Raduje się serce, raduje się dusza
Kiedy na spacerek po ogrodzie ruszam
Witam się znowu. Minęło troszkę czasu i mój ogród zaczyna nabierać kształtów. Nikt tu do mnie nie zaglądał, więc i ja siedziałam cicho jak myszka. Jednak dzisiaj postanowiłam dać głos

. Zrobiłam dzisiaj szczegółowy obchód w moim ogrodzie i jestem tak bardzo uhahana że muszę się tym z kimś podzielić. Mam tunel taki sobie troszkę duży troszkę mały zależy od punktu widzenia, ot taki 4/8 metrów. W tym tunelu jakieś 50 pomidorków rośnie i wszystkie kwitną jak szalone a na kilku z nich już znalazłam zdrowe cudne centymetrowe pomidorki. Moje pierwsze w życiu własnoręcznie wyhodowane pomidorki, ba pierwsze w życiu warzywa

. Ależ to cieszy. Są tam też papryki takie zwykłe żółte i czerwone. Niedawno wysadzone ale też już kilka kwitnie. Są też 3 papryczki chili i 8 ogórków szklarniowych. Mam tam również ślimaki które codziennie rano i wieczorem zbieram i niszczę i w głowę zachodzę jak te ch.... tam wchodzą. A kiedyś w nocy mój M. złapał kilka jak wspinały się po folii wysoko na tunel

. Za tunelem mam warzywniak taki 11/11 metrów. A w nim to co lubimy czyli sałaty (w tunelu też są i już kilka zjedliśmy), rzodkiewki, duużo cebuli, marchewka pietruszka, buraczki fasolka szparagowa, kukurydza słodka, cukinia, pory, 30 poziomek i 200 truskawek przy czym z około 50 już w tym roku będziemy zbierać pomału rumiane truskawki.Na wysadzenie czekają jeszcze niestety za późno wysiane ogóraski, ale co tam ważne że będą - na dzień dzisiejszy jest to 80 kubeczków z 2-3 ogórkami, będę je uprawiała na sznurku. konstrukcja już stoi i czeka

. Za warzywniakiem jest kilkanaście krzewów owocowych sadzonych wczesną wiosną ale już cieszą oko porzeczki i duża ilość agrestu. A za krzaczkami sad. Sad o którym 3 miesiące temu pisałam że jest na wymarciu, a tu niespodzianka. Wczesną wiosną do naszego sadu wprowadziły się krety, były dni że rano można było się doliczyć kilkunastu nowych kopców. Robotę jednak wykonały świetną i woda po ostatnich opadach nie stała tylko grzecznie krecikowymi tunelami/drenażami wpłynęła sobie głęboko pod ziemię

. W sadzie dzisiaj po dokładnym przeglądzie radość mnie wielka opanowała. Mam tam jakieś 40 drzew owocowych, rosną tam już 3 lata i przyznam że po cichu liczyłam, że drzewa które przeżyją wydadzą wreszcie jakieś owoce. I nie pomyliłam się, drzewka są młode więc i zbiory nie wielkie, ale są. Będą śliwki, będą wiśnie i czereśnie i będzie może nawet 3 skrzynki jabłek (tak na moje oko) o ile nic ich nie zeżre w między czasie.
40 krzaków malinek rośnie i tam też będą na pewno owoce
Przed domem powstały dwie rabaty: łezka w kostce jest całkiem inna niż planowałam, wysypałam ją kamyczkiem i obsadziłam różnymi krzewinkami, trawami, jest tam też sosna na pniu i perukowiec. Jak się rozrosną myślę że będą cieszyć oko.
Powstało również wrzosowisko. A na nim różaneczniki, azalie, hortensje, iglaki, magnolia, szczodrzeńce i oczywiście wrzosy, ale tych mam na razie tylko 9 , ale pomalutku będę kupować i dosadzać. Brakuje tam jeszcze tylko jodły kalifornijskiej, ale coś ciężko ją dostać u nas. owszem bywają ale tylko maleńkie, a ja chciałabym już coś konkretniejszego.
Obok domu powstała dość duża rabata bylinowa, a na niej totalny miszmasz, który na razie nędznie wygląda bo się ukorzenia.
Wzdłuż ogrodzenia w tej chwili powstaje długa rabata na której znajdą swoje miejsce hosty jako obwódka, a w środku przeróżne krzewy, a za nimi drzewa ozdobne.
W planach pozostaje jeszcze duża rabata kwiatowa z krzewami, piwoniami, goździkami i wieloma innymi, powalającymi zapachem i barwami kwiatami. I jeszcze rabata z trawami przy studni, pomalutku realizowana - muszę się wybrać na spore trawiaste zakupy
