
Mariolu myślę,że obie mamy jeszcze dużo pracy przed sobą na naszych działkach ale z pomocą naszych koleżanek zdziałamy cuda w naszych ogródkach.Jeżeli chodzi o początki moje z ogrodnictwem to żałuję ,że zaczęłam tak późno ale niestety z przyczyn mało przyjemnych dla mnie nie mogłam wcześniej nic zrobić choć już próbowałam.Ja zaczęłam od pojedynczych roślinek a potem po kryjomu przed mężem wpadałam do agrocentrum i szalałam na maksa .Mój mąż jest rzadko w domu i jak wracał na urlop po dłuższym czasie to stwierdzał ,że mnie pogięło.Ja miałam zawsze pretekst ,który działa na mojego męża do dziś -mianowicie,mówiłam mu ,że miałam ciężki dzień i musiałam sobie poprawić humor i odreagować.Teraz się ze mnie śmieje i chyba też mu się udzieliło bo ostatnio jak dzwoni to zamiast o czymś innym rozmawiać to ciągle jest temat co zrobimy w ogrodzie itp.