





jak na razie ,odpukac, zadnej chemi , zadnej profilaktyki , nic ... zobaczymy jak bedzie dalej

Żartowałamosu77 pisze:nawet nie rob jaj z tym sniegiemchyba bym się zaplakal jakby im się cos stało
No to w sumie chyba wyjdzie to moim pomidorkom na dobre jak zaczną rosnąć na grubość ;) Moja mama pikuje zawsze rozsadę pod folię jak ma już właściwe liście, żeby było pomidorkom ciepło na noc przykrywa je agrowłókniną. Takie sadzonki są grubsze i mają ciemniejszy kolor jak te wyhodowane na parapecie. Ale żebyś mnie wczoraj widział jak zobaczyłam te pomidory i papryki takie powiędnięte - miałam łzy w oczach bo tyle pracy w nie włożyłam. Na szczęście wszystko skończyło sie dobrze - wszystkie powstały "z martwych" ;)tadeusz48 pisze:Swoje pomidory wysiałem około 10 lutego, od chwili pikowania stoją na parapetach okien mieszkania od strony południowej, w mieszkaniu mam raczej niską temperaturę, do 20 stopni. Nigdy swoich pomidorów nie doświetlam, musi im wystarczyć to światło, co pada z okna.
MAGDOMISIU- Twoje sadzonki dostały szoku termicznego, krótkotrwałe przebywanie małych sadzonek w niskiej temperaturze( 2-3 dni) , nic im nie szkodzi, dłuższe może powodować zaprzestanie całkowitego rośnięcia i padnięcie roślin. Moje sadzonki ale już większe, przenoszone do zimnej ( nocą temperatura spada do 8-10 stopni ciepła )szkarenki, również dostają szoku termicznego, listki lekko więdną, ale po 24-48 godzinach "powstają z kolan" , i zaczynają powoli rosnąć , nie w górę ale pęd główny grubieje i liście robią się ciemno- zielone, a nawet z odcieniem brązu.