Bogusiny Ogród (Bogusia2)

Zdjęcia naszych ogrodów.
ODPOWIEDZ
x-T-s
---
Posty: 5696
Od: 15 cze 2008, o 20:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Bogusiu

dziś lepiej, zjadłam nawet jedną kromkę chleba i włączyłam laptopa :lol: ale cały czas gdzieś ćmi...
ja też nie cierpię wiatru....wtedy najbardziej boli głowa...
ale idzieku lepszemu, mam nadzieję.
Awatar użytkownika
rose_marek
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 1282
Od: 14 wrz 2008, o 09:18
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Oregon, USA

Post »

Bogusio,
Oglądałem chyba wszystkie zdjęcia Twoich Rhododendronów i widzę że złapały one kilka
różnych "chorób". Myślę że problem nie jest w tych chorobach ale w tym że te rhododendrony
są osłabione. Słabe rhododendrony łatwo łapią choroby, a zdrowe rhododendrony rzadko chorują.
A jaka jest przyczyna słabości tych rhododendronów?

Zacznijmy od początku. Ziemie masz piaszczystą. Ta gleba zapewnia dobry drenaż dla
rhododenronów (one bardzo to lubią). Nie masz też problemu ze stojącą wodą i truchlejącymi
korzeniami Rh. Ale z drugiej strony piasek szybko odprowadza wodę, co może doprowadzić
do szybkiego wysuszenia korzenia, jeśli nie jest on regularnie podlewany.

1. MYSLĘ ŻE GLÓWNĄ PRZYCZYNĄ słabości tych rhododendrnów jest niezbyt częste,
albo nie regularne podlewanie. Rh powinien mieć wilgoć w korzeniach przez cały czas,
szczegolnie wiosną i latem, kiedy się rozrasta, ale i również jesienią i zima.

2. Może te rhododendrony są za głęboko wkopane. Jeśli nie ma korzeni 1-2 cm w ściółce na
powierzhni pod koroną, to Twój rhododendron jest za glęboko wkopany. Korzenie
rhododenrona potrzebują powietrze, które pomaga w rozkładzie materii naturalnej
miedzy korzeniami.

3. Jeśli są to nowe rhododendrony (zasadzone w zeszłym roku, 2008), to być może korzenie
nie zakorzeniły się w glebie - nie wyszły poza zwartą bryłę doniczkową.
(W szkółkach często nie dostarcza się materii naturalnej do korzenia. W zamian dostarcza
się regularnie sztucznych nawozów. To powoduje że korzeń rh wypełnia plastikową donicę
i zaokrągla korzenie tworząc zwartą bryłę bez żadnego pokarmu. Jeśli tą bryłę wkopiemy
do ziemi, może zdarzyć się że nigdy nie wypuści korzenie do otaczającej jej ziemi).

4. Widzę ze masz w pobliżu duże drzewa. Może korzenie drzewa konkurują z korzeniami
rhododendrona. To może być bardzo prawdopodobne.

5. I to co już zapewne czytałaś wcześniej - niewłasciwe pH, albo za dużo sztucznych nawozów.
Dobrze zakorzenione rh w materii naturalnej (np. torfie), nie potrzebuja wcale, albo prawie
wcale nawozów. Mała dawka nawozów raz albo dwa razy w roku zupełności wtedy wystarcza.

Co bym zrobił na Twoim miejscu?
Jeszcze dzisiaj wykopałbym tego najbardziej chorego rhododendrona (na przykład Libretto)
i zobaczył jak wygląda korzeń. Zanotuj jak głęboko jest wkopany. NIE otrzepuj ziemię ze środka
bryły korzeniowej, ale otrzep luźną ziemię naokoło tej bryły.

Zrób zdjęcie tego korzenia i pokaż nam tutaj. Następnie możesz wkopać tego rhododendrona
z powrotem, ale tak by górne korzenie wystawały 2-3 cm PONAD plaszczyznę ziemi. Następnie
uformuj ziemię w kształcie płytkiego połmiska, tak by woda w czasie podlewania, albo deszczu,
wsiakała do korzenia w "miseczce", a nie rozpływała się na boki.

Obrazek

Chciałem Ci pokazać zdjęcie na internecie jak wsadzić tego rhododendrona, ale nie znalazłem
żadnego dobrego, wobec tego sam narysowałem powyżej.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
Bogusia2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1222
Od: 26 maja 2008, o 20:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Marku bardzo Ci dziękuję za wnikliwą diagnozę stanu moich rododendronów i za czas, który zechciałeś na to poświęcić. Rysunek jest super! :D Dziś na pewno nie zdążę wykopać Libretto ale może zdążę kupić kwaśny torf i korę przekompostowaną, która wygląda jak czarna ziemia. Muszę jeszcze pojechać do naszej miłej koleżanki Fridy, która zaofiarowała mi worek końskiego obornika. Chcę wymieszać obornik z torfem i korą przekompostowaną, i w takie podłoże wsadzic Libretto. Czytając Twoje wyjaśnienia nie mam żadnych wątpliwości, że wszystkie moje RH posadziłam za głęboko, wyrównując dołki warstwą torfu a na to wysypałam gruba korę. Czy po posadzeniu Rh, tak jak pokazałeś na rysunku, mam rozsypać na powierzchi korzenia, który sobie wyobrażam jak gruby naleśnik pełny cieniutkich, nitkowatych korzonków, warstwę przygotowanego podłoża a na to grubą korę? Jeszcze raz dziękuję.
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
Daisy
1000p
1000p
Posty: 1756
Od: 11 lut 2008, o 22:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Post »

Witaj Bogusiu :) I ja mam podobne problemy z RH posadzonymi w zeszłym roku. Czytałam już porady Marka w wątku RH i chcę spróbować jego metodę sadzenia. Ja mam jeszcze dodatkowy problem, bo ciężką gliniastą ziemię, wykopaliśmy wielki dół wsadziliśmy RH do torfu w tym dole i chyba się utopił :? Jak są duże opady to pewnie w tym dole w torfie korzenie sobie pływają. Muszę przesadzić wszystkie RH posadzone w lecie w zeszłym roku :cry:
Pozdrawiam serdecznie :) Ewa
Ogródek Daisy, cz.1, cz.2, cz.3,
aktualny
Bogusia2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1222
Od: 26 maja 2008, o 20:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Och Ewo. Powiem coś, co zabrzmi paskudnie :oops: , ale jak to dobrze, że nie ja jedna mam problemy z roslinami. Jak oglądam Twój ogród, to wydaje mi się, że stanowi on doskonałą harmonię kształtów i kolorów. A u mnie ciągle "ściana płaczu". Dobrze wpływa na moje morale wiadomość, że nawet w Twoim doskonałym ogrodzie, też zdarzają się rośliny z problemami. Obyśmy Ewo miały jak najmniej kłopotów z roslinami i zeby nam RH rosły tak jak Ewelinie i Markowi.
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
Awatar użytkownika
Daisy
1000p
1000p
Posty: 1756
Od: 11 lut 2008, o 22:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Post »

Bogusiu w "kupie" zawsze raźniej :wink: Mój ogród wcale nie jest doskonały,popełniam mnóstwo błędów i ciągle czegoś się uczę, a przede wszystkim przesadzam! Żebyś Ty wiedziała jak ja wędruję z roślinami po ogrodzie, jak one to wszystko wytrzymują :roll: A ile roślin zamordowałam przez brak wiedzy, zaniedbanie lub przedobrzenie :lol: Tak więc uszy do góry, tu większość osób to początkujący ogrodnicy jak my, i większość uprawia ogródki metodą prób i błędów. Fajnie, że jest forum i można coś podglądnąć i czegoś się dowiedzieć od życzliwych i mądrzejszych ogrodników którzy etap błędów i wypaczeń mają za sobą :D

Powodzenia w ratowaniu RH!
Pozdrawiam serdecznie :) Ewa
Ogródek Daisy, cz.1, cz.2, cz.3,
aktualny
Awatar użytkownika
rose_marek
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 1282
Od: 14 wrz 2008, o 09:18
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Oregon, USA

Post »

Bogusia, tak rozsyp grubą korę na wierzch, jeśli ją masz. Kora ma bardzo dobre właściwości.
Zatrzymuje wilgoć w korzeniu, a przepuszcza powietrze. Ładnie też wygląda, i z czasem rozkłada się
dostarczając dodatkowego pożywienia dla Rh.

Ewelina i ja mamy różne warunki (Ewelina ma lekką piaszczystą ziemię, a u mnie jest ciężka glina),
mamy też różne metody, ale jedno mamy wspólne. Oboje mamy automatyczną irrigację,
która regularnie podlewa rhododendrony. Myśle że to główy klucz do naszych rhododendronów.

Daisy, tak ziemia gliniasta ma dodatkowe problemy. Napiszę o tym w następny weekend.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
Bogusia2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1222
Od: 26 maja 2008, o 20:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Witajcie w Prima Aprilis. To co napiszę zabrzmi dziwnie ale mam kota. Od wczorajszego wieczoru zamieszkał z nami kot Filip. Jest zwykłym, młodym kotem o białych łapkach, szarym grzbiecie i ślicznym wydłużonym pyszczku. Jest niesmiały i delikatny. Największe moje zmartwienie, to jak ułożą się relacje psa i kota. Mnie się marzy oczywiscie taki układ jak u Jadzi. Pierwszą noc spędził z własnego wyboru w piwnicy, a ja poniekąd razem z nim. Nie mogłam spać, biegałam co godzinę do piwnicy zobaczyc jak sobie radzi i strasznie mi go było żal, że siedzi w obcej, zimnej piwnicy. O 5tej nie wytrzymałam i znów pobiegłam do piwnicy i zabrałam kocinę. Kaję zamknęłam w innym pokoju. Bałam się, żeby nie zrobiła krzywdy kotkowi. Cały poranek odbywało się szaleństwo, żeby kot nie spotkał się z psem. Wreszcie do akcji wkroczył syn i zarządził psia i kocia psychoterapię. Usiadł na podłodze z kotem na kolanach a Kaję ja przyprowadziłam z pokoju. I stał sie cud. Moja suka goniąca wszystkie koty na dworzu, stanęła jak wryta. Kot troche prychnął i zaczęły się podchody. Oba zwierzaki sie siebie bały, i oba były siebie ciekawe. Wzajemne się sobie przygladały,wreszcie pies parę razy obwąchał kota i kot go nie podrapał.Po parogodzinnej terapii kot śmignął pod kanapę a pies poszedł na swoje legowisko. Zebyście widzieli jak pies ziajał od tego patrzenia z bliska na kota, a jak kotu biło szybko serduszko! Mam nadzieję, że wszystko jest juz na dobrej drodze, a przede wszystkim nie trzeba juz izolowac zwierzaków, co jest okropnie uciązliwe. Nie zazdroszczę Hani izolowania Luny i Leona! Kochane kociary, powiedzcie gdzie umościć kotu legowisko, gdzie postawic kuwete i miseczki. Kuweta w piwnicy bardzo mi pasuje, ale spanie w zimą i nawet teraz w zimnej piwnicy nie wchodzi w grę. Moze tam mieć letnia rezydencję ale gdzie mu zrobic spanie teraz. A gdzie Wasze koty maja posłania?
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
Awatar użytkownika
cattleya
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1114
Od: 6 maja 2007, o 13:19
Lokalizacja: Łódź

Post »

Dobra zasada jest jedna kuweta więcej w dwoch roznych miejscach. A co do legowiska to nie tak prosto jak z psem :D Kot sam sobie miejsce wybierze :D Ja mam dwa psy i koty, moje kociambry sa bardzo towarzyskie wiec są wszedzie tam gdzie my. Jeśli siedzimy w salonie to one leżą na oparciacg mebli, specjalnie kupowalismy taką kanape i fotel zeby miały szeroką miękką górę :roll: :D A jak idziemy do sypialni to one za nami.
Na szczęscie łózko tez mamy bardzo duże.
A tak poważnie trudno kota zmusić do konkretnego miejsca.
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
EwkaEs
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9774
Od: 9 lip 2008, o 20:28
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południe kraju

Post »

Bogusiu, zrób kotu koszyk niedaleko psiego legowiska, może z czasem będą leżeć razem jak u Teresat,gdzie jest kilka psów i trzy koty.Za to kocie miski z jedzeniem i z wodą(nie każdy kot może pić mleko,pamiętaj!) postaw gdzieś wyżej niż psie.Kot musi dostawać jedzenie o stałej porze, jeśli jest mały czy młody to dwa, trzy razy dziennie karmę mokrą dostosowaną do wieku(junior),jeśli dorosły raz dziennie rano i suchej karmy do woli, woda też musi być cały czas.I nie daj mu żebrać w kuchni przy przygotowywaniu posiłków ani przy stole.Nie zdziw się, jak kot będzie podjadał u psa i odwrotnie!
Miejsce kuwety w piwnicy jest bardzo dobre, tylko kot musi mieć do niej stały dostęp.Polecam żwirek Benek.
Konstanty ma wprawdzie swój koszyk na małym piecu w kuchni(z widokiem przez okno) i legowisko na dużym piecu w pokoju,ale noce spędza zwykle ze mną w moim łóżku :lol:
Awatar użytkownika
EwkaEs
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9774
Od: 9 lip 2008, o 20:28
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południe kraju

Post »

Bogusiu-jeszcze odpowiedź na pytanie gdzie kot może spać:

Obrazek Obrazek Obrazek

Podobno kot winien być innej płci niż pies, wtedy łatwiej się akceptują, więc wszystko na dobrej drodze.
Bogusia2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1222
Od: 26 maja 2008, o 20:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Agatko i Ewo bardzo Wam dziekuje za odzew. Znam się na psach a z kotem mam pierwszy raz do czynienia. Kot jest wysterylizowany i młody, drobnej budowy. Sąsiadka uratowała mu życie, bo zakrwawionego zabrała z pobocza jezdni i zawiozła do weta. Tam go wykurowali i zamieszkał u mojej sąsiadki. Problem w tym, że ma stara kocicę, która nie znosi Filipa i sąsiadka szukała dla nigo "dobrego" domu. Padło na nasz. :D Wydaje mi sie, że kocio-psie stosunki układaja się prawidłowo. Nie ma miłości ale nie ma też zupełnie agresji. Kota znów zastałam na kanapie w piwnicy. Wyraźnie tam się czuje najbezpieczniej. Kaja w ogóle się nim nie interesuje. Owszem za każdym razem,kiedy ja idę do piwnicy schodzi ze mna ale sama nie.
Kot na jej widok pręży się w łuk i parska, Kaja się zatrzymuje metr od niego. Nie ma żadnych objawów wrogości. Przyniosłam mu miseczkę z jedzeniem, zabrał się z apetytem za jedzenie mimo że łeb Kaji był jakieś 60 cm od niego. Nie wyobrażam sobie, że gdyby był przerażony, jadłby tak spokojnie i z takim apetytem, mrużąc oczy. Co jakis czas podstawia mi łepek do podrapania za uszkiem. A teraz konkretnie. Co mi radzicie z tą piwnica, do której tak go ciągnie. Tam jest temperatura jakieś 10 stopni. Śpi na kanapie, na której jest ułożona askamitna stara zasłona, w którą wyposażyła go sąsiadka. Pozwolić mu tam spać? Jest bardzo drobnej budowy i ma dość krótkie futerko. Kaja przy nim wyglada ze swoim futrem, jak pies z epoki lodowcowej. Mogę mu posłać tę zasłonę, bo koszyka jeszcze mu nie kupiłam w przedpokoju, tam gdzie kaja ma legowisko, tylko musze zamknąć piwnicę, bo na pewno tam poleci. Teraz jedzenie. Zakładając, że ma 1,5 do 2 lat nie więcej, jaka karmę powinnam mu kupić. Sąsiadka dała mi Friskies, takie kocie chrupki. Ja mu do nich wkroiłam odrobine szyneczki. Musze powiedzieć, że zaczał kolację od szynki. Raczej nie będę mu gotować. Poradźcie jaka dobrą karme kupić. Ewo Janeczko rozumiem, że powinna to byc konserwa a nie chrupki. Karmi się koty 2 razy dziennie? Kaja też dostaje swoja porcję karmy rozłożona na dwa posiłki rano i po moim powrocie z pracy. Filip tez dziś tak dostał. Byłam znów u niego i Kaja pobiegła ze mną. Siedzi taki samiusieńki na tej kanapie. Nawet się zbytnio nie najeżył na widok Kaji, ale ona nie podchodzi do niego bliżej niz na pół metra. Zachęcałam go, żeby poszedł z nami, ale za nic. Moge go wziąć na ręce i zanieść do siebie, ale boje się, ze Kaja wtedy zacznie skakac i zrobi się afera. Mysle, że najlepiej dac mu spokój. Przecież on do nas przyszedł zaledwie wczoraj. Myślę, że dopiero jak nas trochę pozna, będzie można zacząć go bardziej socjalizować, zamykać piwnicę i przyzwyczajać do przebywania z nami. Napisze do mnie.
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
Awatar użytkownika
Lamia
500p
500p
Posty: 986
Od: 27 maja 2008, o 14:22
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Dolny śląsk

Post »

Boskie są te kocurki :)
Ale tak słodko to tylko na zdjęciach wyglądają :)
Mam jednego takiego co mi obgryza pędzone w domu roślinki....
Bestia włochata :) Ale i tak mu wybaczam :)
Awatar użytkownika
Alania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10449
Od: 17 lip 2008, o 21:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Post »

Bogusiu, kot musi się przyzwyczaić do nowego domu, zwłaszcza, że jest u Was pies. Myślę, że piwnica nie jest dobrym docelowym miejscem dla kotka (zbyt zimno), ale to tylko moje zdanie.
Bogusia2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1222
Od: 26 maja 2008, o 20:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Ewo, dziękuję za zdjęcia. :D Są megarozkoszne. Ja też gdzieś czytałam, że lepszy jest układ suka-kot czy kotka -pies niż suka - kocica, czy kocur-pies. Najbardziej mi żal, że on taki sam w tej piwnicy, no i żeby mu pomatkowac, to ja muszę też siedzieć w piwnicy..
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”