Od kilku dni zauważyłem że moje pomidory, zarówno te w tunelu jak i niektóre na dworze mają problem z wiązaniem owoców. Występuje to na wielu odmianach zarówno wielkoowocowych jak i tych drobniejszych. Najlepiej wiąże odmiana baron. Pozostałe ładnie zawiązały owoce na pierwszym i drugim gronie a od trzeciego wzwyż marnota. Po 1-2 owocu lub nawet wcale.
Dodam że na jesieni przesadziłem z nawozem naturalnym bydlęcym i zmagam się z nadmiarem azotu. Jednak obecnie sytuacja nieco się uspokaja bo nawet na dolnych liściach widać lekkie niedobory. Chcąc zmniejszyć stężenie azotu podlewam pomidory regularnie co dwa dni w ilości około 5 litrów na krzak. Gdy podlewałem skromniej azot bardzo atakował i skręcał liście. Ostatnio postanowiłem pomóc pomidorom sztucznie zamaczając rozwinięte kwiatki w betoksonie. Jednak to nic nie pomaga. Niepokoi mnie też wygląd gron .
Poniżej wstawiam fotografie:

Niepokojące są tutaj dziwne jaśniejsze przebarwienia w węzłach grona.

Na dwóch powyższych zdjęciach kwiatki które dla mnie są jakieś dziwne. Pomimo że wyglądają jakby przekwitnięte to w dotyku są bardzo miękkie i wilgotne. Normalnie po zapyleniu kwiatek zazwyczaj zasycha sam się zsuwa z wypierającego go owocu.

Tutaj także jaśniejsze przebarwienia.

Niektóre z krzaków pomidorów zaczęły zmieniać kolor liści z ciemno zielonych na jasno zielone jak widać na dwóch powyższych zdjęciach.
Może pomidory po prostu przelałem chcąc wypłukać azot? A może szara pleśń z ukrycia atakuje?
Jakby co mam w pogotowiu Switch 62,5 wg. Ponoć jest dobry na szarą i ma króki okres karencji na pomidory -3dni.
Proszę drodzy forumowicze o opinie i pomoc
