Grażynko przy oknie w zaciszu. tem 0*C, gorzej było w ogrodzie, był siwy mróz...kilka roślin zostało przykrytych doniczkami...najbardziej martwię się trzema piwoniami...nie miałam ich czym okryć.
Sadzonki roślin jednorocznych postawione w wielodoniczkach miały zamarzniętą ziemię...sprawdziłam palcem

wierzchnia warstwa była zamarznięta. Kila sadzonek pomidorów umarzło, dobrze że wszystkich nie wyniosłam na zewnątrz. Dalie schowałam pod dach, kloniki posadzone w donicach...więc im nic nie będzie. Po za tym mieczyki, kłącza dziwaczków nie były posadzone do gruntu...poczekam jeszcze jeden dzień i powędrują do ziemi.
Warzywnik- warzywa są wysiane, wzeszła tylko sałata. Ogórki są też posadzone, nie wiem czy nasiona nie sparcieją...ziemia jest mokra i zimna. Dobra wiadomość, ma być już ciepło

Pomidory, papryka koczują na parapetach...za kilka dni dostaną już nowy dom.
Na chwasty tylko nie ma chłodu, rosną bez ograniczeń...mają już po dwa listki
Aniu 
pogoda do,, bani''leje, wieje, w nocy przymrozek...jeden dzień był ciepły, pogodny...odchwaściłam kawałek ogrodu. Straciłam dwa irysy, zgniły...posadzony kilka dni temu złocień...okrywany, prawie zmarniał. Przypadkiem odkryłam, korzenie zjadł malutki ślimak z muszelką, normalnie szok. Wyciągnięty kawałek z ziemi, posadziłam do doniczki...po ostatnim przymrozku pewnie umarzł.