
A po głowie mi chodzą:
Róża Pastella (Tantau 2004)
Róża Artemis ?(Tantau 2009)
Róża Aspirin-Rose? (Tantau 1998)
Róża First Lady (Tantau 2005)
Róża Garden of Roses? / Cream Flower Circus/ Cream Veranda? / Joie de Vivre
Róża Acropolis (Meilland 2007)
Róża Cesar (Meilland 1993)
Róża James Galway
Róża Colette
Róża Jasmina ? (W. Kordes' Söhne 2005)
Róża Pashmina
Róża Eskimo
Dwie pierwsze już mam i jestem nimi zachwycona. Chciałabym więc dosadzić im po siostrze bliźniaczce.

Wiem Dorotko, że Ciebie w tym roku Pastella rozczarowała ale ja jestem w niej szaleńczo zakochana.

Z Aspiryny mogłabym w sumie zrezygnować... mam ją w koszyku, bo to taka żelazna róża i tyle.
Co do Cesara to sama nie wiem... jeśli ktoś mi nie powie: "Anka musisz ją mieć, bo to świetna róża" to też zrezygnuję...
James Galway, Colette, Jasmina - z tych trzech muszę jednej odmówić. Ale której? Chyba wypadnie Jasmina, póki co tylko ten ADR trzyma ją w mym koszyku...
Liczę, ze dobre duszyczki podpowiedzą mi, jeśli któraś z wymienionych jest do bani i nie warta zachodu... Byłabym wdzięczna... Ogromnie!
Mam jeszcze wielką chrapkę na MarięTheresię. Muszę zapytać naszej ewci, czy będzie ją mieć w ofercie.
