Hej, hej!
Chciałam pogratulować
Małgosi, Irence i Witkowi 
!
Co do
hoi: nasza też rosła sobie parę lat, nie kwitła, ale urosła sporo, w końcu zaczęły mnie denerwować te długie wąsy i zaczęłam je ucinać, skróciłam też trochę inne pędy. A po tych zabiegach hoja niepostrzeżenie wypuściła te krótkie pędy kwiatostanowe. Najpierw jeden, potem dwa dodatkowe.
Dla tych, którzy czekają na kwiaty hoi dodam, że ona kwitnie cały czas na tych samych króciutkich "wypustkach" kwiatowych, jak już je wytworzy. Tzn. jedne kwiatki zaschną, opadną, za jakiś czas odrastają w tym samym miejscu.
Pierwsze kwitnienie naszej hoi zauważyłam właśnie dzięki zapachowi, jaki wypełnił pokój - zwłaszcza wieczorem się nasila.
Cieszę się, że wywołam kolejną
Waszą dyskusję pomidorową 
, bo zawsze się czegoś nowego dowiem.
Zaraz muszę się cofnąć i przestudiować wszystko, bo mnie to ominęło.
Widziałam, że był też temat
jagód kamczackich poruszony: ja polecam jako super-zdrowe owoce, no i są bezproblemowe: nie przemarzają, owocują najwcześniej ze wszystkich owocowych, nie muszą mieć kwaśnej ziemi. Większość jest kwaśna, ale są trzy nowe polskie odmiany, które są słodsze: Wojtek, Jola, a trzeciej nie pamiętam.