Nigdy nie dzieliłam liliowców na stare i nowe. W wielu przypadkach nawet tego nie wiem. Jedne podobają mi się bardziej inne mniej. Co roku zapraszam kilka nowych odmian do mojego ogródka. Oczywiście tych z ceną zgodną ze zdrowym rozsądkiem lub pochodzących z wymiany. Cierpliwie czekam na ich pierwsze kwiaty i szukam miejsca dla następnych.
Tak oglądam na te Wasze cudeńka i tylko siedzę przez monitorem z uśmiechem na twarzy ......aż żona zaczęła zaglądać..czy aby na pewno same kwiatuszki oglądam (nawiasem mówiąc faktycznie głupio muszę wyglądać uśmiechając się do monitora) ...jeszcze trochę i stwierdzę że to już uzależnienie ...i będę musiał ograniczyć zaglądanie do tego wątku
Kilka tzw. "niespodzianek" zamówiłem przez All.. u Ismeny ......a z pozostałymi będę czekał już na Was... dziewczyny ....mam nadziej że będziecie pamiętać o mnie na wiosnę........a wilka rabata już się aż prosi żeby coś na niej zasadzić
Krysiu
ja też nie dzielę liliowców na nowe i stare tylko na te, które mi się podobają bardziej od innych no i oczywiście wśród tych, które mi się podobają, cena gra jednak główną rolę.
To część moich liliowców NN
to miała być Barbara Mitchell ale oczywiście nią nie jest
to miał być Black Cat. Pod taką nazwą jest w Polsce sprzedawany nawet przez renomowanych hodowców. Podstawowa różnica - oryginał nie ma białego (kremowego?) żebra na płatkach.
a to są "stare" NN część z nich to prawdopodobnie siewki z hodowli p. Jasińskiego (z 2002 roku)
te dwa bardzo niewiele się od siebie różnią trochę inny odcień płatków i gardzieli.
Może wśród nich i są jakieś odmianowe ale chyba nikt nie będzie w stanie tego ustalić.
Kleksik pisze:ja też nie dzielę liliowców na nowe i stare tylko na te, które mi się podobają bardziej od innych
Ja chyba podobnie wybieram tylko te które podobają mi się najbardziej , z tej przyczyny że mam mały ogród i nie mogę trzymać wszystkich .
I tak sobie pomyślałam że ktoś musi kupować te droższe liliowce ,żeby fachowcy mogli tworzyć następne piękne odmiany , sprowadzają przecież bardzo drogie liliowce do tego trzeba kilku lat niż powstanie z wielkiej masy siewek kilka ładnych nowych odmian .
Macie racje, ja też siedzę i od kilku minut uśmiech nie znika z mojej twarzy .
Moje liliowce, chyba już po raz 4 czeka przeprowadzka w inne miejsce, niestety zbyt blisko płotu na działce stanowią łakomą zdobycz dla przechodniów , choć to żadne drogie rarytasy .
Mam nadzieję, że nie zaszkodzę im tym za bardzo .
Moja Stella D'Oro nie chce ze mną współpracować, posadzona w zeszłym roku na wiosnę do jesieni zupełnie nie ruszyła. Nie uschła, ale nie wypuściła żadnych kwiatów, liści . Może przesadzenie jej pomoże. Myślałam, że słoneczna rabata nie będzie jej przeszkadzać ale chyba coś jej nie pasuje. U innych forumków widziałam, że pięknie przyrastają w ciągu sezonu, może powinnam ją czymś podsypać ?
Ja też podglądam te wasze liliowce i bardzo mi się podobają, ale niestety mąż mówi że już nie mamy miejsca, bo i tak mamy ich dużo, a ja ciągle się zastanawiam nad kupnem nowych odmian Najwyżej sąsiadów wyburzę
A to mój NN, kupiony jako Sixth Sense. Po ustaleniach ze sprzedawcą mam podejrzenia co to może być. A może ktoś z forumowiczów mi podpowie? Pierwsze kwiaty były pojedyncze a później i pełne i pojedyncze. Zdjęcia zrobione w różnych warunkach. Wysokość ok. 50 cm a średnica kwiatu ok. 15 cm. Chyba sobie ale nie mogę teraz sprawdzić bo wszystko mam pod śniegiem.