....u mnie też ten lilak teraz zakwitł pojedynczymi kwiatkami...warto go hołubić za piękny zapach, chyba żaden lilak tak nie pachnie jak ten....
...dobrze, że nie krzyczysz bo nie lubię podniosłych tonów
Krysiu mój miał 4 pędy kwiatowe w tym roku i bardzo się ucieszyłam, bo poprzedniego roku nie zakwitł. Tylko problem był z nazwaniem krzewu...a zapach rzeczywiście ma piękny i kwiateczki takie urocze.
A dlaczego miałabym krzyczeć? Nawet nie zauważyłam tego postu.
Piękne portreciki zrobiłaś swoim kwiatkom. Lilie cudne. W tym roku pierwszy raz je sadziłam. Posadziłam do doniczek a potem do gruntu. Ale przedobrzyłam. Posadziłam tak aby miały cień na nóżki a główki w słońcu. I całe lilie wylądowały w cieniu. Ale nie dały się i zakwitły. Jeszcze jedna pokaże swoje kwiaty. Teraz nie wiem co z nimi mam zrobić. Wykopać i posadzić do gruntu czy przezimować w domu i wiosną posadzić do gruntu?
Swoje lilie zimuję w gruncie i przykrywam porządnie gałązkami świerkowymi i liśćmi, nie zdarzyło mi się, żeby jakaś nie przetrzymała zimy (a są wśród nich odporne azjatyckie i wrażliwe orientalne). Ale można też je wykopać i przechowywać w suchym miejscu przykryte trocinami czy ziemią żeby za bardzo nie wyschły i wysadzić je wiosną na słoneczne stanowisko. Te sadzone jesienią zdążą się nawet ukorzenić się przed zimą.