Witajcie!
Przed nami kolejne świętowanie. Co prawda tylko dzięki weekendowym dniom, ale zawsze...
Dzisiaj pół dnia spędziłam w domu, oczekując na kuriera, który przywiózł zakupionego węża ogrodowego.
Wprawdzie węża mieliśmy i używaliśmy go, ale denerwowało mnie to, że często się skręcał i tamował dopływ wody.
Po południu już nic ani nikt nie mógł mnie zatrzymać w czterech ścianach, tym bardziej że dzisiaj nasza połowa ogrodu działkowego miała dobre ciśnienie wody, a susza zmusza do podlewania.
Ewuniu - z całego serca dziękuję Ci za tyyyle miłych słów pod adresem moich roślinek.
Coraz to coś nowego zakwita, dzięki czemu nie ma nudy na działce.
Moja magnolia jest jeszcze bardzo młodziutka, toteż ma niewiele kwiatków, ale powtarzam jest więc nadzieja no obfitsze jesienne kwitnienie.
Pozdrawiam cieplutko i wymarzonej pogody życząc, buziaki zostawiam.
Martusiu - i ja mam takie mini narcyzki wielokwiatowe. Już przekwitły, a żeby je zobaczyć, trzeba było podejść bliziutko, natomiast te nie tylko kwiaty mają przyzwoitej wielkości, kwitną bowiem na wysokich łodygach i widać je z daleka. Niestety, nazwy odmianowej nie znam. Podobnie jak nie znam imienia tych maleńkich tulipanków. One, te tulipaniki, nie są zielone, ale też nie są żółte, kolor ich przypomina niezbyt dojrzałą cytrynę.
Misia jeszcze w ubiegłym roku właziła na drzewa, by dobrać się do ptaszków w budkach lęgowych. Nigdy jej się to nie udało, bo M tak wiesza budki, by żaden kot czy łasica albo kuna się do nich nie dostały. W tym roku Miśka tylko raz wdrapała się na jabłonkę, ale widocznie coraz trudniej jej ta sztuka wychodzi, bo nigdy więcej już nie próbowała, a ptaszki się tam kręcą.
Akebia pachnie, ale nie czekoladą. Mnie jej aromat kojarzy się owocowo, natomiast sąsiadce ziołowo. Stąd wniosek, że każdy wyczuwa taki aromat, jaki jest bliższy jego zamiłowaniu.
Jakoś ten nocny deszcz nie zechciał mnie ucieszyć, tylko chmury do późnych godzin porannych przykrywały niebo, by ustąpić miejsce słońcu, które już nie pozwoliło się zakryć.
Może choć Tobie podlało ogród, a jeśli nie, to niech podleje. Dobrego weekendu, Martusiu.
Maryniu - mój rodek dopiero zaczyna, a ta sama odmiana u sąsiadki na wyżej położonej działce już cała bielutka.
Na zakup akebii skusiłam się wskutek namowy koleżanki, która zachwalała sianie przez to pnącze silnego aromatu.

Moja jeszcze młodziutka, kwitnie pierwszy raz, kwiatków ma niewiele, i żeby powąchać, trzeba stanąć bliziutko. Gdy się rozrośnie, kwiatków jej przybędzie i dopiero wówczas da się z daleka cieszyć jej aromatem.
Dobrego weekendu, Maryniu.
Izuniu - bardzo dziękuję za ciepłe słowa, a przede wszystkim za odwiedziny w moim ogródeczku.
Halszko - zapewne ten rododendron to faktycznie wcześniejsza odmiana. Nie znam jego nazwy odmianowej, dostałam ukorzenioną sadzonkę od sąsiadki - staruszki, której już wśród nas nie ma.
Pierwiosnki 'Siebolda' w większości mi przepadły.

Uratowało się zaledwie kilka roślinek, a miałam ich niemal całą łączkę.
Teraz będę czekała na ich przyrost. Pewnie się zasieją i za rok, jeśli znowu jakiś kataklizm ich nie dopadnie, powiększą swoją ilość.
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa skierowane do moich podopiecznych

, z wdzięcznością przyjmuję życzenia weekendowe

, które odwzajemniam z całego serca.
Zakwitł pierwszy irysek.
Kwitną floksiki. Soniu
Moje laki zakwitły tylko w dwóch kolorach, a sąsiadce w całej palecie barw.
W blokach startowych pierwiosnek 'Francesca" i maki.
Hortensję ogrodową uwolniłam z okrycia, ale trzymam rękę na pulsie i w razie spodziewanego przymrozku, otulę ją na powrót.
Stopowiec zaczyna rozwijać swoje parasole. Danusiu
Lilia albinoska wraca do swego naturalnego koloru.
Dobrego, spokojnego weekendu, Kochani.
