Zapomniałam się pochwalić nową ławeczką. Właściwie to ławeczka jest stara, ale za to w nowej odsłonie i wygląda zdecydowanie lepiej. Jej nową wersję zastałam po powrocie z wakacji na Helu. Wchodzę do ogrodu, a tu... niespodzianka. Prawie jak stoliczku nakryj się. I jeszcze w oprawie tulipanowej, doprawdy poczułam się odświętnie.
A tulipany rozwinęły w tym roku swe skrzydła podczas mej nieobecności, zaskakując barwą i kształtami.
Exotic Emperor, Queen of the night i Orange Cassini prezentowały się szczególnie okazale.
Papuzi Roccoco rozwinął swe czerwone niczym rzeźbione płatki.
Nieopodal Freeman ze złotymi pełnymi kwiatami.
Gavota całkiem oryginalna
Virichic niemniej oryginalny i Purissima w towarzystwie pana malinowego