Czy ma ktoś może s GOLDEN HAHNII I LIME HAHNII?. Może ktoś bardziej doświadczony może mi napisać którą mam... mile widziane zdjęcia do porównania . A to moja. Na pierwszym zdjęciu jest roślina macierzysta kolejne to jej dzieci
To ja się pochwalę, że mam sansewierie od jesieni 2011 i podlewane są latem raz na dwa tygodnie, a zimą raz na miesiąc. Stoją teraz na parapecie północnego okna, ale był okres, że stały w głębi północnego pokoju. Największa jednak bomba to to, że po przestawieniu na parapet w czerwcu zeszłego roku sansewieria mi zakwitła.
Jagoda cudownie Ci zakwitła Uwielbiam ten słodki zapach.Nie wiem od czego to zależy ,że kwitną...Moje jeszcze nie kwitły, może jeszcze się doczekam pachnących kwiatków
-SONIA127- pisze:Może się pochwalisz jakie odmiany masz ....
Kiedy nie mam pojęcia
Jedna wysoka - 'szablowata', która stoi wszędzie, gdzie nie spojrzeć, a druga niska, z racji wyglądu nazwana u nas 'kapustą' ;)
Wrzucę jakieś fotki, jak zrobię, chociaż nie ma się chyba czym chwalić
A podoba mi się jeszcze cylindryczna i zachciało mi się właśnie dwukolorowej.
No w każdym razie jakby ktoś miał, a chciał zaoszczędzić na prowizji dla all, to pamiętajcie o mnie
A czy ktoś z Was hoduje sansevierie latem na zewnątrz na bezpośrednim słońcu?
Pytam się, bo ja sama trzymam swoje w sezonie na tarasie
no i jak jest tak gorąco tak jak teraz - to dość często je podlewam
- zaraz jak tylko ziemia przeschnie. I zastanawiam się czy to dobrze ...
Witam. jestem nowa na forum chciałabym zasięgnąć porady jak ukorzenić Sansewierię. Pozyskałam kilka sadzonek liściowych z procederu kradzieży ze starostwa powiatowego mam jakieś 6-7 kawałków łodygi. Zrobiłam tak : po pobraniu naszczepków zanurzyłam je w wodzie na jakieś dwie godziny, później przeczytałam że nie powinno się ich dawać do wody. Wyciągnęłam je od razu i zostawiłam na jakieś dwa dni na powietrzu żeby końcówki trochę przeschły. Po tym czasie wsadziłam naszczepki do kubków po jogurtach wypełnionych ziemią torfową zmieszaną z piaskiem i śladową ilością ziemi łąkowej. Podłoże w kubkach było Bardzo Mokre (boję się teraz że mogą zgnić). Nie miałam w domu żadnego ukorzeniacza więc wtyknęłam je jakie były. Za każdym razem gdy szukam informacji o ukorzenianiu jakiejś rośliny wszędzie jest mowa o ''miniszklarenkach''. Postanowiłam też takie zrobić - z odciętych czubków od butelek. Na chwilę obecną wygląda to tak : http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/654 ... 9a2db.html
Jak myślicie czy te nakładki nie pogorszą sytuacji ? Nie chcę żeby ziemia z wierzchu obsychała ale jednocześnie nie chce ich ''udusić'' w tej wilgoci. Na końcu każdej z tych nakładek jest otwór po korku przez który dochodzi trochę powietrza.. A może lepiej będzie ściągnąć te butelki i dać im oddychać ?
Większość sukulentów ukorzenia się w suchym podłożu, gdyż pozbawione korzonków nie potrafią pobierać wody z podłoża, przez co łodygi mogą gnić. Ważną też sprawą, żeby świeżo pobrane sadzonki, w tym wypadku końcówki uciętych liści sansevierii, przed posadzeniem mogły przeschnąć, tj., aby pokryły się kalusem (dwa do trzech dni powinno wystarczyć). Tak więc, radziłbym wyjąć je z tej mokrej ziemi i posadzić ją do nowej suchej. Użycie torfu nie jest najlepszym rozwiązaniem przy ukorzenianiu - wilgotny torf dłużej zatrzymuje wodę w glebie, a nie o nadmiar wody tutaj chodzi. O wiele lepszym rozwiązaniem, jest zastosowanie standardowej mieszanki do kaktusów, zmieszanej dodatkowo z piaskiem. Obeschnięte sadzonki wkładasz wtedy do takiej mieszanki. Możesz je przykryć tymi przykrywkami, liście nie będą tak szybko wyparowywać wody, a dodatkowo będą chłonąć wilgoć z krążącego powietrza, to powinno wystarczyć zanim nie wytworzą korzeni. Ważne też, żebyś nie wystawiała na razie na działanie promieni słonecznych.