100krotko,
nie żartuj, bo jeszcze będę Cię miała na sumieniu.
Bonice na kiju już w ubiegłym roku zamarło jedno miejsce szczepienia, bo zbyt lekko ją zabezpieczyłam.
W tym roku chyba nie jest tak źle, była dobrze opatulona.
Arkandor
też staram się jak najmniej pryskać, ale czasami już nie wytrzymuję.
Przy różach sadzę lawendę, a wczesną wiosną, kiedy ją przycinam to obcięte pędy lawendy rozkładam
między różami i to zabezpiecza je na początku sezonu przed mszycą. Sadzę też aksamitki, czosnki i podlewam strasznie śmierdzącą gnojówką ze skrzypu, którego nie mogę się pozbyć z ogrodu.
No i cieszę się na widok każdej biedronki.
