Ogród moją ostoją cz.41
- ewelkacha88
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 7990
 - Od: 22 maja 2013, o 17:54
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: PODKARPACIE
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witam Marysiu  
 . Bardzo Ci współczuję z powodu tych zdrowotnych problemów  
 . Człowiek by chciał coś zrobić a nie może, to jest straszne  
 . Trzymam kciuki by Twoje zdrowie wróciło do normalności  
 . Taras wygląda wspaniale ! Jak dojdą jakieś dekoracje i cała reszta to będzie idealny  
 . Zawsze marzył mi się taki tarasik, może kiedyś . Twój ogród bardzo dobrze sobie radzi i pięknie kwitnie każda roślina  
 . Pozdrawiam serdecznie i zdrowia Ci życzę  
 .
			
			
									
						
										
						- Maska
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 42390
 - Od: 19 lut 2012, o 19:39
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Małopolska
 - Kontakt:
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witam serdecznie moich Gości, bo mimo mojej marnej aktywności wiernie mi towarzyszycie 
  Bardzo, bardzo dziękuję!
Moja sytuacja niby z dnia na dzień się poprawia, ale muszę uważać bo każde nadwyrężenie odczuwam czyli nie jest obojętne.
Po prawie miesiącu wysiadywania jaj kaczka przedwczoraj zeszła z nich i skończyło się wysiadywanie niczym, a właściwie nie niczym...sprzątaniem kacznika
 
Po długim okresie suszy wczoraj troszkę popadało, a dzisiaj rankiem mżyło...niewiele ale dobre i to. W zbiornikach bardzo mało przybyło.
Dziękuję za pochwały dla tarasu
 
Lucynko widzę trawy, ślimaki i wszystko co niszczy moje roślinki i nic tego nie zmieni. Nie jest to powód do stresu tylko troski o ogród.
Oczywiście, że pamiętam cierpienie Iwonki nie tylko z powodu choroby, ale i z troski o ogród i wierzę że ja też z wiosną ruszę pełną parą. Po wizycie od mojej LPK wyszłam plikiem skierowań ale wybieram rehabilitację stacjonarną i to razem z M. bo on przez ten czas nadwyrężył mocno swój kręgosłup i porządna rehabilitacja mu się przyda. Na 18 sierpnia mamy wizytę lekarską. Teraz tylko trzymam kciuki żeby nam zorganizowali zabiegi w jednym czasie, bo to kawałek drogi od domu ale to porządna firma
 
Dziękuję za życzenia i troskę
  Odpoczywajcie na działeczce i też trzymajcie się zdrowo 
  
 
Dorotko Kochana
  straty w rozsadach przeżyłam nawet bardzo szybko jedynie w pierwszej chwili serducho zadrżało, ale przecież to wszystko nic w porównaniu ze zdrowiem i nie tylko, bo wiemy ilu nie ma szans nawet zobaczyć swojego ogrodu. Wiem, że to ja byłam ważna a nie moje doniczki i przede wszystkim myśleli o mnie czego dali nie raz dowód, a rozsad i delikatnych roślinek oni po prostu nie czują, bo ja też kiedyś uczyłam się na stratach.
Bardzo Ci dziękuję za dobre słowo, życzenia i troskę
  jest mi ogromnie miło 
 
Tereniu wszyscy macie rację i ja to wiem, ale wiesz jak to jest kiedy człowiek chciałby coś zrobić, coś innego sobie planował a nie może. Rośliny zarastają, bo jak wiemy chwastom nic nie przeszkadza nawet susza.
Czas leci dopiero oczekiwałaś na wnusię a tu już 3 miesiące minęły, niech Oliwka rośnie zdrowo i Was raduje
 
Dziękuję za ciepłe słowa i życzenia
  i Tobie życzę dużo zdrowia i radości z działeczki!
A zapomniałam kwiatek to skalniaczek nn, a wygląda na jakąś skalnicę, która się mocno rozrosła ale kwiatostany miała tylko dwa. Jak siły wrócą to poślę
 
Julciu Może zaskoczą, a może pracy na wiosnę będzie w pip żeby wyłonić to co cenne, niestety jedne się rozrastają, a inne stłamszone giną. Wybacz, ale nie życzę nikomu takiej atrakcji jaka jest taka ilość ślimaków. Jak widzisz na wyczekiwanym kwiatku kilka wpełzających i odcinających kwiatki oślizłych paskudztw. Taras już zarastają winorośle i na wiosnę muszę wymyślić miejsce gdzie były skalniaki czy coś posadzić czy donice, bo to zacienione miejsce.
Julciu taka dziwna wegetacja w tym roku, jedno przyspiesza a inne kwitną spóźnione...niestety wszystko za szybko przekwita.
Jak czytałaś wstęp to już wiesz to kaczuszek nie będzie, ale kaczka jajka nosi to może za rok. Szkoda bo byłaby atrakcja do fotografowania
Julciu dziękuję za miłe słowa dla mnie i moich roślinek i musze zajrzeć do Ciebie bo dawno nie byłam ale wszystko robię wolniej i ciągle mało czasu
Agnieszko dziękuję za artystyczne podejście do mojego buszu
 Tyle razy wprowadzałam wieczornika i nigdy nie chciał zostać tylko ten jeden ale niestety nie ma chęci się rozrastać. Tak! faktycznie kwiatki może zobaczę za rok...może, bo to nowy nabytek. Gruszki stare zrzuciły zawiązki ale te młode mają, zobaczymy jak jabłuszka i śliwki, bo jak nic się nie zdarzy to będzie urodzaj. Może kaczki zechcą udać się na ogród i wytępić ślimaki.
Modrak rozkwita, ale nie mam aktualnego zdjęcia, muszę jutro zrobić. Aguś coś nawet zdjęcia mnie nie cieszą, niby wstaję jak słonko wschodzi ale idę z kijkami a zapominam o aparacie.
Krysiu tak, są dwa wyjścia bo tak było w starym tarasie, wypróbowane
 
Oczywiście obsadzenia będę planować na wiosnę, bo do końca roku ważne żeby chociaż odbyć rehabilitację. Niestety podejrzewam że łapnęłam wirusa z nadgorliwości, bo poprosiłam o skierowanie na badania skoro nie chodziłam ponad rok do lekarza, a w ośrodku zero troski o pacjenta, kolejka, tłum ludzi, bo brak personelu i do 4 dni byłam trafiona. Mierzenie temperatury nic nie daje, bo ja przy covidzie i zapaleniu płuc miałam 36,7- 36,9.
Bardzo Ci dziękuję za życzenia zdrowia i dobre słowo
Pozdrawiam serdecznie!
Kasiu dopiero jak człowieka dotknie to wie jak to jest! Cóż teraz tylko dojść do sprawności i od wiosny ruszyć z kopyta, a ten sezon tylko tunel i te parę warzyw których ślimaki i susza nie zniszczy.
Latem dom sprzątałam tylko na przyjście gości, bo wolałam grzebać w ziemi
 
Dziękuję i Ty się trzymaj
Halinko masz rację! i dziękuję za dobre życzenia
Gosiu ja miałam taras, tylko drewniany zrobiony przez męża, ale z czasem podwaliny spróchniały i tego nie dało się wymienić bez ruszenia całości.
Z tym siedzeniem mi nie wychodzi, bo nawet u mnie jest na ogół zaduch a wieczorem czas szybko ucieka. Mam kilka miejsc do siedzenia w ogrodzie więc w czasie spacerów przysiadam.
 
Ewelinko witam Cię! dziękuję za słowa troski
 Taras będę upiększać na wiosnę, ale najpierw muszę się na coś zdecydować. W przyszłym roku winorośl zarośnie i już będzie ładnie. Tarasik będziesz miała, bo konsekwentnie ładnie urządzacie swój dom i ogród 
 Pozdrawiam cieplutko!
No to trochę zdjęć...
Moja piwonia drzewiaste miała mnóstwo pąków i kwiatów, ale trudno mi było zrobić zdjęcia z bliska,










Mój bez variegata pierwszy raz zakwitł



























Dziękuję za odwiedziny
 


			
			
									
						
										
						Moja sytuacja niby z dnia na dzień się poprawia, ale muszę uważać bo każde nadwyrężenie odczuwam czyli nie jest obojętne.
Po prawie miesiącu wysiadywania jaj kaczka przedwczoraj zeszła z nich i skończyło się wysiadywanie niczym, a właściwie nie niczym...sprzątaniem kacznika
Po długim okresie suszy wczoraj troszkę popadało, a dzisiaj rankiem mżyło...niewiele ale dobre i to. W zbiornikach bardzo mało przybyło.
Dziękuję za pochwały dla tarasu
Lucynko widzę trawy, ślimaki i wszystko co niszczy moje roślinki i nic tego nie zmieni. Nie jest to powód do stresu tylko troski o ogród.
Oczywiście, że pamiętam cierpienie Iwonki nie tylko z powodu choroby, ale i z troski o ogród i wierzę że ja też z wiosną ruszę pełną parą. Po wizycie od mojej LPK wyszłam plikiem skierowań ale wybieram rehabilitację stacjonarną i to razem z M. bo on przez ten czas nadwyrężył mocno swój kręgosłup i porządna rehabilitacja mu się przyda. Na 18 sierpnia mamy wizytę lekarską. Teraz tylko trzymam kciuki żeby nam zorganizowali zabiegi w jednym czasie, bo to kawałek drogi od domu ale to porządna firma
Dziękuję za życzenia i troskę
  Odpoczywajcie na działeczce i też trzymajcie się zdrowo 
Dorotko Kochana
  straty w rozsadach przeżyłam nawet bardzo szybko jedynie w pierwszej chwili serducho zadrżało, ale przecież to wszystko nic w porównaniu ze zdrowiem i nie tylko, bo wiemy ilu nie ma szans nawet zobaczyć swojego ogrodu. Wiem, że to ja byłam ważna a nie moje doniczki i przede wszystkim myśleli o mnie czego dali nie raz dowód, a rozsad i delikatnych roślinek oni po prostu nie czują, bo ja też kiedyś uczyłam się na stratach.Bardzo Ci dziękuję za dobre słowo, życzenia i troskę
  jest mi ogromnie miło Tereniu wszyscy macie rację i ja to wiem, ale wiesz jak to jest kiedy człowiek chciałby coś zrobić, coś innego sobie planował a nie może. Rośliny zarastają, bo jak wiemy chwastom nic nie przeszkadza nawet susza.
Czas leci dopiero oczekiwałaś na wnusię a tu już 3 miesiące minęły, niech Oliwka rośnie zdrowo i Was raduje
Dziękuję za ciepłe słowa i życzenia
  i Tobie życzę dużo zdrowia i radości z działeczki!A zapomniałam kwiatek to skalniaczek nn, a wygląda na jakąś skalnicę, która się mocno rozrosła ale kwiatostany miała tylko dwa. Jak siły wrócą to poślę
Julciu Może zaskoczą, a może pracy na wiosnę będzie w pip żeby wyłonić to co cenne, niestety jedne się rozrastają, a inne stłamszone giną. Wybacz, ale nie życzę nikomu takiej atrakcji jaka jest taka ilość ślimaków. Jak widzisz na wyczekiwanym kwiatku kilka wpełzających i odcinających kwiatki oślizłych paskudztw. Taras już zarastają winorośle i na wiosnę muszę wymyślić miejsce gdzie były skalniaki czy coś posadzić czy donice, bo to zacienione miejsce.
Julciu taka dziwna wegetacja w tym roku, jedno przyspiesza a inne kwitną spóźnione...niestety wszystko za szybko przekwita.
Jak czytałaś wstęp to już wiesz to kaczuszek nie będzie, ale kaczka jajka nosi to może za rok. Szkoda bo byłaby atrakcja do fotografowania

Julciu dziękuję za miłe słowa dla mnie i moich roślinek i musze zajrzeć do Ciebie bo dawno nie byłam ale wszystko robię wolniej i ciągle mało czasu

Agnieszko dziękuję za artystyczne podejście do mojego buszu
 Tyle razy wprowadzałam wieczornika i nigdy nie chciał zostać tylko ten jeden ale niestety nie ma chęci się rozrastać. Tak! faktycznie kwiatki może zobaczę za rok...może, bo to nowy nabytek. Gruszki stare zrzuciły zawiązki ale te młode mają, zobaczymy jak jabłuszka i śliwki, bo jak nic się nie zdarzy to będzie urodzaj. Może kaczki zechcą udać się na ogród i wytępić ślimaki.Modrak rozkwita, ale nie mam aktualnego zdjęcia, muszę jutro zrobić. Aguś coś nawet zdjęcia mnie nie cieszą, niby wstaję jak słonko wschodzi ale idę z kijkami a zapominam o aparacie.
Krysiu tak, są dwa wyjścia bo tak było w starym tarasie, wypróbowane
Oczywiście obsadzenia będę planować na wiosnę, bo do końca roku ważne żeby chociaż odbyć rehabilitację. Niestety podejrzewam że łapnęłam wirusa z nadgorliwości, bo poprosiłam o skierowanie na badania skoro nie chodziłam ponad rok do lekarza, a w ośrodku zero troski o pacjenta, kolejka, tłum ludzi, bo brak personelu i do 4 dni byłam trafiona. Mierzenie temperatury nic nie daje, bo ja przy covidzie i zapaleniu płuc miałam 36,7- 36,9.
Bardzo Ci dziękuję za życzenia zdrowia i dobre słowo

Pozdrawiam serdecznie!
Kasiu dopiero jak człowieka dotknie to wie jak to jest! Cóż teraz tylko dojść do sprawności i od wiosny ruszyć z kopyta, a ten sezon tylko tunel i te parę warzyw których ślimaki i susza nie zniszczy.
Latem dom sprzątałam tylko na przyjście gości, bo wolałam grzebać w ziemi
Dziękuję i Ty się trzymaj

Halinko masz rację! i dziękuję za dobre życzenia

Gosiu ja miałam taras, tylko drewniany zrobiony przez męża, ale z czasem podwaliny spróchniały i tego nie dało się wymienić bez ruszenia całości.
Z tym siedzeniem mi nie wychodzi, bo nawet u mnie jest na ogół zaduch a wieczorem czas szybko ucieka. Mam kilka miejsc do siedzenia w ogrodzie więc w czasie spacerów przysiadam.
Ewelinko witam Cię! dziękuję za słowa troski
 Taras będę upiększać na wiosnę, ale najpierw muszę się na coś zdecydować. W przyszłym roku winorośl zarośnie i już będzie ładnie. Tarasik będziesz miała, bo konsekwentnie ładnie urządzacie swój dom i ogród No to trochę zdjęć...
Moja piwonia drzewiaste miała mnóstwo pąków i kwiatów, ale trudno mi było zrobić zdjęcia z bliska,










Mój bez variegata pierwszy raz zakwitł



























Dziękuję za odwiedziny


- kasik 69
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3713
 - Od: 10 maja 2010, o 15:04
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: lubelskie
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu toż u Ciebie pięknie. Tego białego iryska mam od Ciebie. A co to na ostatnim zdjęciu?
			
			
									
						
										
						- Maska
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 42390
 - Od: 19 lut 2012, o 19:39
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Małopolska
 - Kontakt:
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Kasiu  to kalmia, drugą mam inną na zdjęciu między iryskami a 2 różowymi piwoniami. Tak irysek ode mnie, bo jest bardzo płodny i niezawodny w kwitnieniu. Dziękuję 
			
			
									
						
										
						- marta64
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3243
 - Od: 8 kwie 2018, o 19:35
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: podkarpacie
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, co tam chwasty, jak tyle kwitnących piękności góruje nad nimi 
  
  . Wiem z własnego doświadczenia, że one nie pokonałyby w jeden rok kwiatów, gorsze są wariactwa pogodowe, to przez podtopienia zginęło mi wiele roślinek. Z czasem nabierzesz sił, to chwasty pokonasz wiosną w mig 
 .
Krzewuszki kwitły wprost obłędnie, Twoja kolkwicja zachwyca ilością kwiecia, róże też cudnie obsypane kwiatami.
  Mam nadzieję, że mój patyczek od Ciebie już niedługo pozwoli mi podziwiać tę śliczną białą na własne oczy 
 , jest piękna 
 
A ja się zastanawiałam, co to za różanecznik, a to różowa kalmia
 .U mnie chyba jeszcze za mało zacisznie dla nich, bo padają, jeszcze jeden krzaczek wegetuje, może się uchowa i w końcu zakwitnie, bo są piękne 
 
Piwonie
  
 
Szkoda, że kaczuszek nie będzie
 , może coś z kaczorkiem nie tak, może jeszcze za młody? Ciekawie muszą wyglądać takie malutkie bieguski. 
  Może za rok się uda i je nam pokażesz. 
 
Dbaj o siebie i nabieraj sił Marysiu
  
  
  
P.S. Marysiu, wzięłam sobie do serca Twoje rady, co do agapanta, i przetrzymałam do -5 pod chmurką z duszą na ramieniu i bingo! Ma 10 pędów kwiatowych
 
  
			
			
									
						
							Krzewuszki kwitły wprost obłędnie, Twoja kolkwicja zachwyca ilością kwiecia, róże też cudnie obsypane kwiatami.
A ja się zastanawiałam, co to za różanecznik, a to różowa kalmia
Piwonie
Szkoda, że kaczuszek nie będzie
Dbaj o siebie i nabieraj sił Marysiu
P.S. Marysiu, wzięłam sobie do serca Twoje rady, co do agapanta, i przetrzymałam do -5 pod chmurką z duszą na ramieniu i bingo! Ma 10 pędów kwiatowych
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
			
						Ogród pod wierzbą 3
- julcia1
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 2266
 - Od: 19 maja 2011, o 08:26
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Leszno w Wielkopolsce
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu ogród  naprawdę zachwyca tą bujnością, jest cudnie i tak właśnie wolę, nie lubię takich wymuskanych i na kancik.
Wszystko cudnie rozrośnięte, a chwasty no cóż, wiele z nich ma swoje odpowiedniki wśród naszych ogrodowych piękności
 
Piękna ta bladoróżowa piwonia,czarnuszka i u mnie jest zaskoczeniem bo siałam niebieską a w tym roku z samosiewek większość jest biała.
Na kolejnym zdjęciu to orlaja?
Z tymi odwiedzinami w moim wątku to nie spiesz się za bardzo bo pajęczynami zarósł
 ciągle się zmagam z brakiem czasu i zdjęcia owszem robię ale po przyjściu z działki do domu  jeszcze tysiąc drobiazgów do zrobienia, do laptopa już nie mam sił siadać bo oczy się zmykają,a rano do pracy.
Kondycja też mi siada, na szczęście to ostatni sezon działkowy gdy do pracy muszę.
Trzymaj się cieplutko i spokojnie wszystko wróci do normy
			
			
									
						
							Wszystko cudnie rozrośnięte, a chwasty no cóż, wiele z nich ma swoje odpowiedniki wśród naszych ogrodowych piękności
Piękna ta bladoróżowa piwonia,czarnuszka i u mnie jest zaskoczeniem bo siałam niebieską a w tym roku z samosiewek większość jest biała.
Na kolejnym zdjęciu to orlaja?
Z tymi odwiedzinami w moim wątku to nie spiesz się za bardzo bo pajęczynami zarósł
Kondycja też mi siada, na szczęście to ostatni sezon działkowy gdy do pracy muszę.
Trzymaj się cieplutko i spokojnie wszystko wróci do normy
Pozdrawiam Julia
Moje zielone zakręcenie
			
						Moje zielone zakręcenie
- 
				plocczanka
 - Przyjaciel Forum - Ś.P.

 - Posty: 16696
 - Od: 31 lip 2014, o 21:16
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Zrobiłam sobie dobę przerwy od wczasowania na działce. Oczywiście z konieczności, bo tam nie mam pralki, a czyste ciuszki jakoś tak szybko się wyczerpały.
Pospacerowałam sobie po Twoim ogrodzie i muszę przyznać, że roślinki świetnie sobie radzą,
Cieszę się, że czeka Was rehabilitacja.
Niech wszystko ułoży się Wam tak, jak sobie tego życzycie.
Zdrówka.
  
  
  
- pelagia72
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 8946
 - Od: 2 mar 2009, o 21:09
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Pomorskie
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Muszę przyznać ,że udało Ci się rewelacyjnie uchwycić ''zwykłego'' bodziszka
 
Bardzo go lubię ,u siebie nie zdążyłam uwiecznić.
Różyce cudne ,biała na drzewie jest zjawiskowa. Lykkefund czy Bobby James
 
Marysiu zawsze zazdrościłam Tobie kondycji i krzepy , marzę o tym ,żebym mogła dalej podziwiać Twoje wyczyny.
Po malutku do przodu
			
			
									
						
										
						Muszę przyznać ,że udało Ci się rewelacyjnie uchwycić ''zwykłego'' bodziszka
Bardzo go lubię ,u siebie nie zdążyłam uwiecznić.
Różyce cudne ,biała na drzewie jest zjawiskowa. Lykkefund czy Bobby James
Marysiu zawsze zazdrościłam Tobie kondycji i krzepy , marzę o tym ,żebym mogła dalej podziwiać Twoje wyczyny.
Po malutku do przodu
- kasia100780
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3148
 - Od: 31 lip 2014, o 16:39
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 - Lokalizacja: pomorskie
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu piękny taras  
 
Ślimorów w tym roku wszędzie pełno. U nas jak pada to po całej elewacji łażą i zostawiają smugi
			
			
									
						
										
						Ślimorów w tym roku wszędzie pełno. U nas jak pada to po całej elewacji łażą i zostawiają smugi
- Maska
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 42390
 - Od: 19 lut 2012, o 19:39
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Małopolska
 - Kontakt:
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witam!
Czas tak dziwnie mi upływa, bo z jednej strony szybko a z drugiej niewiele się dzieje i czas spowolniony. Ogród trwa pośród wysokich traw, które mam nadzieję są jednoroczne i za rok co najwyżej będą wyrastać z nasion co łatwo będzie wyrwać, a na razie część ogrodu czynią niedostępnym
  Ścieżkę przez środek koszę już sama dzięki fajnej lekkiej kosiarce, którą dostałam w ubiegłym roku od M. Wszędzie dalej królują ślimaki, ale może już niedługo bo kaczki zostały puszczone wolno. 
Poza tym niewiele się dzieje, ale zdjęcia robię bo coś kwitnie.
Martusiu liczę na to że ogród się obroni, a ja wystartuję od nowego sezonu w pełni sił i zrealizuję to czego nie udało się zrobić w tym sezonie.
Kolkwicję dostałam od koleżanki forumowej, którą oderwała od starego krzewu rosnącego w jej rodzinnym ogrodzie. Kwitnie od wsadzenia i zachwyca mnie urodą, jednak dostałam wtedy też siewkę (która nie przetrwała) a u mnie nie tylko się nie sieje ale i nie potrafię jej rozmnożyć.
Kalmię dostałam jedną i drugą od Marty Koziorożec i jest u mnie już trzeci sezon, a na zimę okrywam iglastymi gałęziami.
Są dwa wytłumaczenia nieudanego lęgu, albo kaczor nie teges, albo pogoda w ciągu całego wysiadywania była nieodpowiednia. Różnice w temperaturach nocą i dniem.
A mój agapant rozerwał starą doniczkę i w nowej nie wypuścił żadnego pędu kwiatowego.
Dziękuję za dobre słowo i pozdrawiam Cię serdecznie
 
Julciu ja też nie jestem fanką wymuskanych ogrodów! u mnie zawsze był busz tylko kwiatów, a chwasty tępione od zera nie miały szans się przebić
 
Masz rację mam kilka roślin które inni wyplewiliby a ileż to wyhodowali odmian różnych roślin z owych chwastów. U mnie też dominują białe czarnuszki, bo sieję z zebranych własnych kwiatków. Jest jednak urocza i mam ja od wielu lat. Teraz do niej dołączyła właśnie orlaya, skradła moje oczy i serce
 ...tak to ona. 
To poczekam aż znajdziesz trochę czasu a jak nie to za rok będzie wątek żył, bo będziesz miała więcej czasu. Pamiętam ostatni rok mojej pracy i też miałam problem z czasem i to samo maja moje koleżanki więc wszystko ok!
Dziękuję i miło że znalazłaś czas na wizytę u mnie
 
Lucynko taka przerwa w pobycie na działce jest nawet higienicznie wskazana
 
Nie narzekam na byliny, które rosną od dawna wręcz za bardzo się rozrastają, ale żal mi tych jednorocznych które marniały albo nie zostały na czas posiane. Nie mam w ogóle maków, orlaya to jedynie parę wysianych z ubiegłorocznych kwiatów a które nie zmarzły w zimie. Żal mi dalii jednorocznych, bo wysiałam wszystkie nasiona i ładnie rosły
 ale dobrze że mam okazję ich wszystkich żałować, że przeżyłam chorobę której tylu nie przeżyło. 
Na rehabilitację muszę jeszcze poczekać i w międzyczasie wizyty u innych specjalistów i kontrolne badania, żeby nic nie zaniedbać.
Dziękuję Lucynko i Wam życzę zdrowia, radości z pięknego ogródka i nocnego podlewania roślin
 
Agnieszko mam sporo odmian bodziszków i bardzo lubię te malutkie kwiatuszki wyłaniające się wśród innych roślin, albo silnie rosnące i pięknie kwitnące tylko szkoda że deszcz potrafi je kompletnie poniszczyć kładąc pokotem.
Na czereśni jest Lykkefund, te wszystkie roże kwitnące raz są takie spektakularne
 
No widzisz, nie warto nikomu niczego zazdrościć
 
Kasiu dziękuję
 
U mnie najwięcej ślimaków wychodzi po deszczu na ściany tunelu, koszmar jak zbieram to słoik pełny a naj częściej ciacham nożyczkami
 
No to co kwitnie... oczywiście nisko, ale róże ładnie kwitną.
 













i coś jeszcze kwitnie















Wybaczcie przydługą sesję zdjęciową, ale częściej chodzę z aparatem niż z łopatką
 
Dziękuję za odwiedziny
p.s. na deser


			
			
									
						
										
						Czas tak dziwnie mi upływa, bo z jednej strony szybko a z drugiej niewiele się dzieje i czas spowolniony. Ogród trwa pośród wysokich traw, które mam nadzieję są jednoroczne i za rok co najwyżej będą wyrastać z nasion co łatwo będzie wyrwać, a na razie część ogrodu czynią niedostępnym
Poza tym niewiele się dzieje, ale zdjęcia robię bo coś kwitnie.
Martusiu liczę na to że ogród się obroni, a ja wystartuję od nowego sezonu w pełni sił i zrealizuję to czego nie udało się zrobić w tym sezonie.
Kolkwicję dostałam od koleżanki forumowej, którą oderwała od starego krzewu rosnącego w jej rodzinnym ogrodzie. Kwitnie od wsadzenia i zachwyca mnie urodą, jednak dostałam wtedy też siewkę (która nie przetrwała) a u mnie nie tylko się nie sieje ale i nie potrafię jej rozmnożyć.
Kalmię dostałam jedną i drugą od Marty Koziorożec i jest u mnie już trzeci sezon, a na zimę okrywam iglastymi gałęziami.
Są dwa wytłumaczenia nieudanego lęgu, albo kaczor nie teges, albo pogoda w ciągu całego wysiadywania była nieodpowiednia. Różnice w temperaturach nocą i dniem.
A mój agapant rozerwał starą doniczkę i w nowej nie wypuścił żadnego pędu kwiatowego.
Dziękuję za dobre słowo i pozdrawiam Cię serdecznie
Julciu ja też nie jestem fanką wymuskanych ogrodów! u mnie zawsze był busz tylko kwiatów, a chwasty tępione od zera nie miały szans się przebić
Masz rację mam kilka roślin które inni wyplewiliby a ileż to wyhodowali odmian różnych roślin z owych chwastów. U mnie też dominują białe czarnuszki, bo sieję z zebranych własnych kwiatków. Jest jednak urocza i mam ja od wielu lat. Teraz do niej dołączyła właśnie orlaya, skradła moje oczy i serce
To poczekam aż znajdziesz trochę czasu a jak nie to za rok będzie wątek żył, bo będziesz miała więcej czasu. Pamiętam ostatni rok mojej pracy i też miałam problem z czasem i to samo maja moje koleżanki więc wszystko ok!
Dziękuję i miło że znalazłaś czas na wizytę u mnie
Lucynko taka przerwa w pobycie na działce jest nawet higienicznie wskazana
Nie narzekam na byliny, które rosną od dawna wręcz za bardzo się rozrastają, ale żal mi tych jednorocznych które marniały albo nie zostały na czas posiane. Nie mam w ogóle maków, orlaya to jedynie parę wysianych z ubiegłorocznych kwiatów a które nie zmarzły w zimie. Żal mi dalii jednorocznych, bo wysiałam wszystkie nasiona i ładnie rosły
Na rehabilitację muszę jeszcze poczekać i w międzyczasie wizyty u innych specjalistów i kontrolne badania, żeby nic nie zaniedbać.
Dziękuję Lucynko i Wam życzę zdrowia, radości z pięknego ogródka i nocnego podlewania roślin
Agnieszko mam sporo odmian bodziszków i bardzo lubię te malutkie kwiatuszki wyłaniające się wśród innych roślin, albo silnie rosnące i pięknie kwitnące tylko szkoda że deszcz potrafi je kompletnie poniszczyć kładąc pokotem.
Na czereśni jest Lykkefund, te wszystkie roże kwitnące raz są takie spektakularne
No widzisz, nie warto nikomu niczego zazdrościć
Kasiu dziękuję
U mnie najwięcej ślimaków wychodzi po deszczu na ściany tunelu, koszmar jak zbieram to słoik pełny a naj częściej ciacham nożyczkami
No to co kwitnie... oczywiście nisko, ale róże ładnie kwitną.













i coś jeszcze kwitnie















Wybaczcie przydługą sesję zdjęciową, ale częściej chodzę z aparatem niż z łopatką
Dziękuję za odwiedziny
p.s. na deser


- pelagia72
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 8946
 - Od: 2 mar 2009, o 21:09
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Pomorskie
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Bardzo sympatyczne kaczuchy
 
Mam nadzieję ,że będą pomocne
 
Róże dają czadu.
Niesamowita ściana kwiatów fioletowej róży - ''Veillchenblau''
 
Jak to jest możliwe ,żeby tyle kwiatów na raz wypuściła.
 
Wszystkie cudne ,ale wpadła mi w oko porcelanowo - różowa w pączkach.
Marysiu , nie martw się trawskami ,u mnie podobnie w przedogródku.
Od dwóch lat nie da się tam wjechać kosiarką ,tylko obcinam lub podkaszarką ,ale kabel nie sięga wszędzie więc związuję te trawy w takie pęczki i udaję ,że ma tak być.
			
			
									
						
										
						Bardzo sympatyczne kaczuchy
Mam nadzieję ,że będą pomocne
Róże dają czadu.
Niesamowita ściana kwiatów fioletowej róży - ''Veillchenblau''
Jak to jest możliwe ,żeby tyle kwiatów na raz wypuściła.
Wszystkie cudne ,ale wpadła mi w oko porcelanowo - różowa w pączkach.
Marysiu , nie martw się trawskami ,u mnie podobnie w przedogródku.
Od dwóch lat nie da się tam wjechać kosiarką ,tylko obcinam lub podkaszarką ,ale kabel nie sięga wszędzie więc związuję te trawy w takie pęczki i udaję ,że ma tak być.
- Maska
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 42390
 - Od: 19 lut 2012, o 19:39
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Małopolska
 - Kontakt:
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Agnieszko  to jest Marie Viaud

a to jej poprzedniczka Veillchenblau

Marie Viaud jest niesamowita, bo jesienią czyli nie tuż po kwitnieniu mocno ją przycinałam,
bo 1/3 przechodzi do sąsiada a ponieważ sąsiadka szafuje Roundapem więc obawiam się o nią
 A ona mimo wszystko ze zdwojoną energią kwitnie!
Nie wiem czy różowa w pączkach to ta z maruną w parze? bo jeżeli tak to Queen of Sweden jest.
No to mamy te same trawy
			
			
									
						
										
						
a to jej poprzedniczka Veillchenblau

Marie Viaud jest niesamowita, bo jesienią czyli nie tuż po kwitnieniu mocno ją przycinałam,
bo 1/3 przechodzi do sąsiada a ponieważ sąsiadka szafuje Roundapem więc obawiam się o nią
Nie wiem czy różowa w pączkach to ta z maruną w parze? bo jeżeli tak to Queen of Sweden jest.
No to mamy te same trawy
- pelagia72
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 8946
 - Od: 2 mar 2009, o 21:09
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Pomorskie
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Dziękuję.
 
Obydwie są imponujące.
 
Chodzi o różyczkę delikatną na fotce w towarzystwie dzwonka brzoskwiniolistnego fioletowego
 
Irys holenderski cudny i nietuzinkowy odcień ma.
U mnie skromnie ,sztuk raz zakwitł na razie a dwie paczki posadziłam cebulek.
			
			
									
						
										
						Dziękuję.
Obydwie są imponujące.
Chodzi o różyczkę delikatną na fotce w towarzystwie dzwonka brzoskwiniolistnego fioletowego
Irys holenderski cudny i nietuzinkowy odcień ma.
U mnie skromnie ,sztuk raz zakwitł na razie a dwie paczki posadziłam cebulek.
- 
				plocczanka
 - Przyjaciel Forum - Ś.P.

 - Posty: 16696
 - Od: 31 lip 2014, o 21:16
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, jak pięknie kwitną Twoje różyczki 
  
 , a ta pnąca fioletowa to nawet przeszła samą siebie! 
  
 
Ogólnie rzecz ujmując, Cały ogród masz ukwiecony
  i nawet jeśli wyłącznie dzięki bylinom, to przecież po to one są, by w razie niepowodzenia w uprawie jednorocznych, dawały z siebie wszystko. 
  I dają z nawiązką. 
  
 
Najważniejsze, że możesz wędrować po ogrodzie z aparatem i uwieczniać sezon, który wydawał Ci się stracony, choć wcale na taką ocenę nie zasługuje.
 
Deszczyk ożywia i mobilizuje roślinki, a one odwdzięczają się cudnymi kwiatuszkami.
 
U mnie jednej nocy trochę popadało, ale już w ciągu dnia słońce większość wody wypiło i nadal pije.
  Mimo wszystko jakoś wspólnie dajemy sobie radę, a to głównie dzięki pobliskiej rzeczce i wężowi ogrodowemu. 
 
Dobrego, zdrowego, spokojnego tygodnia, Maryś.
  
  
  Trzymajcie się, Kochani. 
  
			
			
									
						
										
						Ogólnie rzecz ujmując, Cały ogród masz ukwiecony
Najważniejsze, że możesz wędrować po ogrodzie z aparatem i uwieczniać sezon, który wydawał Ci się stracony, choć wcale na taką ocenę nie zasługuje.
Deszczyk ożywia i mobilizuje roślinki, a one odwdzięczają się cudnymi kwiatuszkami.
U mnie jednej nocy trochę popadało, ale już w ciągu dnia słońce większość wody wypiło i nadal pije.
Dobrego, zdrowego, spokojnego tygodnia, Maryś.
- kasik 69
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3713
 - Od: 10 maja 2010, o 15:04
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: lubelskie
 
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Dobrego tygodnia

 
		
