Witam niedzielnie wszystkich miłych gości .Jakby mogło być inaczej po południu znów przeszła burza z przydatkami
Trwało to może jakąś godzinkę , a potem wszystko ucichło i znów jakby nic się nie stało wyjrzało słonko
.Ja jak ta wariatka latam z tymi donicami raz tu raz tam ale dalie mogą zgnić przez nadmierna wilgoć .Jednak widać ,że te moje przeprowadzki im odpowiadają
, bo juz wreszcie się puszczają
uffffff Te wkopane w glebie też już wypuszczają młode pędy niestety wszystko ponakrywane butelkami przed ślimorami .Biedna Maigold przemoczona doszczętnie wygląda jak zmokła kura
jednak jak zaświeciło słonko zapach był obłędny
JOASIU widziałam Twoja zapączkowaną Lagunę no cudo

pomogło ostre cięcie wiosenne.Kermesina to azalia japońska idzie u mnie bardziej na szerokość, ale widzisz w jakiej ciasnocie rośnie. Jednak nie narzeka, bo każdego roku cudownie zakwita.to samo Schneeperle. Czytałam ,że azalie i Rh lubią ciasnotę ,ale mój Rh Catawbiense rośnie sam i też nie narzekam na jego kwitnienie.wyrósł na potężne krzaczysko. Mizianko przekazane
KRYSIU cieszę sie ,ze spędzasz miłe chwile w moim ogrodzie

Kocham ten mój misz-maszowy ogródek i każdą wolną chwilkę w nim spędzam przesadzam jesienią, gdy widzę ,ze coś mnie nie zadowala .Niestety na żadne nowe nasadzenia nie ma już szans limit przekroczony

Oby tylko wszystko cudnie kwitło więcej do pełni szczęścia mi nie potrzeba.No tak Amelka pomaga możliwe ,że coś zostanie w jej główce, a pamiętam jak była malutka to bała sie nawet listka, a teraz
pścióły chce łapać

też lubię herbaciane róże zresztą kocham je wszystkie
AGUSIU wiesz ,ze nie usuwam żadnych owadów z ogródka nawet skorków czy krocionogów, chociaż młodzieżówka niszczy mi patyczki różane. Skorki żywią się mszycami wiec i pomagają [
Najczęściej pobierają rozkładającą się materię organiczną pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego. Zjadają też rośliny i drobne owady. ]Jedynymi owadami które tępię to ślimaki [ale tylko te oślizłe bo winniczki dostają drugie życie poza ogródkiem] ,ogrodnice niszczylistki,i oczywiście szkodniki róż- Kwieciaki, jednak one są szybsze ode mnie

ale jak spotykam nie daruję

Granulek nie sypię trucizna przechodzi też do wód gruntowych już mamy tyle trujących glifosatów w glebie ,że wystarcza. Gdyby nie padało wysypałbym na grządki mączkę bazaltową, ale tam gdzie mam skorupki wysypane to ślimaki omijają te miejsca
TERENIU brawa dla Elżbietki i dla Ciebie ,ze dbasz o nią troskliwie. No powiedzmy ,ze sezon różany uważam za otwarty
BASIU oby nie miałaś takiej plagi jak u mnie w tym roku to samo z mszycami nie do opanowania są bo co opryskam to zmywa to deszcz i nawet te dranie nie zdążą się potruć.Liczę ,że larwy biedronek uporają się z nimi, a mrówek zatrzęsienie to jak nie ma być mszyc
ANUSIU dzisiaj znów mieliśmy burzę trwało to krótko ,bo z godzinkę i siedziałyśmy z Amelką i synową w altance .Cieplutko było jednak po deszczu znów się ochłodziło. U mnie też kałuż nie widać ,ale ziemia jest zbita .Dzisiaj trochę przy daliach ją poluźniłam, ale co jak za chwilkę znów lało

Ten Rh to Kali burgundowy kolor urzekł mnie i musiałam go mieć dla kontrastu dla bieli i różu
tak obżarły mi ślimaki tego cudnego powojnika
Życzę wszystkim słonecznego tygodnia albo deszczowego jak kto woli