Piękny dzień dziś był...a właściwie jeszcze trwa,oby tak dalej
Różyczki w pąkach,ale kilka z nich kwitnie pojedynczymi kwiatami...
Nie wiem jak u Was ,ale u mnie mszycy nie ma wcale...pewnie dopiero będzie
Moni witaj:) Thereska pachnie i wciąż tworzy nowe pąki,jest niezniszczalna i nie potrzebuje zbytniej uwagi...
Madziu Cardinal jest wspaniały w tym roku,ma burzę pąków
Maju jak sprawdzałam zeszłoroczne fotki,to prawdziwe kwitnienie było około 19 czerwca,więc przestałam się przejmować,po prostu cierpliwie muszę czekać...Felicite pragnęłam mieć od dawna,kiedyś wyczytałam,że to róża dla koneserów

Ja za takiego się nie uważam,ale tak mnie zaintrygowała,że musiałam ją mieć...jej wielką zaletą jest to,że jest niezniszczalna i żadna zima jej nie złamie.
Po poprzedniej zimie szukałam róż silniejszych,bardziej odpornych,a ta dodatkowo ma piękne,kremowe pąki i ma ich mnóstwo
Już nie mogę się doczekać,kiedy zakwitnie...
Asiu oczywiście,że pokażę Charlesa,dziś mnie zaszokował swoimi cudnymi kwiatami....zaraz wstawię świeże foty:)
Duju uważam,ze warto mieć Cardinala mimo,że tylko raz kwitnie,ale za to długo,a kolor i zapach ma cudny...
Grażynko nareszcie mam słońce,teraz pójdą jak burza
Anetko czemu twój Cardinal nie zakwitnie? Zapraszam do oglądania...
Gosiu mam jeden krzaczek Gartentraume i czekam na kwiaty po raz pierwszy:)
Charles de Mills
LO

Chipek powoli się rozwija:)
Winter Lodge...czekam
Larissa...ciekawe czy w tym roku nie będzie samoistnie zrzucać pąków...
William Christie
Vicks Caprice ślicznie pachnie ...
