

wzrost ciśnienia, trudności z oddychaniem, gonitwa myśli, brak koncentracji (za wyjątkiem koncentracji na różach) w końcu drżenie rąk, powodujące niekontrolowane klikanie myszką
Elwi pisze: Ech, efekt... 34 kupione różePocieszam się, że odniosłam małe zwycięstwo w tym szaleństwie: udało mi się trzymać zaplanowanej jesienią orientacji kolorystycznej.[/b][/color]
No to teraz wyznaję z pokorą swoje grzechy:
1. tonacja "deserowa" (krem budyniowy i inne pyszności), do towarzystwa posadzonym jesienią purpurom: Madame Anisette, Sally Kane, Lacre, Miss Fine, Champagne Celebration, Angie, Sweet Blondie, Kronprinsesse Mary i Honeymilk
2. historyczne: Duchesse de Montebello, Louis Odier, Mme Louis Laveque, Mme Hardy, Jacques Cartier
3. tonacja pudrowego różu: Camelot, Savoy Hotel, Natasha Richardson, Pashmina, Granny
4. tonacja biało-różowa: Bouquet Parfait, Stephanie Baronin zu Guttenberg, Sebastian Kneipp, Prince Jardinier
5. fiolety (w 100% nieplanowane!): Moody Blue, Minerva, Heaven's Eye (Himmelsauge)
6. I kompletne fioły, niepasujące do niczego w mojej wizji: Tea Clipper, Mary Rose i Tickled Pink.
Ciekawe co ja zrobię, kiedy to wszystko do mnie przyjedzie na raz????? Tymczasem staram się o tym nie myśleć tylko koncentrować się na błogości wynikającej z dobrze wykonanych zakupów![]()