Martuś róże kwitną w najlepsze, a Chopin dopiero się rozkręca.
Rigidę wprowadź do ogrodu, bezproblemowa, sama się wysiewa, ale nie jest tak ekspansywna, jak patagońska.
Zawilec pajęczynowaty wegetował w jednej kępce i dopiero po rozsadzeniu zaczął obficie kwitnąć.
Białe mam drugi rok, ale wiosną przesadziłam, bo miały mało światła. Dołek zaprawiłam obornikiem granulowanym i kompostem. W pełnym słońcu zakwitły ładniej i liczę, że w kolejnym roku jeszcze więcej pędów wydadzą, jak już się dobrze ukorzeniły w nowym miejscu.
Jedynie mieszańcowemu Monte Rose nie umiem dogodzić drugi rok kwiaty leżą prawie na ziemi.

To ten o jaśniejszych różowych kwiatach.
Dziękuję,

życzenia się spełniły, słońce świeci od kilku dni.
Aniu Pompnella czeka, aż cisowy żywopłot urośnie i będzie dla niej tłem.

Teraz trudno ją pokazać, bo od tarasu widać cały dom sąsiada, a od strony skarpy cały mój.
Na początku sadziłam zawilce w trochę osłoniętym miejscu, bo tak się naczytałam na różnych stronach.

Dopiero w słońcu pokazują u mnie swoją urodę. Widziałam u kogoś białe na tle miskanta, wspaniale się prezentowały.
Halszko u Ciebie pada, a mnie słońce cały czas świeci, choć chłodniej się zrobiło. Niestety wichura połamała wiele kwiatów dalii.
Dziękuję,

miło że rabatki się podobają. Mnie siewki kochają, więc orlai nie będę wysiewać w domu.
Dziś znalazłam siewkę berberysa, którego pozbyłam się cztery lata temu.
Dorotko moja pienna Polar Bear co roku zwiesza kwiaty, a w tym roku po mocnej ulewie ledwie uratowałam pędy przed wyłamaniem.
Miałam jeszcze Magical Moonlight, ale bez podwiązywania wisiała, a kilka pędów zawsze się złamało po deszczu. Ścięłam pień przy ziemi i teraz mam zwykły krzew.
Limeligt niezawodna, więc ona i Pinki Vinki doskonale sprawdza się w wersji piennej.
Jak orlaja nie wzeszła, to wysiej do doniczki w marcu. Pewnie zbyt gorliwie pielisz,

siewki tak chwastowato wyglądają.
selli7 na zdjęciu proso Shenandoah, jedyne które zostało na rabatach. Ładnie się rozrasta, ma ciekawe barwy i stoi sztywno, nawet największe ulewy go nie przyginają do ziemi.
Miałam jeszcze Hanse Harms i Heavy Metal, ale rosły wysokie i stale wykładały się na sąsiednie rośliny.

Nie lubię wiązania, a bez tego nie dało się ich prowadzić.
Ewuniu dziękuję.

Lubię pracę na rabatach i zawsze zimą zaglądając do innych ogrodów, planuję zmiany u siebie.

Już nie są to rewolucje, ale drobne przesadzania wiosną zawsze uskuteczniam.
Orlaję odkryłam w ubiegłym roku i chyba na stałe zagości u mnie.
Słonecznie, ale wiatr dziś urywał głowę. Ścięłam kilka suchych pędów, miętę i podlałam prawie setkę doniczek.
To tylko część mojego rozmnażalnika, rośliny do ogrodu synów.
