Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Tylko spacyfikujcie kozy, bo będą miały wiecej do zeżarcia 
Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować... akurat
10 minut
10 minut
- zuzanna2418
- 1000p

- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Malinki od rumiankowej Romaszki - lek na całe zło
Trzymam kciuki!
Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie
moje wątki miastowe i wiejskie
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Dziękuje za wszystkie kciuki, na pewno się przydadzą, bo jeszcze nic nie zaczęliśmy robić w kwestii malin a już są dylematy i różnego rodzaju kłody pod nogami
... a to ziemia nie taka, a to wody gruntowe za wysoko, którędy rurę do systemu nawadniającego mamy doprowadzić, jak i czym odchwaścić bo na roundap, chyba już za późno i t.d.
W ogóle, jak tak dalej pójdzie, że ja co rok będę nowego fachu się uczyć ( rok 1. sadzenie warzyw, rok 2. kozy, nabiał, rok 3. produkcja sadzonek, rok 4. maliny, rok 5 ?????) to jak dożyje wieku leciwego, będę wszechstronnie uzdolnioną staruszką
Chcecie wierzcie, chcecie nie ... ale dzisiaj pierwszy raz w życiu ugotowałam zupę pomidorową
, wersja z ryżem. Na Ukrainie takiej zupy się nie gotuje, a M. chętnie wcinał wszystkie zupy, które ja gotowałam, toteż nigdy jakoś nie doszło do pomidorówki ... aż do dzisiaj, miałam za mało czasu, dużo ryżu i jeszcze więcej przejrzałych pomidorów ( o dziwo, sezon pomidorowy trwa do dzisiaj w najlepsze
) Wyszła trochę za gęsta ale w smaku całkiem, całkiem.

Ostatnie mrożenie śliwek, teraz czekam na śnieg
bo jak za oknem biało i wieje, to gorący placek ze śliwkami smakuje bosko!

A teraz część historyczna
, mam zeszycik z przepisami, który założyłam przed pierwszym zamążpójściem ... czyli lat kilkadziesiąt ma
Zaczyna się po rosyjsku a kończy się po polsku

No i więc, w tym kajeciku są kilka przepisów smaki mojego dzieciństwa wypytane od babci. Jeden z takich przepisów nosi tytuł rolada z jabłkami babci. Tę roladę babcia robiła ( jak zresztą również pierogi, pielmieni, pierniki it.d. ) na szybką rękę . Kawałki, jeszcze ciepłej rolady, maczaliśmy w śmietanie lub popijaliśmy mlekiem. Babcia nie używała żadnych dodatków w rodzaju, cynamon, wanilia, olejki zapachowe z tej prostej przyczyny, że wtedy nie można było tego kupić ale właśnie, może dla tego jej wypieki pachniały ... wypiekami!! Piernik - miodem, jabłecznik - jabłkami, pieczone pierożki ze śliwkami - śliwkami, małe pączki twarogowe - smażonym twarogiem. Takie zapachy pamiętam i takie kocham! Nigdy wcześniej nad tym się nie zastanawiałam ale myślę, że to właśnie dla tego, nie znoszę wypieków z dodatkiem olejków, sztucznej śmietanki śnieżka lub przesadne proporcji wanilii i cynamonu w stosunku do ilości ciasta.
Robiąc w lodówce porządek natknęłam się na kefir nie pierwszej świeżości, przypomniałam o przepisie babci i niezwłocznie udałam się na poszukiwania kajecika. Muszę powiedzieć, że chociaż przepis wyże wymieniony został spisany dwadzieścia parę lat temu ... nigdy nie został spraktykowany przeze mnie
Szukam ... znalazłam ... i co widzę?!!
Rolada z jabłkami babci
Kefir, jajko, soda, sól, mąka, margaryna
I to wszytko!!!
To pisałam ja, Ałła, kiedy byłam młoda
Myślę że to było tak, iż babcia w swojej prostocie, no bo kto by tego nie wiedział ile czego trzeba dawać, podyktowała mi składniki, a ja w swojej absolutnej laikowości zapisałam to co usłyszałam
No i teraz zagadka, czego i ile babcia dawała
Ponieważ babcia już dawno nie żyje a ja napaliłam się do czerwoności na smak dzieciństwa, musiałam dać składniki na czuja. Po wyjęciu z piekarnika wyglądało tak.

Powiem szczerze, że byłam lekko rozczarowana, góra twarda, boki popękały, jabłka trochę powyciekały, i generalnie jakoś nie przypominało dzieła babci. Odkroiłam gorący, parujący kawałek, spróbowałam ... no i kicha, w środku było coś co wyglądało jak zgnieciony, niedosmażony naleśnik, smak też nie koniecznie zachwycający podniebienie i w ogóle cała ta rolada do bani!! Przykryłam to ciasto-bidę ściereczką i poszłam się zrelaksować zbierając orzechy włoskie. Kiedy wróciłam z podwórka do kuchni ... poczułam przyjemny, dziwnie znajomy zapach ... zapach z dzieciństwa! Zajrzałam do rolady, góra zmiękła, część soku z wyciękniętych jabłek wchłonęła się w ciasto a część zastygła, tworząc aromatyczną galaretkę po obrzeżach rolady ... tak! tak! tak! właśnie w takim stanie babcia podawała nam to ciasto, przecież nie mogła dać małemu dziecku gorącego, parzącego ręce i usta ciasta! Odkroiłam większy kawałek, spróbowałam ... i na chwilę przetransportowałam się w czasie, przez chwile siedziałam na taborecie, zawsze pomalowanym na zielono, przy kuchennym stole przykrytym ceratą do której przyklejały się talerze i kromki chleba i jadłam roladę z jabłkami ... upieczoną przez babcie.

W ogóle, jak tak dalej pójdzie, że ja co rok będę nowego fachu się uczyć ( rok 1. sadzenie warzyw, rok 2. kozy, nabiał, rok 3. produkcja sadzonek, rok 4. maliny, rok 5 ?????) to jak dożyje wieku leciwego, będę wszechstronnie uzdolnioną staruszką
Chcecie wierzcie, chcecie nie ... ale dzisiaj pierwszy raz w życiu ugotowałam zupę pomidorową

Ostatnie mrożenie śliwek, teraz czekam na śnieg

A teraz część historyczna

No i więc, w tym kajeciku są kilka przepisów smaki mojego dzieciństwa wypytane od babci. Jeden z takich przepisów nosi tytuł rolada z jabłkami babci. Tę roladę babcia robiła ( jak zresztą również pierogi, pielmieni, pierniki it.d. ) na szybką rękę . Kawałki, jeszcze ciepłej rolady, maczaliśmy w śmietanie lub popijaliśmy mlekiem. Babcia nie używała żadnych dodatków w rodzaju, cynamon, wanilia, olejki zapachowe z tej prostej przyczyny, że wtedy nie można było tego kupić ale właśnie, może dla tego jej wypieki pachniały ... wypiekami!! Piernik - miodem, jabłecznik - jabłkami, pieczone pierożki ze śliwkami - śliwkami, małe pączki twarogowe - smażonym twarogiem. Takie zapachy pamiętam i takie kocham! Nigdy wcześniej nad tym się nie zastanawiałam ale myślę, że to właśnie dla tego, nie znoszę wypieków z dodatkiem olejków, sztucznej śmietanki śnieżka lub przesadne proporcji wanilii i cynamonu w stosunku do ilości ciasta.
Robiąc w lodówce porządek natknęłam się na kefir nie pierwszej świeżości, przypomniałam o przepisie babci i niezwłocznie udałam się na poszukiwania kajecika. Muszę powiedzieć, że chociaż przepis wyże wymieniony został spisany dwadzieścia parę lat temu ... nigdy nie został spraktykowany przeze mnie
Rolada z jabłkami babci
Kefir, jajko, soda, sól, mąka, margaryna
I to wszytko!!!
No i teraz zagadka, czego i ile babcia dawała

Powiem szczerze, że byłam lekko rozczarowana, góra twarda, boki popękały, jabłka trochę powyciekały, i generalnie jakoś nie przypominało dzieła babci. Odkroiłam gorący, parujący kawałek, spróbowałam ... no i kicha, w środku było coś co wyglądało jak zgnieciony, niedosmażony naleśnik, smak też nie koniecznie zachwycający podniebienie i w ogóle cała ta rolada do bani!! Przykryłam to ciasto-bidę ściereczką i poszłam się zrelaksować zbierając orzechy włoskie. Kiedy wróciłam z podwórka do kuchni ... poczułam przyjemny, dziwnie znajomy zapach ... zapach z dzieciństwa! Zajrzałam do rolady, góra zmiękła, część soku z wyciękniętych jabłek wchłonęła się w ciasto a część zastygła, tworząc aromatyczną galaretkę po obrzeżach rolady ... tak! tak! tak! właśnie w takim stanie babcia podawała nam to ciasto, przecież nie mogła dać małemu dziecku gorącego, parzącego ręce i usta ciasta! Odkroiłam większy kawałek, spróbowałam ... i na chwilę przetransportowałam się w czasie, przez chwile siedziałam na taborecie, zawsze pomalowanym na zielono, przy kuchennym stole przykrytym ceratą do której przyklejały się talerze i kromki chleba i jadłam roladę z jabłkami ... upieczoną przez babcie.

-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ałła
Jaka cudna opowieść
Ja też pamiętam takie smaki i też nie znoszę dodatków smakowych i zapachowych, jakimi teraz faszerują ciasta.Widać z tego, że wszystkie Twoje przedsięwzięcia udają się.
Ucz się, ucz, wykształcone staruszki będą w cenie
.
Serdeczności - Jagoda
Jaka cudna opowieść
Ja też pamiętam takie smaki i też nie znoszę dodatków smakowych i zapachowych, jakimi teraz faszerują ciasta.Widać z tego, że wszystkie Twoje przedsięwzięcia udają się.
Ucz się, ucz, wykształcone staruszki będą w cenie
Serdeczności - Jagoda
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
i tak jak w piosence -ja się wcale nie chwalę , ja po prostu mam talent 
- MalgosiaR
- 200p

- Posty: 343
- Od: 11 lut 2013, o 18:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Częstochowy
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Twoje opowieści Romaszko to jak bajki z tysiąca i jednej nocy.Można czytać i czytać i nigdy dość .Uwielbiam tu zagląć,Tyle w Tobie optymizmu , radości,ciągle podziwiam.Pozdrawiam Małgosia
-- 28 wrz 2013, o 19:27 --
-- 28 wrz 2013, o 19:27 --
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Dziękuję za tę opowieść
Sama nie byłam taka mądra, żeby pytać babcię o przepisy, a kiedy pytałam-ona już ich nie pamiętała. Jako czternastolatka w ogóle nie interesowałam się kuchnią (co mi zostało w zasadzie do dziś
), ale niektóre smaki dzieciństwa lubiłabym odnawiać.
Jeśli gleba pod maliny nie taka, to może borówka amerykańska? Ta lubi kwaśną, ale wysoka woda gruntowa też jej nie pasuje.
Jeśli gleba pod maliny nie taka, to może borówka amerykańska? Ta lubi kwaśną, ale wysoka woda gruntowa też jej nie pasuje.
- cyganka77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2062
- Od: 21 sie 2012, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Super opowieść. Dawne babcie są niesamowite.
Moja jeszcze żyje, ma 87 lat, ale zapadła na tę chorobę, która odbiera jej pamięć. Nigdy nie wiem, czy to Parkinson, czy ten drugi. Nie jest jeszcze tak źle, wiele rzeczy pamięta z dawnych lat, a zapomina o tym,co było kilka minut temu.
Ciekawe, czy zapisałaś teraz proporcje,bo smakowicie wygląda ta rolada:).
Moja jeszcze żyje, ma 87 lat, ale zapadła na tę chorobę, która odbiera jej pamięć. Nigdy nie wiem, czy to Parkinson, czy ten drugi. Nie jest jeszcze tak źle, wiele rzeczy pamięta z dawnych lat, a zapomina o tym,co było kilka minut temu.
Ciekawe, czy zapisałaś teraz proporcje,bo smakowicie wygląda ta rolada:).
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Piękna opowieść
Moja babcia wspaniale gotowała. Robiła kruche babeczki z nadzieniem czekoladowym. Dodawała do nich zapachu migdałowego. Odeszła nagle i nikt nie ma tego przepisu.
Moja babcia wspaniale gotowała. Robiła kruche babeczki z nadzieniem czekoladowym. Dodawała do nich zapachu migdałowego. Odeszła nagle i nikt nie ma tego przepisu.
-
MaGorzatka
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2788
- Od: 20 sty 2011, o 17:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Aluniu - zadrobiłam zaległości w Twoim wątku i tez jestem zachwycona tą historią z roladą. A może byś nam zdradziła, ile w końcu tych składników zastosowałaś, że Ci się udało?
A kiedy wątek sprzedażowo-serowy?
A kiedy wątek sprzedażowo-serowy?
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42394
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu ja też mam babcine potrawy i ciasta, gotuję je z największym pietyzmem a moje córki skrzętnie zapisują i towarzyszą mi obserwując każdy ruch ręką - TO JEST NIEŚMIERTELNOŚĆ!' Niestety niektórych potraw nie zrobię, bo (żeby było śmieszniej) nie ma już tych składników
A olejków zapachowych nienawidzę - doprawiać jedynie wanilią (no cukrem wanilinowym) i skórką cytrynową jak moja babcia i kocham proste jedzenie.
A co z Twojej zupie pływa taka kulka ? (jak utopiona łyżka wygląda
)
A olejków zapachowych nienawidzę - doprawiać jedynie wanilią (no cukrem wanilinowym) i skórką cytrynową jak moja babcia i kocham proste jedzenie.
A co z Twojej zupie pływa taka kulka ? (jak utopiona łyżka wygląda
-
MaGorzatka
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2788
- Od: 20 sty 2011, o 17:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ja też nie cierpię olejków zapachowych i ich nie używam. I w kupnych ciastach od razu wyczuwam!
Pamiętam, jak byłam dzieckiem, to zazdrościłam koleżankom, bo u nich w domu były takie pachnące olejki w szklanych fiolkach, a moja mama tego nigdy nie kupowała. Tego świństwa, jak mawiała
Pamiętam, jak byłam dzieckiem, to zazdrościłam koleżankom, bo u nich w domu były takie pachnące olejki w szklanych fiolkach, a moja mama tego nigdy nie kupowała. Tego świństwa, jak mawiała
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Marysiu siedzę i chichoczę
Musiałam powrócić do zdjęcia zupy ... no i faktycznie! wygląda jak pływająca łyżka
a to tylko cebula!!
Dziewczyny proporcje składników są następujące:
Mąka - 5 płaskich szklanek, jajko - 1 duże, sól - pół łyżeczki, soda - 1 łyżeczka gaszona octem, kefir duży, margaryna - 200 gr.
Ciasto dzielimy na dwie części, nie schładzamy, nic nie kombinujemy
, rozwałkowujemy jedną część w dość duży placek, nakładamy na całym placku starte jabłka, posypujemy cukrem ( według uznania) zwijamy, piekłam w 180* ciut dłużej jak godzinę.
P.S. Wydaje mi się, że babcia, jabłka kroiła w małe plasterki, bo w mojej roladzie nadzienie wyszło takie ... marmoladowe, a w babcinej były wyczuwalne większe kawałki jabłek. Ale być może, tak mi tylko się wydaje
Toż ja też już babcia ... to i pamięć już nie ta
Małgosiu o sprzedaży wysyłkowej będziemy rozmawiać dopiero na wiosnę, bo teraz nasze damy dają już mniej mleka, ledwo starcza na sery dla moich stałych eko odbiorców a nie długo będą jechały na randki miłosne do pana capa i niektóre mogą prawie od razu się zasuszyć ... różnie to bywa.
Dziewczyny proporcje składników są następujące:
Mąka - 5 płaskich szklanek, jajko - 1 duże, sól - pół łyżeczki, soda - 1 łyżeczka gaszona octem, kefir duży, margaryna - 200 gr.
Ciasto dzielimy na dwie części, nie schładzamy, nic nie kombinujemy
P.S. Wydaje mi się, że babcia, jabłka kroiła w małe plasterki, bo w mojej roladzie nadzienie wyszło takie ... marmoladowe, a w babcinej były wyczuwalne większe kawałki jabłek. Ale być może, tak mi tylko się wydaje
Małgosiu o sprzedaży wysyłkowej będziemy rozmawiać dopiero na wiosnę, bo teraz nasze damy dają już mniej mleka, ledwo starcza na sery dla moich stałych eko odbiorców a nie długo będą jechały na randki miłosne do pana capa i niektóre mogą prawie od razu się zasuszyć ... różnie to bywa.
-
regina_janusz
- 50p

- Posty: 76
- Od: 21 kwie 2011, o 20:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Czyli niedługo będziemy oglądać małe kózki.Wspaniale
- lora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10593
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
a mogłabyś odszukać przepis na pielmieni... to chyba są takie malutkie pieroszki -tak...
..a maliny to świetna sprawa ale czy Wam leśna zwierzyna nie będzie pożerać
..a koza wspaniała...



