Cieszę się, że i Wam się podoba. Ja w sumie przez dwa dni się zastanawiałam, czy on jest ładny czy brzydki w tej swojej dziwnej, wyskubanej jakby ;) formie, biłam się z myślami, czy dobrze zrobiłam że go przywlokłam, nawet nie ma swojego miejsca i na razie przestawiam go po róznych stołach (bo wszędzie mi zawadza), no ale był na tyle oryginalny, że jakoś nie potrafiłam go zostawić... No a jak już przekwitł i zobaczyłam te zdjęcia, to zakochałam się w nim na dobre. Zestawienie kolorów ma niesamowite, najbardziej lubię jego ujęcia z boku! A jeszcze na jednym dolnym płatku miał takiego fajnego białego maza, który wyglądał jak błyskawica na ciemnym niebie, mmm... Nie mogę się doczekać jego "powrotu"
Dwa dni temu wzięłam się w końcu za cymbidium, obciachałam mu 1/3 bryły korzeniowej i przesadziłam wg porad z tego miejsca:
http://www.storczyki.org.pl/uprawa/how2 ... index.html (
Mała MI dzięki za linka!).
Wbrew moim najgorszym obawom okazało się, że cymbidium mam zdrowiutkie, z pięknymi korzeniami, może nawet mogłam zostawić je w spokoju i nie ciachać, no ale żeby się przekonać o tym, że były w dobrym stanie, musiałam je obciąć, inaczej nie miałąbym szans zajrzeć do środka, tak zbita była bryła korzeniowa! Strasznie twarde korzenie ma cymbidium!

Cóż, odświeżyłam je, mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i zakwitnie mi jeszcze w tym roku- naprawdę bardzo na to liczę i postanowiłam to otwarcie napisać, żeby wiedziało, czego się od niego oczekuje!! ;)
Miniaturka walentynkowa lada dzień otworzy pączki- ma ich 7- co przy niektórych Waszych kwitnieniach miniaturek nie jest za dużo, ale jest to więcej niż miała w lutym przy zakupie, więc się cieszę. W moim keiki rośnie trzeci listek- hurra!- jak tylko trochę się wychyli, pochwalę się

A jeden faleczek- moja nakrapiana listkowo miłość- puścił pędzik, ale akurat w miejscu pęknięcia listka przy trzonie i nie wiem co z nim będzie dalej, bo się przyblokował o krawędz tego listka; część pędu widać pod liściem, część w środku liścia. Oby nie zatrzymał wzrostu...