Przepiękne masz powojniki, i że już tak cudnie kwitną
Rododendron też pięknie kwitnie, calutki w kwiatach, nic tylko podziwiać



Tylko co z tym moim Multi Blue - tez się pięknie zapowiadał, a teraz zastygł, połowa pąków ok, a połowa wisi
liście wyglądają wciąż ok, więc to chyba nie uwiąd...







Ale z drugiej strony mam dość przepuszczalną ziemię, a teraz po paru dniach przerwy w podlewaniu on cały czas wygląda tak samo. Częśc pąków się zwiesiła, a część jest w dobrym stanie... Po liściach tez nie widzę, żeby cos się działo. Dziwne... 












że będzie padać, mogłam się domyślać, bo wczoraj (po paru dniach zapowiadania deszczu, który nie nadchodził
) zdecydowałam się na większe podlewanie... No więc dziś pada - to oczywiste
Zaplanowaliśmy na dziś grilla, to tez dobry powód, żeby w końcu jednak się zebrało i popadało
Po pierwsze primo, pączki różane, peeełno pączków, a ta, która raczyła pierwsza uraczyć mnie kwiatami jest przepiękna, ładniejsza niż moje wyobrażenie, kiedy ją zamawiałam (zaraz pokażę, a jakże!). Po drugie primo, clematisowe pączki, stanowiąc piękną zapowiedź, i te, które już zaczęły. Z każdym tygodniem będą przyłaczały się nowe odmiany - arcycudownie
Martwi mnie tylko ten Multi Blue, który pozwieszał część pąków. Ścięłam je wraz z całymi gałązkami, te które zostały wyglądają ok. I jeszcze jeden świetny news - miałam dwa zdechalaki, Little Mermaid i Błekitnego Anioła - dwa pozostałe, które wydawały się martwe po wiosennych przymrozkach dają czadu z korzenia ile mają sił - tak więc zostały te dwa, no trudno. A wczoraj patrzę - Little Mermaid się wyłania od korzenia - no zuch dziewczyna! I tak oto, ze strat został tylko Błekitny A., który nawiasem mówiąc bardzo mnie zawiódł, myślałam, że będzie bardzo silny i odporny - kwitł obficie i długo - może za długo i pędy nie zdążyły zdrewnieć przed zimą... 





Dobrze wiedzieć o uodpornianiu się na środki wielokrotnie stosowane - dokupię sobie coś jeszcze do mojej "różanej apteczki". Z podlewaniem nabieram powoli wprawy i staram się chronić róże przez spryskiwaniem podczas podlewania trawnika. I jeżeli piszesz, że przy dużym upale donice nie rzadziej niz co 3 dni, to chyba trochę przesadzam z moimi donicami, bo w ten słoneczny tydzień starałam sie podlać codziennie lub co drugi dzień - myslałam, że tak będzie bezpieczniej, bo to młode krzewy, ale z drugiej strony, rośnie szansa na zalanie... Jeszcze raz dziękuję Ci, że przebrnęłas przez te moje wszystkie zaległe wywody
Wiosną, po tych przymrozkach, myślałam, że w tym roku bardzo się zawiodę na moich clematisach. Ale okazuje się, ze wszystkie (poza jednm) są świetne i dały radę się pozberać, część od samego zera, z korzenia






[/url]































Mój głóg po raz drugi wygięty pod kątem 45 st.
Dziwna ta wiosna... raz leje, raz praży i to w ciągu jednego dnia... W drugiej połowie czerwca wyjeżdżam na urlop, nie wiem czym się bardziej martwić, ewentualnym wyschnięciem, zalaniem czy "zawianiem" 



No nic, po prostu będę obserwować czy te plamy się e jakikolwiek sposób zmieniają... Dziękuję
Prawda jest, ze nie wsadzałam żadnych cebul po ogrodzie, ale idąc za radą Forumek, którym coś wcinało co roku cebulowe, powciskałam w różnych miejscach... ząbki czosnku
Zwykłe, najzwyklejsze, miały podobno odstraszac nornice i innych chetnych do konsumpcji. I nic innego nie przychodzi mi do głowy. A miejsca się zgadzają, po parę rozrzuconych sztuk tam, gdzie miałam głównie hiacynty i tulipany. Czy to możliwe? Faktem jest, że po wyrwaniu częśc podziemna przypominała cebulkę, a nie zabek czosnku, ale myślę, że mogła się zmienić skoro wypuściła taki szczypior... Hm... Sama już nie wiem... 
Co prawda na Multi Blue z niewyjasnionych powodów omdlało częśc pąków, ale obcięłam je i kwitnie w najlepsze
Soniu, jeśli chodzi o linie kroplujące, to ja bardzo chętnie zobaczę jak to rozwiązałaś u siebie 
No i tak sie zastanawiam nad tymi uszkodzeniami mechanicznymi... Synek raczej jest nauczony, ze to ma kolce i lepiej nie dotykać, kot tak wysoko raczej nie uszkodziłby liści
Chyba, ze to wynik ostatniej wichury? Dzis zresztą znowu sie to powtórzyło... Wygina drzewka, a co dopiero jak wytarmosi taką delikatną różę... Jeśli to rzeczywiście uszkodzenia mechaniczne, to tylko to mi przychodzi do głowy...
Z powojników obecnie kwitnie Asao, President, JPII, Nelly Moser ,Multi Blue i Ville de Lyon, cała reszta każe jeszcze na siebie czekać, Julia Correvon i Lasurstern są już bardzo blisko, ale pozostałe w tym roku się ociągają
Ale tak sobie wymyśliłam, ze to mogą być ząbki czosnku, które jesienią powsadzałam w rabaty, zeby odstraszyc chętnych na konsumpcję moich cebulowych... Nie wiem czy to możliwe, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy
Różyczki się przygotowują do startu, wyglądają obiecująco, będę relacjonowała ich postępy 
















