Przepiękne są te irysy!wanda7 pisze:
Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
-
dawidbanan
- ---
- Posty: 7565
- Od: 29 cze 2009, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
- justi177
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3222
- Od: 22 wrz 2011, o 17:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze, 6a/6b
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
No przepiękne...
....tak przy okazji, .to są właśnie te irysy, dokładnie takie, jakie pamiętam z dzieciństwa....
....tak przy okazji, .to są właśnie te irysy, dokładnie takie, jakie pamiętam z dzieciństwa....
Pozdrawiam
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16298
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Agness, vertigo, rzeczywiście te kompozycje wyszły bardzo fajnie. Jedna bardziej ożywiona, a druga chłodniejsza w kolrystyce
Dalu, na pewno znajdzie się miejsce w każdym ogrodzie dla jednej czy dwóch kęp irysów. Wiem, że one kwitną krótko, ale dla tych kilku dniu warto je mieć u siebie. Zawsze podziwiałam ich niesamowicie złożony, ciekawy kwiat. Zarówno jeśli chodzi o formę, jak i kolorystykę. Mało jest tak zachwycających kwiatów. Pewnie do nich powrócisz. I już nawet wiem, jakie wybierzesz
Białe?
KDanuta. Danusiu, nawet nie wiesz, że bezwiednie (chyba?) odpowiedziałaś mi na pytanie w sprawie róż, które zadałam na cudzych wątkach. Właśnie ostatnio się zastanawiałam, co zrobić, gdy moje róże przyjdą za wcześnie, a ja nie będę mieć jeszcze gotowych rabat. Dzięki tobie wiem już co i jak. I zrobię tak jak ty. Przestałam się obawiać, że przesadzenie z donic do gruntu im zaszkodzi
Romualdo, fajnie, że wpadłaś, bo już myślałam, że na dobre o mnie zapomniałaś
AgaNet, irysy japońskie są rewelacyjne, widziałam ich sporo w naszych najnowszych katalogach. Po prostu wspaniałe. Jedna wada to to, że lubią wilgotną ziemię, a najlepiej rosną nad wodą. I tu niestety w moim przypadku odpadaj, bo u mnie sucho i piaszczyście. Trudno, mieć ich nie będę, ale tobię z całego serca życzę powiększenia kolekcji w tym kierunku.
Biała lobelia to cudeńko, może ja w takim razie też posieję
JSZFRED, kępy wyglądają najfajniej, jak zresztą u większości roślin. Niewiele jest soliterów, które nie znoszą konkurencji. A irysy akurat mają to do siebie, że dość szybko tworzą kępy.
Klaryso, pamiętam, że ta kompozycja ci się spodobała, tak samo zresztą, jak podoba ci się Chopin w zestawieniu z Cafe Ole (podobna kolorystyka). ZArówno w jednym, jak i w drugim przypadku same brązowe kwiaty wyglądałyby nieciekawie i po prostu ginęły wśród innych, a biel doskonale podkreśla ich piękno. U mnie margerytki same się tu zasiały. Bardzo jestem ciekawa, jak ci się spisze ta pełna odmiana, bo może też buym sobie kupiła takie porzne bylinowe złocienie, które rosną w jednym miejscu na dłużej.
Koniczynko, bardzo ci dziękuję i powiem, że mnie samej robi się lepiej, bo przypominam sobie, jak było no i jak będzie
Zeniu, te margetytki same się posadziły przy tych brązowych irysach. Po prostu tam się wysiały, jak w wielu innych miejscach. Ale rzeczywiście skomponowały się świetnie. Jeśli chodzi o pelne margerytki, to ja chyba nie słyszałam o takich. Pewnie jest to bylina i rośnie w jednym miejscu kilka lat, prawda?
Dawidbanan, owszem te brązowe są piękne, ale właściwie sama nie wiem, ktre ładniejsze, bo chyba podobają mi się wszystkie razem wzięte
Justi177, tak te irysy to dawna odmiana. Nie było wtedy takich irysów, jakie bywają dzisiaj w ofertach. Kwiaty były mniej kunsztowne, bardziej proste, no i pewnie kolorów było mniej. Zamówiłam bardzo dawno temu kilka takich odmian (wśród niech te czekoladowe), a potem przeniosłam je ze starego ogrodu do tego. A margerytki (złocienie) wysiewają się u mnie same. Pytałaś, czy są krótkowieczne. Właściwie tego nie zauważyłam, bo są u mnie w wielu miejscach i stale się same odnawiają. Ale chyba rzeczywiście poszczególne rozetki rosną dwa lub najwyżej trzy lata. Nie pamiętam, skąd się u mnie wzięły po raz pierwszy
Dalu, na pewno znajdzie się miejsce w każdym ogrodzie dla jednej czy dwóch kęp irysów. Wiem, że one kwitną krótko, ale dla tych kilku dniu warto je mieć u siebie. Zawsze podziwiałam ich niesamowicie złożony, ciekawy kwiat. Zarówno jeśli chodzi o formę, jak i kolorystykę. Mało jest tak zachwycających kwiatów. Pewnie do nich powrócisz. I już nawet wiem, jakie wybierzesz
KDanuta. Danusiu, nawet nie wiesz, że bezwiednie (chyba?) odpowiedziałaś mi na pytanie w sprawie róż, które zadałam na cudzych wątkach. Właśnie ostatnio się zastanawiałam, co zrobić, gdy moje róże przyjdą za wcześnie, a ja nie będę mieć jeszcze gotowych rabat. Dzięki tobie wiem już co i jak. I zrobię tak jak ty. Przestałam się obawiać, że przesadzenie z donic do gruntu im zaszkodzi
Romualdo, fajnie, że wpadłaś, bo już myślałam, że na dobre o mnie zapomniałaś
AgaNet, irysy japońskie są rewelacyjne, widziałam ich sporo w naszych najnowszych katalogach. Po prostu wspaniałe. Jedna wada to to, że lubią wilgotną ziemię, a najlepiej rosną nad wodą. I tu niestety w moim przypadku odpadaj, bo u mnie sucho i piaszczyście. Trudno, mieć ich nie będę, ale tobię z całego serca życzę powiększenia kolekcji w tym kierunku.
Biała lobelia to cudeńko, może ja w takim razie też posieję
JSZFRED, kępy wyglądają najfajniej, jak zresztą u większości roślin. Niewiele jest soliterów, które nie znoszą konkurencji. A irysy akurat mają to do siebie, że dość szybko tworzą kępy.
Klaryso, pamiętam, że ta kompozycja ci się spodobała, tak samo zresztą, jak podoba ci się Chopin w zestawieniu z Cafe Ole (podobna kolorystyka). ZArówno w jednym, jak i w drugim przypadku same brązowe kwiaty wyglądałyby nieciekawie i po prostu ginęły wśród innych, a biel doskonale podkreśla ich piękno. U mnie margerytki same się tu zasiały. Bardzo jestem ciekawa, jak ci się spisze ta pełna odmiana, bo może też buym sobie kupiła takie porzne bylinowe złocienie, które rosną w jednym miejscu na dłużej.
Koniczynko, bardzo ci dziękuję i powiem, że mnie samej robi się lepiej, bo przypominam sobie, jak było no i jak będzie
Zeniu, te margetytki same się posadziły przy tych brązowych irysach. Po prostu tam się wysiały, jak w wielu innych miejscach. Ale rzeczywiście skomponowały się świetnie. Jeśli chodzi o pelne margerytki, to ja chyba nie słyszałam o takich. Pewnie jest to bylina i rośnie w jednym miejscu kilka lat, prawda?
Dawidbanan, owszem te brązowe są piękne, ale właściwie sama nie wiem, ktre ładniejsze, bo chyba podobają mi się wszystkie razem wzięte
Justi177, tak te irysy to dawna odmiana. Nie było wtedy takich irysów, jakie bywają dzisiaj w ofertach. Kwiaty były mniej kunsztowne, bardziej proste, no i pewnie kolorów było mniej. Zamówiłam bardzo dawno temu kilka takich odmian (wśród niech te czekoladowe), a potem przeniosłam je ze starego ogrodu do tego. A margerytki (złocienie) wysiewają się u mnie same. Pytałaś, czy są krótkowieczne. Właściwie tego nie zauważyłam, bo są u mnie w wielu miejscach i stale się same odnawiają. Ale chyba rzeczywiście poszczególne rozetki rosną dwa lub najwyżej trzy lata. Nie pamiętam, skąd się u mnie wzięły po raz pierwszy
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
No nawet sie nie obejrzysz jak bedziesz Wandziu leżeć na tym leżaczku, a nad głową będą sie wić pachnące różyczki
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Wando, czyli mam pozwolenie na zgapianie kompozycji
Nasionka tego złocienie pełnego Crezy Daisy kupiłam.
Zobaczymy czy uda mi się uzyskać swoje siewki.
Można by jeszcze połączyć z krwawnikiem kichawcem albo złocieniem maruna. Te małe kwiatki w połączeniu z wielkimi irysa - mogłoby być ciekawe zestawienie.
Lubię kolory ziemi. Brązy i pochodne zawsze mnie otaczały. Są bezpieczne, choć nie zawsze korzystne.
Usiąść w leżaczku, nic nie robić, oddać się błogiemu upływowi czasu...w ciepłych promieniach słonka.
Nasionka tego złocienie pełnego Crezy Daisy kupiłam.
Zobaczymy czy uda mi się uzyskać swoje siewki.
Można by jeszcze połączyć z krwawnikiem kichawcem albo złocieniem maruna. Te małe kwiatki w połączeniu z wielkimi irysa - mogłoby być ciekawe zestawienie.
Lubię kolory ziemi. Brązy i pochodne zawsze mnie otaczały. Są bezpieczne, choć nie zawsze korzystne.
Usiąść w leżaczku, nic nie robić, oddać się błogiemu upływowi czasu...w ciepłych promieniach słonka.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
- JSZFRED
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2842
- Od: 1 lut 2008, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Ząbki
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Oj marzycielka ale za dwa miesiące pewnie już tak,
- koniczynka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6250
- Od: 12 kwie 2008, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Oj tak słonko
ja co prawda na balkonie ale też uwielbiam jego promyczki jak tak sobie wyjdę i z kawką na progu siadam a ono świeci i jest cieplutko ECH
jeszcze troche do ciepełka
jeszcze troche do ciepełka
- Steasi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3181
- Od: 2 wrz 2010, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Soczewka/ Płock
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Ciekawa jestem jak duża musi by kępka żeby irysy te co pokazujesz kwitły? Kupiłam w zeszłym roku ale była mała i nie kwitła, ciekawe jak w tym roku będzie. Super wyglądają ze złocieniami 
-
Keetee
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8548
- Od: 15 paź 2010, o 00:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Wandziu ten łuk na ostatnim zdjęciu to na różyczkę 
-
iga23
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12829
- Od: 1 paź 2008, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tam, gdzie mieszkają dinozaury.
- Kontakt:
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Wandziu, już dwa razy kupowałam pełne margaretki, nie wysiewają się tak jak te zwykłe i nie zimują, ale całe lato tworzą małą kępę. Są niższe i bardziej skupione. 
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Wandziu, chciałabym mieć taką świątynię dumania, jaką masz Ty... chciałabym też mieć ten komfort i móc pracować w domu, ale na głowie kredyt i nie da się funkcjonować z jednego wynarodzenia... jeszcze 20 lat 
pozdrawiam i dobrego tygodnia życzę.
pozdrawiam i dobrego tygodnia życzę.
- malgocha1960
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 15606
- Od: 8 lut 2010, o 18:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Polska
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Wandziu,przepraszam,że ci truję,ale chciałam spytać po jakim czasie mogą zacząć kiełkować pierwiosnki od przyniesienia do domu?
-
KDanuta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2417
- Od: 24 kwie 2008, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: BRZESKO
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
Ja też mam pełne margaretki i bardzo słabo się rozrastają , myślałam że tylko
u mnie , a Iga potwierdza że u niej też słabo rosną, pewnie taka ich uroda
u mnie , a Iga potwierdza że u niej też słabo rosną, pewnie taka ich uroda
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16298
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różano-liliowcowy ogród pod dębem cz. 5
JAKUCH, oj tak, widzę te różyczki i powojniczki w swoich marzeniach, kiedy tak wyglądam codziennie przez oko i patrzę na to miejsce
Justynko, udzielam oficjalnie pozwolenia na odgapienie
A co do krwawnika kichawca miałam go gdzieś, ale zaniedbałam. Muszę odnaleźć i znowu poprosić o zakwitnięcie
Marunka od ciebie też będzie piękna.
JSZFRED, za dwa miesiące to już na pewno wyjdziemy grzebać w ziemi. A z kawką na dwór to jeszcze wcześniej, prawda?
Koniczynko, oj tak, tak, ta kawusia rankiem na świeżym powietrzu to jest coś, czego nie można z niczym innym porównać. Po prostu sama błogość...
Paula, kępka irysów wcale nie musi być duża. U mnie kwitło sporo tylko z pojedynczego kłącza. Ale czasem te najmłodsze muszą się zadomowić, zanim zakwitną
Keetee, przy pergoli z lewej strony posadzona jest Rosarium U., o której ci wspominałam. Ta jest mlodziutka, a drugą starszą mam przy furtce. Natomiast z prawej strony miałam powojnik Blue Angel, który sobie ładnie kwitł, a potem ni z tego, ni z owego padł na uwiąd. Jeżeli nie odbije wiosną, wsadzę tam jakiegoś innego z grupy viticella, które są podobno odporne na choroby grzybowe.
Aguniada, ja jako tłumacz i redaktor pracuję w domu, bo i tak siedzę przed komputerem, więc szef uznał, że po co mamy siedzieć w biurze, jak możemy po domach. No i całe szczęście, bo gdy zechcę, wychodzę sobie podumać w ogrodzie, albo biorę laptopa i pracuję na zewnątrz. Też z M spłacamy kredyt i nieustannie spoglądamy na kurs franka. Ale zostało już tylko trzy lata na szczęście:D
Małgosia, z tego, co pamiętam, to chyba ze dwa tygodnie albo i dłużej musisz poczekać.
KDanusiu, Igo, no to ja na pewno zrezygnuję z tych pełnych złocieni, tym bardziej że mam dużo tych zwyczajnych i bardzo plennych.
Justynko, udzielam oficjalnie pozwolenia na odgapienie
JSZFRED, za dwa miesiące to już na pewno wyjdziemy grzebać w ziemi. A z kawką na dwór to jeszcze wcześniej, prawda?
Koniczynko, oj tak, tak, ta kawusia rankiem na świeżym powietrzu to jest coś, czego nie można z niczym innym porównać. Po prostu sama błogość...
Paula, kępka irysów wcale nie musi być duża. U mnie kwitło sporo tylko z pojedynczego kłącza. Ale czasem te najmłodsze muszą się zadomowić, zanim zakwitną
Keetee, przy pergoli z lewej strony posadzona jest Rosarium U., o której ci wspominałam. Ta jest mlodziutka, a drugą starszą mam przy furtce. Natomiast z prawej strony miałam powojnik Blue Angel, który sobie ładnie kwitł, a potem ni z tego, ni z owego padł na uwiąd. Jeżeli nie odbije wiosną, wsadzę tam jakiegoś innego z grupy viticella, które są podobno odporne na choroby grzybowe.
Aguniada, ja jako tłumacz i redaktor pracuję w domu, bo i tak siedzę przed komputerem, więc szef uznał, że po co mamy siedzieć w biurze, jak możemy po domach. No i całe szczęście, bo gdy zechcę, wychodzę sobie podumać w ogrodzie, albo biorę laptopa i pracuję na zewnątrz. Też z M spłacamy kredyt i nieustannie spoglądamy na kurs franka. Ale zostało już tylko trzy lata na szczęście:D
Małgosia, z tego, co pamiętam, to chyba ze dwa tygodnie albo i dłużej musisz poczekać.
KDanusiu, Igo, no to ja na pewno zrezygnuję z tych pełnych złocieni, tym bardziej że mam dużo tych zwyczajnych i bardzo plennych.




