Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
-
- 500p
- Posty: 604
- Od: 20 sty 2009, o 10:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa i nie tylko 6a/6b
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Ja u Ciebie jestem codziennie tylko nie zawsze się odzywam.
Pozdrawiam , Joanna
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Miałam sen...
Przyjechała do mnie Pati. Wjechała na podwórko swoim Range Roverem, postawiła go obok mojego Range Rovera, wyjęła kilof długi gdzieś na 170cm i mówi:
- Jedziemy szukać tych skarbów w górach.
Zamyśliłam sie na chwilkę i mówię:
- Wiesz, tak myślę, może zamiast szukać skarbów, sprzedamy te Range Rovery, każdy kosztuje grubo ponad pół miliona?
- Nie żartuj, nie sprzedamy, bo to jest wyposażenie poszukiwacza skarbów, ich cena to pryszcz przy tym, co można wykopać
w górach.
- Dobra. A gdzie masz dzieci?
- Zostawiłam u niani, dlatego mamy tylko tydzień.
- To idę się pakować i biorę swój kilof.
- Nie bierz, będziemy kopać tym.
- Jak? Jest za długi...
- Weźmiesz mnie na barana, a ja wezmę kilof, wtedy będziemy miały dobry zamach.
- OK. Idę zbierać ekwipunek.
Wpakowałyśmy cały sprzęt do samochodów. Moje psy wskoczyły do mojego.
Pat pyta:
- Bierzesz psy?
- Tak. Będą pilnować obozu, gdy my będziemy kopać.
- Słusznie. A po co ci te dwa małe kilofki?
- Dla psów, gdy my będziemy pilnować obozu, one będą kopać.
- Słusznie.
- No, to jedziemy.
- Tak, tylko zdejmij to kretyńskie ponczo.
- A, faktycznie, zapomniałam.
Idę do domu przebrać się, a Pat mówi do siebie:
- Kurczę, nie wiem czy ja powinnam jechać na wyprawę z taką zdemenciałą facetką, no ale zna te góry...
Kopiemy. Jesteśmy wykończone i postanawiamy wrócić do obozu i naradzić sie, co dalej, bo nic nie możemy znaleźć.
A obóz mamy dobrze zamaskowany w lesie, auta i namioty przykryte siatką maskującą.
Mówię:
- Woda sie kończy, podjadę do źródła Wolfganga, bo z tamtej wody wychodzi taki świetny roibos.
Jadę i nagle wpadam na pomysł. Wracam i mówię Pat, że wiem, jak zarobimy fortunę na remont domów.
- Będziemy butelkować tę wodę ze źródła i sprzedawać ją jako najlepszą wodę na herbatę.
Jedziemy naszymi samochodami z przyczepami, wszystko wyładowane po brzegi wodą w butelkach. Gadamy ze sobą przez radio i postanawiamy rozstawić jeden stragan we Wrocławiu pod Ogrodem Botanicznym, a drugi pod Arboretum w Wojsławicach.
...I tu obudził mnie śpiew ptaków, bo noc była ciepła i okno stoi otwarte szeroko.
Przyjechała do mnie Pati. Wjechała na podwórko swoim Range Roverem, postawiła go obok mojego Range Rovera, wyjęła kilof długi gdzieś na 170cm i mówi:
- Jedziemy szukać tych skarbów w górach.
Zamyśliłam sie na chwilkę i mówię:
- Wiesz, tak myślę, może zamiast szukać skarbów, sprzedamy te Range Rovery, każdy kosztuje grubo ponad pół miliona?
- Nie żartuj, nie sprzedamy, bo to jest wyposażenie poszukiwacza skarbów, ich cena to pryszcz przy tym, co można wykopać
w górach.
- Dobra. A gdzie masz dzieci?
- Zostawiłam u niani, dlatego mamy tylko tydzień.
- To idę się pakować i biorę swój kilof.
- Nie bierz, będziemy kopać tym.
- Jak? Jest za długi...
- Weźmiesz mnie na barana, a ja wezmę kilof, wtedy będziemy miały dobry zamach.
- OK. Idę zbierać ekwipunek.
Wpakowałyśmy cały sprzęt do samochodów. Moje psy wskoczyły do mojego.
Pat pyta:
- Bierzesz psy?
- Tak. Będą pilnować obozu, gdy my będziemy kopać.
- Słusznie. A po co ci te dwa małe kilofki?
- Dla psów, gdy my będziemy pilnować obozu, one będą kopać.
- Słusznie.
- No, to jedziemy.
- Tak, tylko zdejmij to kretyńskie ponczo.
- A, faktycznie, zapomniałam.
Idę do domu przebrać się, a Pat mówi do siebie:
- Kurczę, nie wiem czy ja powinnam jechać na wyprawę z taką zdemenciałą facetką, no ale zna te góry...
Kopiemy. Jesteśmy wykończone i postanawiamy wrócić do obozu i naradzić sie, co dalej, bo nic nie możemy znaleźć.
A obóz mamy dobrze zamaskowany w lesie, auta i namioty przykryte siatką maskującą.
Mówię:
- Woda sie kończy, podjadę do źródła Wolfganga, bo z tamtej wody wychodzi taki świetny roibos.
Jadę i nagle wpadam na pomysł. Wracam i mówię Pat, że wiem, jak zarobimy fortunę na remont domów.
- Będziemy butelkować tę wodę ze źródła i sprzedawać ją jako najlepszą wodę na herbatę.
Jedziemy naszymi samochodami z przyczepami, wszystko wyładowane po brzegi wodą w butelkach. Gadamy ze sobą przez radio i postanawiamy rozstawić jeden stragan we Wrocławiu pod Ogrodem Botanicznym, a drugi pod Arboretum w Wojsławicach.
...I tu obudził mnie śpiew ptaków, bo noc była ciepła i okno stoi otwarte szeroko.
Bea
- lora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10605
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
he, he tylko szkoda że skarbu nie było 

- kris11
- 200p
- Posty: 310
- Od: 28 lut 2012, o 20:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ok/Warszawy
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Uważaj na to co proponujesz, bo ja chętnie!!Syringa pisze:Anito, okna białe, a właściwie lekko kremowe, co mnie cieszy, bo śnieżna biel jakoś mniej pasuje do starej chałupy. Najprostsze zwykłe okna, które jak najmniej sie rzucają w oczy. Kiedys może zrobię remont taki jak chcę i wtedy wstawię sobie wypasione dębowe okna własnego projektu, zresztą otwory okienne też wtedy zmienią kształt i położenie, przynajmniej niektóre. A teraz po prostu wymieniamy na nowsze to, co sie rozpada i tyle, czyli nie ma o czym mówić właściwie, żadnych estetycznych rewelacji w tym nie ma, czysto techniczna sprawa.
Beaby, goszczenie forumków wydaje mi sie oczywiste od początku mojego pobytu na forum, ale okoliczności zupełnie nie sprzyjały. Gdy sie moja sytuacja poprawia, to zaczynam o tym myśleć. Jeszcze jestem dość niestabilna fizycznie, raz ok, a innym razem w środku dnia dopełzam do łóżka, padam i zasypiam na kilka godzin. Myślę, że za rok to już będzie co innego. Forumka Jo37 niejako nakazała mi nie być w tym czysto altruistyczną i od gości w zamian za darmowy nocleg, rozrywki i zwiedzanie pobierać mały rewanż w postaci pomocy w ogrodzie przez część pobytuNie wiem, czy umiem być tak wyrachowana wobec gości, ale Jo mówi, że jej zdaniem to oczywiste i nie ma co się cykać, tylko już gromadzić odpowiednią ilość rękawiczek roboczych i narzędzi na przyszłe zloty pracowitych ogrodników
![]()
Pozostaje tylko pytanie, czy ktoś naprawdę zechce przyjechać do starej nudziary, nocować w starej norze i pomagać na ugorze...

gdyby Jo jechała z Warszawy to może bym się zabrała? umiem pielić, kopać, rozsadzać i gotować, nadam się?


Pozdrawiam- Marzena
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
No i od razu widać, że to sen! Naprawdę to ja bym natychmiast sprzedała tę terenówkę: pół miliona i na remont na mniejsze auto i jeszcze inne przyjemności by starczyło 

- sweety
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Ze snu najbardziej podoba mi się koncepcja kopania jednym kilofem siedząc jedna drugiej na barana



- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
A mnie ten świergot ptaków... też mnie tak budzą nasi mniejsi skrzydlaci przyjaciele 

Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Jasne, że gdybym miała taki samochód, to znaczyłoby, że dom mam juz dawno wyremontowany, ogród zagospodarowany, postawiłam z tysiąc ekskluzywnych schronisk dla zwierząt, założyłam z dziecięć fundacji dla twórczej młodzieży, przekupiłam z dziesięciu polityków, żeby naprawić niektóre złe ustawy i powstrzymać wycinkę puszczy amazońskiej
i jeszcze postawiłam jakieś dorodne centrum spotkań ogrodniczych... A nawet wtedy nie kupiłabym samochodu za pół miliona, tylko jakiś używany za max kilkadziesiąt tysięcy, bo uważam, że kupowanie czegos takiego za takie pieniądze to zwykły brak logiki i pomysłu na to, czym sie w życiu zająć
(Np.: po jaką niby ciężką cho...rę telewizor w samochodzie terenowym? przecież od razu widać, że ktoś, kto to kupi nigdy tym nie pojedzie w prawdziwy teren itp
To auto ma tyle udogodnień technicznych do jazdy terenowej, że jazda nim nie jest już żadną prawdziwą jazdą terenową, bo nie wymaga już prawdziwych umiejętności terenowych, jest zabawą dla bogatych gogusiów bez umiejętności, z całym szacunkiem dla biednych gogusiów
) O! Takie są moje brutalne poglądy człowieka z lasu. Amen.
A tak w ogóle to ja bardzo lubię mieć takie odlotowe sny, to fajne obudzić się ze śmiechem
Przez lata miewałam kiepskie sny z powodu nocnych gorączek i innych atrakcji, a teraz jest tak przyjemnie śnić takie fajne głupoty
Geneza snu jest jak zwykle prosta, Pat pisała o poszukiwaniu skarbów, byłam przy źródle Wolfganga, a to auto widziałam w Top Gear w BBC, J.May testował je na pustyni w Stanach, nowy model w Polsce kosztuje chyba z 800 000 pln
Wydalibyście tyle na samochód?? Ja nie, nawet gdybym spała na pieniądzach. ...Co innego na ogród, prawda?






A tak w ogóle to ja bardzo lubię mieć takie odlotowe sny, to fajne obudzić się ze śmiechem


Geneza snu jest jak zwykle prosta, Pat pisała o poszukiwaniu skarbów, byłam przy źródle Wolfganga, a to auto widziałam w Top Gear w BBC, J.May testował je na pustyni w Stanach, nowy model w Polsce kosztuje chyba z 800 000 pln




Bea
- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
800 tyś. ?! Rany! Trudno mi nawet sobie wyobrazić samą kwotę a co dopiero zakup i użytkowanie samochodu w tej cenie... Zaprawdę, nie widzę kompletnie sensu w pakowaniu takiej kasy w samochód. Nie nakłaniam jednakowoż do sportu uprawianego przez nas czyli jazdy 15-letnią terenówą (tu umiejętności jazdy po bezdrożach są bardzo przydatne a nawet nieodzowne) o opływowych kształtach T-34 i podobnym zużyciu paliwa. Jednak są fajniejsze cele na które można przeznaczyć te grube tysiące, ale to zależy od wyobraźni i priorytetów.
W przyszłym roku chyba zrobimy sobie wycieczkę krajoznawczą połączoną z pracami ziemno-gospodarskimi u Ciebie. Chłop do ekipy chyba się przyda?
Entuzjazm entuzjazmem, ale siła mięśni poprzecznie prążkowanych to nie byle co 
W przyszłym roku chyba zrobimy sobie wycieczkę krajoznawczą połączoną z pracami ziemno-gospodarskimi u Ciebie. Chłop do ekipy chyba się przyda?


Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie

moje wątki miastowe i wiejskie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Choć sama mam terenówke ale nie za taką kasę
to zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości
Trzeba też wziąć po uwagę ,że te auta produkowane są dla ludzi nie wiedzących co z kasą zrobić , więc kto im zabroni
Z tego co wiem - moja bardziej sprawdza się w ciężkim terenie niż te kilkanaście razy droższe


Trzeba też wziąć po uwagę ,że te auta produkowane są dla ludzi nie wiedzących co z kasą zrobić , więc kto im zabroni

Z tego co wiem - moja bardziej sprawdza się w ciężkim terenie niż te kilkanaście razy droższe

- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Ja to bym chciała taką terenówkę, jaką widziałam gdzieś na niedawnym wyjeździe - taką prawdziwą, wojskową, utytłaną błotem, co wszędzie wjedzie...a za pozostałe 780 tysięcy - benzyna do niej 

Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
land rover to jest samochód który najbardziej mi się podoba ten nowy model nie wiem jak się nazywa ale jest przepiękny i jak jest jeszcze biały z czarnym dachem
marzenie.
No niestety tylko dla bogaczy ja to sobie mogę tylko popatrzeć
Ja swego czasu miałam tak porąbane sny , że ten twój przy moich jest całkiem normalny.

No niestety tylko dla bogaczy ja to sobie mogę tylko popatrzeć

Ja swego czasu miałam tak porąbane sny , że ten twój przy moich jest całkiem normalny.
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6456
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Beatko, pomocników znajdzie się mnóstwo - wiem po sobie.
I obawiam się, że odpowiedzią na pytanie:


I obawiam się, że odpowiedzią na pytanie:
będzie minimum pół roku oczekiwania na wolne miejsce u Ciebie - czego Ci serdecznie życzęSyringa pisze:......
Pozostaje tylko pytanie, czy ktoś naprawdę zechce przyjechać do starej nudziary, nocować w starej norze i pomagać na ugorze...

Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Skoro tylu chętnych, to może tak za jednym zamachem wyremontujemy chałupy u Pat i u mnie..?
O, tak, zwyczajnie, mimochodem
A serio, bardzo mi milo, że wyrażacie chęć!
(Zobaczymy, co powiecie, gdy przyjedziecie, ale na razie trwajcie w naiwności
)
Tylko terminy trzeba rozplanować, bo u mnie mieści sie tylko z 10 osób jednocześnie
...No chyba, że namioty wojskowe rozstawimy... 
A, muszę coś sprostować. Z ciekawości sprawdziłam ceny i okazuje się, że najnowszy i najdroższy range rover kosztuje tylko
728 500 zł . Czyli jak widać wcale nie jest taki drogi, jak napisałam, jest całkiem tani
Moim zdaniem, jeśli już land rover, to defender, a te to zupełna taniocha
A Pat to chyba chodzi o hamera, bo to jedyny naprawdę wojskowy. Ten to dopiero jest taniutki
używany kosztuje tyle, co inne nowe.

A wracając do tematów ogrodowych (bo obawiam sie, że ktoś posądzi mnie o reklamę samochodów - reklama to raczej nie jest, raczej antyreklama
), to taką różę ma pewna starsza pani we wsi obok, wygląda zupełnie jak moja...



A serio, bardzo mi milo, że wyrażacie chęć!


Tylko terminy trzeba rozplanować, bo u mnie mieści sie tylko z 10 osób jednocześnie


A, muszę coś sprostować. Z ciekawości sprawdziłam ceny i okazuje się, że najnowszy i najdroższy range rover kosztuje tylko

728 500 zł . Czyli jak widać wcale nie jest taki drogi, jak napisałam, jest całkiem tani

Moim zdaniem, jeśli już land rover, to defender, a te to zupełna taniocha

A Pat to chyba chodzi o hamera, bo to jedyny naprawdę wojskowy. Ten to dopiero jest taniutki


A wracając do tematów ogrodowych (bo obawiam sie, że ktoś posądzi mnie o reklamę samochodów - reklama to raczej nie jest, raczej antyreklama

Bea
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
I to jest myśl! U mnie wejdą cztery, ale jeśli się bardzo zaprzyjaźnią, to i 8, bo wszystkie łóżka podwójneSyringa pisze:Skoro tylu chętnych, to może tak za jednym zamachem wyremontujemy chałupy u Pat i u mnie..?O, tak, zwyczajnie, mimochodem
![]()
A serio, bardzo mi milo, że wyrażacie chęć!(Zobaczymy, co powiecie, gdy przyjedziecie, ale na razie trwajcie w naiwności
)
Tylko terminy trzeba rozplanować, bo u mnie mieści sie tylko z 10 osób jednocześnie...No chyba, że namioty wojskowe rozstawimy...

