
Wczoraj zakończyliśmy kilkuletnią przygodę z ogrodem H11. Pisałam o nim w innym wątku i zawsze były to same ciepłe słowa i dobre wrażenia. Ogród H11 przydarzył nam się w trudnym momencie życia i stanowił swoistą terapię. Spędziliśmy tu wiele czasu nieporadnie ucząc się ogrodnictwa, odpoczywaliśmy po zajęciach zwłaszcza wiosną i jesienią bo wakacje przeznaczone były na pobyt z rodzicami w innej części kraju.
Rozstajemy się z nim bez żalu, spełnił swoje zadanie poza tym oddajemy go w ręce wieloletnich działkowiczów, których miasto Szczecin pozbawiło działki. Teraz mamy ogród na Bursztynowej i jemu poświęcamy czas i uwagę.
Pracowite były dni przed oddaniem kluczy do H11, tym bardziej, że oprócz porządkowania zwyczajowego doszły szkody spowodowane przez deszcz. Nie mieliśmy pojęcia, że wiatr uszkodził papę na dachu a deszcze w lutym i na początku marca zrobiły swoje. Gdy po zimie otworzyliśmy domek zastaliśmy taki widok..... Ręce opadły.


Uporaliśmy się z tym... Kilkanaście worków i kilkanaście godzin pracy..



Nowi nabywcy planują postawienie na miejsce starego domku taki kanadyjski z wygodami. Życzymy im najlepszego. To dobre miejsce


