Aguś athshe - U nas popadało, na szczęście. W kwestii komunijnej odpowiedziałam na pv.

Monia - Zdusić, miałam na myśli, że jak posadzę gęsto cynie wokół niej to zabiorą jej światło. Ja pomna doświadczeń jestem, bo już nie jeden numer mam w archiwum doświadczeń ogrodowych.Jak kiedyś posiałam kosmos i posadziłam miecze wśród róż....to biedaczki się wyciągnęły do słoneczka przez te wieżowce że z okrywowych prawie pnące były.
A synuś się postara i będziesz miała wnuczkę, nie bucz.

Jagoda - Aaaa to o to chodziło. Makiera to narzędzie ogrodnicze do wyznaczania równych grządek pod zasiewy. Ja też nie wiedziałam o jej istnieniu, ale jak koleżanka mi wyjaśniła, że po co ja się męczę i kombinuję, jak można sobie ułatwić życie. Moją nowiuśką makierę pokazałam na 6 - tej stronie u mnie.

Grażynko - Gdyby kózka zrobiła porządek, to by sobie łydki nie rozcięła.

Aniu - Myślę, że jakaś część trafiła się w paszcze nornic, chociaż w zeszłym roku widziałam już zmniejszoną działalność tych...cebulojadów. Może nie pasuję im fakt, że wszędzie, gdzie tylko mogę wtykam sierść zwierząt?

Violka - Lobelię palcami pikowałam, po prostu brałam większe kępki i do ziemi.
Nie lubię suszonych kwiatów. Nigdy nie suszyłam, nie miałam , nie wiem, tak mam. Jedynie miechunka jesienią przez jakiś czas jest dekoracją jesienną, ale na chwilę. Dlatego mam zatrwian z myślą o znajomej, która suszy i układa śliczne bukiety.

Soniu - Zdjęcia robiłam jak słoneczko zaszło, bo wtedy tulipanki najładniejsze.

Tulapku - W kwestii zapachu nie będę polemizowała, bo każdy inaczej odbiera. Ale fakt, niektóre pachną obłędnie, a niektóre dziwacznie.

Aniu Anabuko - Córcia moja podobno podobna do mnie, tak mówią, chociaż ja widzę w niej rysy jej tatusia.
Tulipanki są cudne, ja corocznie dokupuję.I mam problem jesienią....gdzie je posadzić.

Dorotko - Mieszkać w sielskiej okolicy....cały rok potrzebowałam na adaptację, ale jak już to się stało, to nie opuszczę moich łąk już nigdy.

Martuś - Dziękuję

Marysiu - Przewróciłam się, potykając o wystające zęby makiery w domku ogrodnika. Bałagan sama zrobiłam, nie odłożyłam na miejsce i masz babo placek, a właściwie rozharataną łydkę i łapkę. A sama się wydzieram na ludziska moje, jak źle narzędzia odkładają.
