Edytko, Lanie

przyjęłam z honorem i godnością osobistą...

Jeszcze raz przepraszam...
Ewuniu, Czuję się już dokładnie wychłostana... może wystarczy?...

Róże będą...
Grażynko, chociaż Ty jedna mnie nie pobiłaś... Przepraszam jeszcze raz! Teraz , kiedy będę bardzo zajęta napiszę chociaż zdanko, od czasu do czasu, żeby nie tworzyć paniki. Bobik wymiziany, a ja Ciebie tez ściskam!
Haneczko, W zimie niestety byłam szpitalowana, natomiast jestem takim dziwnym przypadkiem "forumowego" uzależnienia, że jak się nie zaloguję, to wytrzymuję, ale jak już zajrzę, to siedzę przyklejona do komputera przez wiele, wiele godzin!!! Gdybym tak potrafiła zajrzeć na godzinę lub dwie.... ale nie potrafię...

A przecież teraz, kiedy jest ładna pogoda i ogród zmienia się z dnia na dzień, lepiej jest spędzać czas na spacerach po ogrodzie, czytaniu książki na huśtawce zwiedzaniu ogrodów sąsiadów lub... Moneta, (bardzo blisko ode mnie- pół godziny samochodem), niż siedzieć w domu przed komputerem... Nie mówiąc już o tym, że trzeba się ogrodem zajmować (samo podlewanie nowych nasadzeń zajmuje mi prawie cały dzień! Zaczynam rano, robię krotka przerwę w południe i kontynuuje do ok. 21.00. I tak raz lub dwa razy w tygodniu (zależy od temperatury). A oprócz tego wszystkie zwykle domowe obowiązki,... goście... Długo by gadać...

A wieczorem, po 22.00, oczy mi się same zamykają...
Roślinka, o którą pytasz, to
leptospermum scoparium Istnieje w różnych odcieniach różu i czerwieni ale chyba również biała. Zdjęcie, przez Ciebie "zacytowane" pokazuje jej pojedynczą gałązkę, na tle takiego małego rozchodnika, kwitnącego na żółto. Cały krzaczek widać na zdjęciu obok, ale dodam jeszcze dwa inne ujęcia .
Lucynko, miło mi, że Ci się "u mnie" podoba! Miło mi tez że zaglądasz.
Danusiu, fakt, że ogród nabiera kształtów, ale będzie z pewnością ładniejszy " z wiekiem", bo brak mu trochę "wysokości", a drzewa, poza nielicznymi, rosną niestety powoli... Wiele roślin musi się jeszcze rozkrzewić, nabrać objętości...
Aneczko, dziękuję za rozgrzeszenie...

i obiecuję poprawę...

Palma kwitnie już po raz drugi. Generalnie ładnie rośnie i wygląda na to, że jej u mnie dobrze

. Niestety jest kilka roślinek, które są jakby trochę oporne, ale liczę, że się poprawią...
Bobiczek uwielbia mizianki po brzuszku i wystarczy się do niego zbliżyć, aby zaraz się przefiknął i wystawił brzuszek do pieszczotki...

My tez Ciebie pozdrawiamy!
Krysienko, jest mi bardzo, bardzo przyjemnie słyszeć te miłe słowa! Wizyty w Twoim ogrodzie są dla mnie rowniez ogromną przyjemnością! I jest mi oczywiscie zawsze niezmiernie miło gościć Cię u siebie!
Krzysienku, dziękuję za miłą wizytę! O ile mi wiadomo, ta palma nie owocuje... , u mnie przynajmniej w ubiegłym roku skończyło się na kwiatach.... Ale...
Już miałam wysłać post, kiedy zobaczyłam nowych gości, więc szybciutko odpowiadam i idę robić obiad (siedzę tu już od 8.00 rano, skoczyłam tylko do ogrodu zrobić dla Was nowe zdjecia!!! Widzicie?!
Cynamonku słodki, kwiaty palmy już są w całej swojej okazałości. Tak szczerze mówiąc, nie jest to jakaś specjalna piękność, tyle ze kwitnąca palma robi wrażenie... Cieszę się, ze zaraziłam Cię różami!
Isiu, nie tylko, ze siedzę w ogrodzie, ale robię po 100 zdjęć dziennie...

Fakt, ze wiele jest do luftu, ale chodzi mi nie tyle o sztukę fotografii (i sprzęt marny i fotograf jeszcze gorszy), ale mam dokumentację, i to mnie cieszy!
A teraz będzie tak trochę nietypowo.
Dojrzałam, że mam trochę zdjęć mojego "ogrodu" zrobionych przez mojego brata w marcu 2005 roku. Pomyślałam, że dodadzą one odwagi tym, którzy dopiero zaczynają...
Oto więc kilka ujęć z marca 2005 i te same miejsca obecnie. (wszystkie zdjecia można powiększyć)
Przy okazji informuję,że ta piękna, "młoda kobieta" widoczna na dwóch zdjęciach, to moja bratanica.
W głębi po prawej stronie, gdzie widać na zdjęciu z 2005 roku krzywe drzewo. Znajduje się tam teraz, (baaardzo w tym roku "spóźniony") warzywniak. Pod bambusami widać jeszcze pieniek po ściętym drzewie...
