtedy spróbujemy coś na to zaradzić. Tylko zrób fotkę całemu krzewu i tych części, które usychają.
Edyto znalazłem dobry artykuł dot. zamierania pędów. Podobne jak u Ciebie.
"Zamieranie pędów, zwłaszcza jałowców i żywotników, jest jedną z najczęściej występujących chorób części nadziemnych. Często występującym jest brązowienie i zamieranie pędów w miejscu stykania się krzewów ze sobą lub wewnątrz korony. Powodem tych objawów jest silny niedobór lub brak światła. Często na najmłodszych częściach takich pędów pojawia się szara pleśń lub/i grzyby w rodzaju Pestalotia, lecz jest to porażenie wtórne. Aby nie dopuścić do rozwoju grzybów chorobotwórczych na zamierających pędach, należy je wyciąć i spalić. Zamieranie pędów, powodowane przez grzyby chorobotwórcze ( w tym między innymi przez Phomopsis spp., Ascochyta spp., Coniothyrium spp., Pestalotiopsis spp., Shaeropsis sapinea), jest niekiedy poprzedzone występowaniem objawów na igłach. Jest to żółknięcie ich wierzchołków rozszerzające się stopniowo na całą powierzchnię. Często pierwsze symptomy pojawiają się na łodygach w postaci niewielkich, czasem zagłębionych plam. Gdy rozszerzą się one na cały obwód łodygi dochodzi do brązowienia i zamierania całego fragmentu pędu nad miejscem nekrozy. Przy bliższym przyjrzeniu się, na powierzchni porażonych tkanek można zauważyć ciemne skupienia zarodnikowania grzybów choroborwórczych. Rozsiewają się bardzo łatwo w czasie podlewania oraz z prądami powietrza. Na pojedyńczych roślinach skuteczną metodą zwalczania choroby jest wycinanie porażonych pędów poniżej miejsca ich porażenia i ich palenia. Usuwa się wówczas jednorazowo źródło infekcji. Aby zabezpieczyć rośliny przed ewentualną infekcją przez uwolnione już zarodniki trzeba rośliny opryskać, stosując Bioczos, a z fungicydów Bravo 500 SC lub Folpan 80 WG 0,2%, Sarfun 500 SC lub Topsin M 70 WP 0,1%. W ciągu okresu wegetacji należy wykonać kilka zabiegów, stosujac preparaty zamiennie.
Osutka powodowana przez kilka gatunków grzybów, w zależności od rośliny, jest jedną z najgroźniejszych chorób igieł. W zależności od przebiegu pogody i rozwoju rośliny, objawy chorobowe mogą się pojawić od wiosny do jesieni. Zdarza się, że mimo obecności patogenna na igłach i tworzenia się zarodników, objawy nie rzucają się w oczy. Dopiero, gdy na igłach pojawiają się brązowe plamy lub kreski, a następnie tkanki brązowieją i czernieją, przystępuje się do ochrony roślin. Niezbędne jest wówczas kilka opryskiwań począwszy od czerwca aż do jesieni, takimi fungicydami jak różne formy Dithane lub Penncozeb, w stężeniu od 0,2 do 0,35%, Sarfun 500 SC lub Topsin M 70 WP 0,1%. W przypadku sosny bardzo skuteczne jest wygrabienie i palenie opadłych igieł.
Na podstawie artykułu prof. dr hab. Leszka B. Orlikowskiego z Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, zamieszczonego w nr 8/98 miesięcznika "Działkowiec". "
ale wkleiłaś piękne fotki rh i azalii . Szczęka opadła mi do samej podłogi. Cudo cudo, rewelacja. A ile ty masz piwoni, ale będzie pięknie jak ci zaczną kwitnąć.
Dzięki Marcin, muszę w takim razie poobcinać i spalić. Zauważyłam - na pocieszenie, że z grubszych pędów wyłażą młode pączki nowych gałązek. Opryskam i mam nadzieję, że chociaż część się uratuje.