Pierwsze koty za płoty IV
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Wreszcie Iwonko po ciężkich trudach dotarłam i do Ciebie .Opowieści ogrodowe i nie tylko jak zwykle także fotki
Nie wiesz czemu ta panna taka zawstydzona, przecież to samo piękno https://images82.fotosik.pl/1112/c83b61fcbaee56d4.jpg , a ona chowa swoje wnętrze przed nami
Czerwony maczek również piękny ,chociaż pustawy Jeżówki co jedna to ładniejsza i cieszę się ,że i u mnie zechciały wreszcie zamieszkać.Szybkiego powrotu do zdrowia dla taty a Tobie szybkiego urlopowego wypoczynku 
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, dużo zdrówka dla Taty
Alez Ty masz dorodne jeżówki, powiem Ci, że spokojnie można je koronować na królowe letnich ogrodów, takiego dojrzałego lata. Uwielbiam je!
Alez Ty masz dorodne jeżówki, powiem Ci, że spokojnie można je koronować na królowe letnich ogrodów, takiego dojrzałego lata. Uwielbiam je!
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj Iwonko
. Przychodzę po bardzo długiej przerwie i nie wiem w co oczy wlepić
. W każdym razie wyczytałam, że niecierpliwie wyczekujesz urlopu
. Mam nadzieję, że Twój tata poczuje się lepiej i będziesz mogła ze spokojnym sumieniem pójść na upragnione wolne
. W Twoim ogrodzie jak zwykle mnóstwo się dzieje
. W oczy wpadły mi jeżówki
. Ja ostatnio na nie choruję i kupiłam kilka odmian
. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego życzę
.
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Małgosiu, naiwnie wierzyłam, że to jednak nie chwast. Tak mnie urabiał przez trzy lata, rósł powolutku, niby że przybiera na masie, a ja dopiero w tym roku domyśliłam się podstępu
Moje borówki mają już po kilka dobrych lat. Najstarsze pewnie coś ok. 9-10, kolejne ok. 5-6. Najmłodszą mam różową, ale czytałam, że ona słabo, albo i wcale nie owocuje, to nie wiem czy u mnie zostanie. Ale w jej miejsce kolejnej już nie kupię, bo nawet tych co mamy, nie jesteśmy w stanie przejeść. Dużo mrożę, ale mrożona nie jest już tak pyszna.
W swoje jeżówki również wpatruję się bez końca, są cudne

Lodziu, moje zestawienia są zupełnie przypadkowe. Sieję, sadzę tam, gdzie wypatrzę odrobinę miejsca. I czasami wyjdzie mi z tego coś fajnego
Ta para miała się wyraźnie ku sobie. Cały dzień patrzyły sobie w oczy, albo cichutko szeptały coś na uszko.

Marysiu, już prawie postanowione, że w piątek jedziemy, ale czy tak będzie, to się dopiero okaże. Tata dalej w szpitalu i do piątku na pewno nie wyjdzie, ale jak będę pewna, że jest ok, to pojedziemy
Walizki pakujemy błyskawicznie, to nie będziemy mieli jakby co, opóźnienia
Białą jeżówkę dla Ciebie mam i już jest Twoja
Ewentualnie wyślę pocztą, ale może nie będzie to konieczne. Jeżówki póki co rosną u mnie doskonale i bardzo mnie to cieszy. Jak któraś wypadnie, to zamienię na inny model i może kolejna zostanie na dłużej?

Lucynko, maki tak dziwnie rosną
Z tej samej makówki mam i postrzępione i gładkie. I pełne i pojedyncze- zupełnie nie wiadomo, co z nich wyrośnie za rok. Ale najważniejsze, żeby z maczku wyrosły maki, wtedy wszystko będzie gites
Uciekające z pamięci aksamitki, to Fantastic, uwielbiam je i zawsze pilnuję, żeby zebrać nasiona. Są cudnie roztrzepane, zupełnie jak ja. Tylko, że one mają roztrzepane fryzurki, a u mnie jest to cechą charakteru
Zdrowie jest takie ulotne. Dziś jest, jutro nie ma po nim śladu. Życzenia się przydadzą, bo tata już jest zmęczony chorowaniem. Może dzięki temu jutrzejszy zabieg wreszcie się powiedzie? Dziękuję

Dorotko, niech tylko ta zwykła jeżówka porządnie się rozwinie, to zrobię porównanie i wtedy będzie to widać jak na dłoni. Nawet dzisiaj miałam to zrobić, ale najpierw miałam przemiłe forumowe spotkanie, a później taką burzę, że nie mogłam wyściubić nosa z domku
Nie wiedziałam, że bukietówki można szczepić
A można, bo sobie na ten temat poczytałam. Jedna jest tylko zła wiadomość, że w miejscu szczepienia może przemarzać. Ja co prawda nie widzę sensu w szczepieniu hortensji, wystarczy przecież wybrać tylko taką o sztywnych pędach i gotowe
Ale widać, ktoś miał ochotę się pobawić w szczepienie i zaszczepił. A, niech ma
Urlop już mam, i planujemy jednak w piątek ruszyć do Krakowa. Marzy mi się już wypoczynek, ale przecież nie ja jestem tu najważniejsza. Mam jednak nadzieję, że się zobaczymy

Maryniu, maków u mnie nigdy do tej pory nie było. Te co mam, wysiałam w tym roku. A że siałam późno, to i dopiero teraz kwitną
Ale to już niedobitki, kilku nawet nie udało mi się zobaczyć i teraz nie wiem, które makówki zostawić do wyschnięcia
Co do kosmosów, to ja je lubię wszystkie, byleby były niskie. Wysokie są zbyt potężne na gabaryty mojej działeczki. Siarkowe są śliczne i pamiętam je z Twojego ogrodu z ubiegłego roku

Małgosiu, dzisiaj nareszcie nadszedł upragniony dzień i mam dwa tygodnie laby, nawet z małym plusikiem
Na działce jest bujnie i od padającego od kilku dni deszczu, soczyście. Jest pięknie i nawet troszkę mi żal, że na kilka dni stracę mój ogród z oczu. Ale za to zobaczę inne równie piękne, a może nawet piękniejsze? Ale czy w ogóle jest możliwe, żeby któryś był ładniejszy niż mój
?
Ta czarna trawa, to rozplenica Majesty. W naszych warunkach jest jednoroczna, ale jest tak cudna, że wysiewam ją bez sprzeciwów. I dbam o nią, i chucham i dmucham, żeby tylko siewki nie zmarzły. W tym roku jest wyjątkowa i zachwycam się nią za każdym razem.

Aniu, ta trawa, to Majesty. Co prawda nasion do wysiania mam bardzo dużo, ale dla niej zawsze znajdę miejsce. Nawet jak go już nie mam
Jeżówek mam kilka nowych i te bacznie obserwuję. I jak na razie żadna mnie zawiodła
Powojnik, to Kacper. Wyjątkowo w tym roku nie złapał uwiądu.

Ewuniu, tę biedroneczkę ledwo było widać. Wyglądała, jakby zamieszkała w lufie armaty, ale raczej nie była wystraszona, to nie ratowałam jej na siłę
Nasionka jeżówek mogę zbierać, ale nie wiem, czy one powtarzają cechy matczyne. Jednak dopóki nie spróbujemy, to się nie przekonamy, prawda? Nie powinnam mieć kłopotów z ich zebraniem, bo akurat jeżówkowe nasiona grzecznie czekają na zebranie
Urlop już mi się zaczął przyjemnie, nie tylko dlatego, że w ogóle się zaczął, ale również z powodu miłego forumowego spotkania





Moje borówki mają już po kilka dobrych lat. Najstarsze pewnie coś ok. 9-10, kolejne ok. 5-6. Najmłodszą mam różową, ale czytałam, że ona słabo, albo i wcale nie owocuje, to nie wiem czy u mnie zostanie. Ale w jej miejsce kolejnej już nie kupię, bo nawet tych co mamy, nie jesteśmy w stanie przejeść. Dużo mrożę, ale mrożona nie jest już tak pyszna.
W swoje jeżówki również wpatruję się bez końca, są cudne

Lodziu, moje zestawienia są zupełnie przypadkowe. Sieję, sadzę tam, gdzie wypatrzę odrobinę miejsca. I czasami wyjdzie mi z tego coś fajnego

Marysiu, już prawie postanowione, że w piątek jedziemy, ale czy tak będzie, to się dopiero okaże. Tata dalej w szpitalu i do piątku na pewno nie wyjdzie, ale jak będę pewna, że jest ok, to pojedziemy
Walizki pakujemy błyskawicznie, to nie będziemy mieli jakby co, opóźnienia Białą jeżówkę dla Ciebie mam i już jest Twoja

Lucynko, maki tak dziwnie rosną

Uciekające z pamięci aksamitki, to Fantastic, uwielbiam je i zawsze pilnuję, żeby zebrać nasiona. Są cudnie roztrzepane, zupełnie jak ja. Tylko, że one mają roztrzepane fryzurki, a u mnie jest to cechą charakteru

Zdrowie jest takie ulotne. Dziś jest, jutro nie ma po nim śladu. Życzenia się przydadzą, bo tata już jest zmęczony chorowaniem. Może dzięki temu jutrzejszy zabieg wreszcie się powiedzie? Dziękuję

Dorotko, niech tylko ta zwykła jeżówka porządnie się rozwinie, to zrobię porównanie i wtedy będzie to widać jak na dłoni. Nawet dzisiaj miałam to zrobić, ale najpierw miałam przemiłe forumowe spotkanie, a później taką burzę, że nie mogłam wyściubić nosa z domku

Nie wiedziałam, że bukietówki można szczepić
Urlop już mam, i planujemy jednak w piątek ruszyć do Krakowa. Marzy mi się już wypoczynek, ale przecież nie ja jestem tu najważniejsza. Mam jednak nadzieję, że się zobaczymy

Maryniu, maków u mnie nigdy do tej pory nie było. Te co mam, wysiałam w tym roku. A że siałam późno, to i dopiero teraz kwitną
Ale to już niedobitki, kilku nawet nie udało mi się zobaczyć i teraz nie wiem, które makówki zostawić do wyschnięcia Co do kosmosów, to ja je lubię wszystkie, byleby były niskie. Wysokie są zbyt potężne na gabaryty mojej działeczki. Siarkowe są śliczne i pamiętam je z Twojego ogrodu z ubiegłego roku

Małgosiu, dzisiaj nareszcie nadszedł upragniony dzień i mam dwa tygodnie laby, nawet z małym plusikiem
Ta czarna trawa, to rozplenica Majesty. W naszych warunkach jest jednoroczna, ale jest tak cudna, że wysiewam ją bez sprzeciwów. I dbam o nią, i chucham i dmucham, żeby tylko siewki nie zmarzły. W tym roku jest wyjątkowa i zachwycam się nią za każdym razem.

Aniu, ta trawa, to Majesty. Co prawda nasion do wysiania mam bardzo dużo, ale dla niej zawsze znajdę miejsce. Nawet jak go już nie mam
Jeżówek mam kilka nowych i te bacznie obserwuję. I jak na razie żadna mnie zawiodła

Powojnik, to Kacper. Wyjątkowo w tym roku nie złapał uwiądu.

Ewuniu, tę biedroneczkę ledwo było widać. Wyglądała, jakby zamieszkała w lufie armaty, ale raczej nie była wystraszona, to nie ratowałam jej na siłę
Nasionka jeżówek mogę zbierać, ale nie wiem, czy one powtarzają cechy matczyne. Jednak dopóki nie spróbujemy, to się nie przekonamy, prawda? Nie powinnam mieć kłopotów z ich zebraniem, bo akurat jeżówkowe nasiona grzecznie czekają na zebranie

Urlop już mi się zaczął przyjemnie, nie tylko dlatego, że w ogóle się zaczął, ale również z powodu miłego forumowego spotkania






-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Beatko, jeżeli to taka sama, jak ta moja, to możesz spokojnie kupować. Zmienia kolor dopiero jak przekwita, ale tak jest przecież ze wszystkim. Ona jest z tych niższych, bo ja tylko takie mam. Aksamitki Fantastic, to moje ulubienice. Lubię ich rozczochrane czuprynki

Jadziu, specjalnie dla Ciebie miałam zrobić tej lelijce zdjęcie, ale nie miałam dzisiaj kiedy. Jakieś jednak mam, to pokażę Ci jej oblicze.
Urlopu nareszcie się doczekałam i korzystam z każdej jego minuty. Tata ma się lepiej, chociaż chyba jeszcze długa droga przed nim, zanim będzie zupełnie zdrów. Dziękuję

Basiu, dziękuję
Jeżówki są cudne i z przyjemnością sobie teraz na nie zerkam. Nie przepadam za tymi pokładającymi się i szczęśliwie takich nie posiadam. Wszystkie są piękne, kolorowe i uwielbiają je motyle. Wkurzyła mnie tylko jedna i jak na razie jestem na nią obrażona. Od kilku lat mam Doubledecker i zawsze kwitła , tak jak powinna. A w tym roku się znarowiła i kwitnie jak ta zwyczajna
Może jeszcze jakiś kwiatek zakwitnie odmianowo, ale na dzisiaj sama nie wiem jak ją potraktować. Chyba dam jej jeszcze szansę i zaczekam do przyszłego roku. Ale jak w następnym będzie podobnie, to niestety będzie sobie musiała poszukać innego lokum.

Dzisiaj nareszcie nastał pierwszy dzień mojego urlopu
Jak ja już miałam dość pracy, to tylko ja wiem. Teraz jestem może nie tak całkiem wolna od trosk, ale przynajmniej od obowiązków
Mam zamiar bumelować, czytać książki, jeść słodycze, może od czasu do czasu wyrwać jakiegoś maleńkiego chwaścika, czyli wszystko to, czego na co dzień nie robię, bo najzwyczajniej nie mam na to czasu.
Już wczorajszy dzień dał zapowiedź miłym wydarzenio, które zaplanowały się w ostatniej chwili
Wieczorkiem odezwała się do mnie Ewa-Pashmina, z propozycją spotkania. Jadą właśnie na urlop do Augustowa i może by tak przy okazji? A ja na to, jak na lato i postanowione, że spotykamy się u mnie na działeczce.
Rano dałam się sobie wyspać i pozwoliłam oczętom otworzyć się dopiero o 6.30. Jak dla mnie to południe, ale już dla mojego eMa środek nocy
Mimo niepewnej pogody pojechałam na działeczkę rowerkiem, wierząc, że i kolejny dzień obejdzie się bez deszczu. Na działce bez szaleństw, ale musiałam się choć trochę przygotować na przyjęcie miłych gości. Działka obroni się sama, ale w domku musiałam odrobinę ochajtnąć, żeby ewentualnie było się gdzie schować przed deszczem.


Jak to bywa w obcym mieście, czasami człowiek się zgubi. A nawet dwa czlowieki
Wisiałyśmy z Ewą przez 25 minut na telefonie i krok po kroku, a właściwie koło za kołem i skrzyżowanie za skrzyżowaniem prowadziłam ich przez uliczki swojego miasta. Całe szczęście, że nie gotowałam dla nich ziemniaków, bo na pewno zdążyłabym je spalić na węgiel
Nareszcie przyjechali i wszystko było jakbyśmy znali się od lat. Spotkanie było krótkie, bo niestety przed nimi było jeszcze sporo kilometrów zanim zajadą na miejsce, ale znalazł się czas na oglądanie ogrodu, wymianę doświadczeń, miłe opowieści, kawkę i ciasteczko, a nawet buszowanie w borówkach, czemu szczególnie oddawał się mąż Ewy
Wcale mu się nie dziwię, że się na nie skusił, bo w tym roku są wyjątkowo kuszące. A i moim borówkom na pewno było przyjemnie, że ktoś pozbawia je przyginającego do ziemi ciężaru
Żegnaliśmy się z hukiem
I to wielkim... nie tylko piorun miał siłę wodospadu, ale i strach Ewy pokazał swoje wielkie oczy. Prawdopodobnie za tydzień spotkamy się ponownie, tym razem w ogrodzie moich miłych gości
I nie wiem czy mi uwierzycie (ale właściwie czemu nie?), żadnej z nas nie przyszło do głowy, żeby nasze spotkanie uwiecznić chociażby na jednym zdjęciu



A potem była burza- z wielkimi piorunami i równie wielkim deszczem. Ledwo udało mi się schować do domku leżaczki, stolik i rower. Zresztą ten ostatni chowałam już w strugach ulewnego deszczu. Miedzy jednym deszczem a drugim zdążyłam jeszcze cyknąć kilka zdjęć, coby nie było Wam dzisiaj nudno
Ponieważ nie miało zamiaru przestać padać, musiałam w końcu zadzwonić po eMa, żeby mnie ewakuował.



I po burzy





Do zobaczenia

Jadziu, specjalnie dla Ciebie miałam zrobić tej lelijce zdjęcie, ale nie miałam dzisiaj kiedy. Jakieś jednak mam, to pokażę Ci jej oblicze.
Urlopu nareszcie się doczekałam i korzystam z każdej jego minuty. Tata ma się lepiej, chociaż chyba jeszcze długa droga przed nim, zanim będzie zupełnie zdrów. Dziękuję

Basiu, dziękuję
Może jeszcze jakiś kwiatek zakwitnie odmianowo, ale na dzisiaj sama nie wiem jak ją potraktować. Chyba dam jej jeszcze szansę i zaczekam do przyszłego roku. Ale jak w następnym będzie podobnie, to niestety będzie sobie musiała poszukać innego lokum.
Dzisiaj nareszcie nastał pierwszy dzień mojego urlopu
Jak ja już miałam dość pracy, to tylko ja wiem. Teraz jestem może nie tak całkiem wolna od trosk, ale przynajmniej od obowiązków Już wczorajszy dzień dał zapowiedź miłym wydarzenio, które zaplanowały się w ostatniej chwili
Wieczorkiem odezwała się do mnie Ewa-Pashmina, z propozycją spotkania. Jadą właśnie na urlop do Augustowa i może by tak przy okazji? A ja na to, jak na lato i postanowione, że spotykamy się u mnie na działeczce.Rano dałam się sobie wyspać i pozwoliłam oczętom otworzyć się dopiero o 6.30. Jak dla mnie to południe, ale już dla mojego eMa środek nocy
Mimo niepewnej pogody pojechałam na działeczkę rowerkiem, wierząc, że i kolejny dzień obejdzie się bez deszczu. Na działce bez szaleństw, ale musiałam się choć trochę przygotować na przyjęcie miłych gości. Działka obroni się sama, ale w domku musiałam odrobinę ochajtnąć, żeby ewentualnie było się gdzie schować przed deszczem.

Jak to bywa w obcym mieście, czasami człowiek się zgubi. A nawet dwa czlowieki
Żegnaliśmy się z hukiem
I to wielkim... nie tylko piorun miał siłę wodospadu, ale i strach Ewy pokazał swoje wielkie oczy. Prawdopodobnie za tydzień spotkamy się ponownie, tym razem w ogrodzie moich miłych gości
I nie wiem czy mi uwierzycie (ale właściwie czemu nie?), żadnej z nas nie przyszło do głowy, żeby nasze spotkanie uwiecznić chociażby na jednym zdjęciu




A potem była burza- z wielkimi piorunami i równie wielkim deszczem. Ledwo udało mi się schować do domku leżaczki, stolik i rower. Zresztą ten ostatni chowałam już w strugach ulewnego deszczu. Miedzy jednym deszczem a drugim zdążyłam jeszcze cyknąć kilka zdjęć, coby nie było Wam dzisiaj nudno
Ponieważ nie miało zamiaru przestać padać, musiałam w końcu zadzwonić po eMa, żeby mnie ewakuował.



I po burzy





Do zobaczenia
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Hortensja też urodziwa i tak bielusieńka!
Lilie masz przecudnej urody.
Maki i u mnie zakwitły rozmaicie, niezależnie od tego, co siałam.
Udanego urlopu Wam życzę, bez niepokojących niespodzianek.
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko cudowne zdjęcia. Co jedno to piękniejsze
U mnie pada ostatnio, więc działeczka poszła w odstawkę.
U Ciebie pięknie, kolorowo, kiedy ja będę miała tak napakowane rabatki?
Udanego urlopu, odpoczywaj
U mnie pada ostatnio, więc działeczka poszła w odstawkę.
U Ciebie pięknie, kolorowo, kiedy ja będę miała tak napakowane rabatki?
Udanego urlopu, odpoczywaj
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11716
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Ładna ta deszczowa sesyjka Iwonko!
Podziwiam Twoje jeżówki bo ja mam niewiele a to wdzięczne foto-obiekty
Przyjemnego urlopu!

- pela11
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko , mam nadzieję , że nareszcie odpoczywasz , a przynajmniej , że jesteś na urlopie bo to przecież dwie różne opcje . Troszkę się rozmarzyłam po Twoim karpiu bo przypomniałam sobie czasy spędzane z wędką nad mazurskim jeziorem , a potem skrobanie okonia w sporej ilości ,łuski na ubraniu , łuski we włosach , ale za to jaki smak
. No tak , ale to już było i nie wróci więcej , jak brzmią słowa piosenki .Za to w Twoim ogrodzie jak zwykle warto spędzić właśnie teraz trochę czasu bo kwiatów przeogromna ilość i aż dziwota człowieka bierze ile Ty tego zdołałaś zmieścić .Z bylicą nie ma żartów i nie wiadomo skąd to to przychodzi , bo i u mnie co skasuję to pojawiają się nowe siewki , za to Perow. pamiętam żeby wiosną krótko przyciąć wtedy ładnie się rozrasta i sztywnieje .Nie wiem jak u Ciebie , ale u mnie od soboty leje , nie pada , ale ciurkiem leje i końca nie widać , są czasami trzy -pięcio minutowe przerwy
, więc siedzę na tarasie z drugą już kawką , bo podobnie jak Twój Tata bez tego nie żyję , więc wielce Go rozumiem i przy okazji życzę powrotu do domu i polepszenia zdrówka , no i mam nareszcie czas {widać to nawet po wielkości tego postu
}żeby spędzić go na forum bo już nawet czegoś mi brakowało .Z jeżówkami mam takie doświadczenie , że w pierwszym roku przykrywam je trochę korą , więc mi nie wymarzają i po 2-3 latach to już spore kępki , nawet jak kupię dorodną i rozrośniętą już roślinę to też tak robię .Bardzo podoba mi się Twoja Cherry , pasowałaby mi na różową rabatę , śliczna jest , dasz namiar gdzie ją nabyłaś ? pliss .Życzę udanego wypoczynku , miłych wojaży ,dobrych książek i pogody jaką lubisz , no i czasu spędzonego w swoim kwiatowym królestwie .Pozdrawiam 
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko cieszę się bardzo, że urlop już masz i nasze spotkanie dojdzie do skutku, czy ja dawałam Ci swój nr telefonu., jak nie masz pisz na pw.
Spotkania forumowe to super sprawa, nawet takie z deszczem wspomina się miło.
Co do hortensji to jak nie zapomnę miejsce szczepienia na zimę zabezpieczę.
Jeżówki cudne, co jedna odmiana to ładniejsza. W Twoim wątku i u ani zachwycam się zawsze cudnymi zdjęciami, jak ja Wam zazdroszczę takich talentów
Spotkania forumowe to super sprawa, nawet takie z deszczem wspomina się miło.
Co do hortensji to jak nie zapomnę miejsce szczepienia na zimę zabezpieczę.
Jeżówki cudne, co jedna odmiana to ładniejsza. W Twoim wątku i u ani zachwycam się zawsze cudnymi zdjęciami, jak ja Wam zazdroszczę takich talentów
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj Iwonko,ślicznie wszystko u Ciebie kwitnie ,coraz to nowe roślinki pokazują swoją twarz i cieszą nas swoim wyglądem ,zdjęcia bardzo ciekawe i super sie je ogląda ,no i ogród wygląda na najpiękniejszy i pewnie taki jest ,miłego wypoczynku ,ja też mam urlopik i się odnawiam ,właśnie wyjechałam do wód
,miłych spotkań życzę 
- alana
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Ooooo, monardę kropkowaną masz i ładnie kwitnie
Rok temu zamówiłam nasiona, owszem wzeszły bez problemu, ale niestety zmarzły zimą (ale pewnie z powodu późnej zimy), w tym roku odsiałam i czekam co tym razem będzie. Swój okaz kupiłaś w formie sadzonki?
Miałam też pytać o trawę, czy to Purple Majesty, ale już rozpisałaś się na jej temat
I tu ponawiam pytanie powyższe, czy tę roślinę też miałaś z sadzonki, czy nasiona kupowałaś? Pięknie wygląda nie ma co, zjawiskowa wręcz roślina. Ta kontrastowa barwa, genialna.
Mak ciemny cudowny, kocham te rośliny, tylko, że one nie kochają mojej gleby i jak tu z tym żyć?
Kupiłam jeżówkę od lokalnej ogrodniczki i czekam na efekty pozimowe, zobaczymy jak będzie się sprawować.
Pozdrowienia z deszczowego dzisiaj Węgorzewa (u Was ponoć dzisiaj też leje), ale jutro ma być
Miałam też pytać o trawę, czy to Purple Majesty, ale już rozpisałaś się na jej temat
Mak ciemny cudowny, kocham te rośliny, tylko, że one nie kochają mojej gleby i jak tu z tym żyć?
Kupiłam jeżówkę od lokalnej ogrodniczki i czekam na efekty pozimowe, zobaczymy jak będzie się sprawować.
Pozdrowienia z deszczowego dzisiaj Węgorzewa (u Was ponoć dzisiaj też leje), ale jutro ma być
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Zacznę może od radosnej dla nas wiadomości, że mojego tatę, zupełnie niespodziewanie wypisali ze szpitala. Początkowo tak nagła decyzja mnie zaskoczyła, ale po wczorajszym, kolejnym już tomografie, lekarze orzekli, że nie ma powodów do niepokoju i może wrócić do domu
Od jakiegoś już czasu czuł się dużo lepiej i to ciągłe leżenie w łóżku i brak jakiegokolwiek zajęcia powodowały niemoc i frustrację. Już od rana jest innym człowiekiem i wszystko przeszło jak ręką odjął. Jak go znam, to już jutro będzie się pchał na działkę. nadzieja w tym, że zapowiadają deszcze i może to zatrzyma go w domu. Dziękuję Wam za troskę i słowa otuchy
Niby nie pomagają, a człowiekowi jakoś lżej.
Lucynko, moje aksamitki kwitną już na całego. Zazwyczaj z braku miejsca sadziłam je pojedynczo, ewentualnie po dwie sztuki. W tym roku zrobiłam nową rabatkę i posadziłam cztery i muszę przyznać, że w gromadzie też im dobrze
Hortensji bukietowych mam chyba osiem odmian i jak na mój mały ogródeczek, to zupełnie wystarczy. Bardzo je lubię i w tej chwili już nie wyobrażam sobie mojej działeczki bez nich. Są właściwie bezproblemowe i odwdzięczają się pięknem za odrobinę troski.
Na makach zawiązałam sobie nitkę, żeby wiedzieć, które zebrać. Ale chyba i tak będę się uśmiechać o nasionka, bo niewiele mi ich wzeszło

Kasiu i u mnie deszcz pada od kilku dni, ledwo wczoraj udał mi się wyskoczyć na chwilę na działkę. Za to mam czas na książki, co też mnie cieszy
Co prawda na działce pracy mam pod dostatkiem i trochę szkoda, że przed wyjazdem nie dam rady chociaż częściowo popchnąć jej do przodu, ale trudno. Płakać z tego powodu nie będę. Kiedyś w końcu na pewno mi się to uda, a nawet jak nie. to nic wielkiego się nie stanie. Działka ma mnie cieszyć i tak jest, a nie przyprawiać zmartwień. Cieszę się więc, bo mam czym

Maryniu, rośliny skąpane deszczem wyglądają cudnie. A jeszcze jak do tego dołączy słońce, to aż ręka świerzbi, żeby chwycić za aparat. Ledwo zdążyłam zrobić kilkanaście zdjęć i rozpadało się ponownie
Ale niech sobie pada, przynajmniej podlewać nie trzeba, a roślinom tylko z tego korzyść. Oczywiście tylko do czasu, bo co za dużo, to też niezdrowo

Elu, jest mi ogromnie miło, że to właśnie u mnie dałaś upust swojej tęsknocie za forum i popisałaś sobie troszkę
Twoje życzenia spełniły się właściwie natychmiast, bo już tata jest w domu. Dziękuję
I u mnie sporo pada, ale nie ciurkiem. Nawet udało mi się pojechać wczoraj na działkę i ze dwa razy na wycieczkę rowerową. Nawet dzisiaj, chociaż wracaliśmy w deszczu, a teraz regularnie leje. Nie jest jednak tak źle, przynajmniej mogę trochę pozaglądać do Waszych ogródków, a tak nie miałabym kiedy. Ale Tobie, jak widać też taka pogoda służy, a więc niech sobie pada, byleby nie bez przerwy. Od piątku zamawiam pogodę, bo wyjeżdżamy na urlop i przydałoby się, żeby było przynajmniej bezdeszczowo

Dorotko, w moją stronę jakoś sporadycznie się ktoś wybiera, tym bardziej było mi miło gościć forumowych znajomych. szkoda, że nie umówiłyśmy się wcześniej, bo miałabym czas przygotować się do wizyty. A tak była tylko kawa i kupne ciasteczka. Ale kiedyś to na pewno nadrobimy, a tym razem musiało nam to wystarczyć. Zresztą czasu na degustację nie było zbyt dużo, bo mimo iż działka niewielka, to oglądać było co
W moim przypadku to raczej nie talent, a po prostu całkiem niezły aparat, którym mimo braku przesłon i innych dodatków, daje się zrobić dobre zdjęcia
Aparat to podstawa, chociaż i komórką wychodzą mi przyzwoite zdjęcia, które również zamieszczam na forum. No i może to coś, co można w sobie wyćwiczyć, czyli czułe na detale oko
Twój telefon mam, a właściwie numer do Ciebie, za to Ty chyba nie masz mojego
Szybciutko to nadrabiam i już masz.

Martusiu, to masz zdecydowanie lepiej niż ja, bo ja tylko wypocznę, a Ty po powrocie będziesz jak nowa
Taka renowacja od czasu do czasu, przydałaby się każdemu.
Każdemu się wydaje, że jego ogród jest najpiękniejszy i tal właśnie powinno być
I każdy jest inny i dzięki temu ciekawszy. Wszystko kwitnie, ale mimo umiarkowanych już teraz temperatur, dalej zmiany następują w szaleńczym tempie. Trochę zbyt szybko to koło się kręci i nie ma czasu na zachwyt, na dostrzeżenie wszystkiego. Borówki dojrzewają tak szybko, że nie nadążam zbierać. Wczoraj wybrałam się z trzylitrowym pojemnikiem i miejsca mi zabrakło. Bardzo dużo dojrzałych owoców zostało na krzakach
A teraz pada i jutro ma padać cały dzień, w czwartek urodziny taty, w piątek wyjeżdżamy i wychodzi na to, że borówek nie będzie ani kiedy, ani komu zebrać. Liczę jednak, że znajdziemy chociaż chwilę i je zbierzemy, bo szkoda takich pysznych owoców.

Alicjo, to nie monarda kropkowana a cytrynowa. One się trochę między sobą różnią
Cytrynowa jest w naszych warunkach jednoroczna i sobie ją co roku wysiewam. Tak to zabrzmiało, jakbym ją miała od lat, a tymczasem jest u mnie dopiero drugi sezon, dzięki miłej forumce.
Majesty siałam z nasion, również dostanych od kolejnej miłej forumki i też sobie ją wysiewam. Nie jest to zbyt skomplikowane, tylko te akurat siewki są bardzo wrażliwe na spadki temperatur. Dlatego wystawiam je na balkon dopiero jak zrobi się zdecydowanie ciepło. Jeżeli tylko zawiąże nasiona, to mogę Ci je posłać

Ponieważ mój młodszy synuś rozumek ma malutki, postanowił od tego roku poszerzać horyzonty i udał się na studia. I co najważniejsze- dostał się
Żeby jednak uzupełnić potrzebne dokumenty potrzebna mu była mamusia, bo sam pracuje i nie ma kiedy zrobić tego osobiście. Udałam się więc dzisiaj na miejsce rekrutacji, podobno z kompletem dokumentów. Przede mną ogon z około 150 osób, każdy w tym samym celu. Kilka foteli, kilka stolików, przy stolikach przyszli studenci pilnie uzupełniający dane. Pomiędzy nimi kręciła się pracownica uniwersytetu zaglądając im przez ramię i podpowiadając co jeszcze dopisać. Słyszę o jakiejś prośbie przyjęcia na studia, na jaki wydział
Przeglądam papiery Filipa i nic takiego nie widzę. Myślę sobie: podejdę, zapytam cobym nie stała jak ta głupia i dopiero na końcu się dowiem, że czegoś brakuje. No i oczywiście okazało się, że nie przygotował wszystkich papierów. Nerw mnie szarpnął straszliwy, zadzwoniłam do gówniarza, żeby na jutro sobie brał wole i sam załatwiał swoje sprawy. Gdybym mogła, to trzasnęłabym słuchawką, ale ktoś kto wymyślił komórki, niestety pozbawił mnie tej przyjemności 
Potem mi trochę przeszło i stanęło na tym, że dzisiaj wszystko uzupełni i jutro mu jednak to zawiozę. Ja to jednak nie umiem być twarda
Małżonek mój we własnej osobie czekał na mnie cierpliwie i po tych wszystkich wydarzeniach pojechaliśmy na rowerowa przejażdżkę. Już od jakiegoś czasu chcieliśmy się przejechać nową, nieczynną jeszcze, obwodnicą Olsztyna. Szeroka droga i cała nasza
Mogliśmy i wszerz i wzdłuż i nawet slalomem. Było pochmurno, ale ciepło czyli wprost idealne warunki na takie wycieczki. Mniej więcej od połowy drogi jechaliśmy już w deszczu. Początkowo drobny, pomaleńku zmienił się w większy i w końcu eM podarował mi swoją kurtkę (swojej nie wzięłam), a sam ratował się kamizelką. Jednak tak naprawdę lunęło dopiero, jak zdążyliśmy wrócić do domu





Zaraz zrobię sobie drinusia
i przy tym pysznym napoju będę delektować się Waszymi ogródkami i ogrodami. Miłego dnia 
Lucynko, moje aksamitki kwitną już na całego. Zazwyczaj z braku miejsca sadziłam je pojedynczo, ewentualnie po dwie sztuki. W tym roku zrobiłam nową rabatkę i posadziłam cztery i muszę przyznać, że w gromadzie też im dobrze
Hortensji bukietowych mam chyba osiem odmian i jak na mój mały ogródeczek, to zupełnie wystarczy. Bardzo je lubię i w tej chwili już nie wyobrażam sobie mojej działeczki bez nich. Są właściwie bezproblemowe i odwdzięczają się pięknem za odrobinę troski.
Na makach zawiązałam sobie nitkę, żeby wiedzieć, które zebrać. Ale chyba i tak będę się uśmiechać o nasionka, bo niewiele mi ich wzeszło

Kasiu i u mnie deszcz pada od kilku dni, ledwo wczoraj udał mi się wyskoczyć na chwilę na działkę. Za to mam czas na książki, co też mnie cieszy
Co prawda na działce pracy mam pod dostatkiem i trochę szkoda, że przed wyjazdem nie dam rady chociaż częściowo popchnąć jej do przodu, ale trudno. Płakać z tego powodu nie będę. Kiedyś w końcu na pewno mi się to uda, a nawet jak nie. to nic wielkiego się nie stanie. Działka ma mnie cieszyć i tak jest, a nie przyprawiać zmartwień. Cieszę się więc, bo mam czym 
Maryniu, rośliny skąpane deszczem wyglądają cudnie. A jeszcze jak do tego dołączy słońce, to aż ręka świerzbi, żeby chwycić za aparat. Ledwo zdążyłam zrobić kilkanaście zdjęć i rozpadało się ponownie
Ale niech sobie pada, przynajmniej podlewać nie trzeba, a roślinom tylko z tego korzyść. Oczywiście tylko do czasu, bo co za dużo, to też niezdrowo

Elu, jest mi ogromnie miło, że to właśnie u mnie dałaś upust swojej tęsknocie za forum i popisałaś sobie troszkę
I u mnie sporo pada, ale nie ciurkiem. Nawet udało mi się pojechać wczoraj na działkę i ze dwa razy na wycieczkę rowerową. Nawet dzisiaj, chociaż wracaliśmy w deszczu, a teraz regularnie leje. Nie jest jednak tak źle, przynajmniej mogę trochę pozaglądać do Waszych ogródków, a tak nie miałabym kiedy. Ale Tobie, jak widać też taka pogoda służy, a więc niech sobie pada, byleby nie bez przerwy. Od piątku zamawiam pogodę, bo wyjeżdżamy na urlop i przydałoby się, żeby było przynajmniej bezdeszczowo

Dorotko, w moją stronę jakoś sporadycznie się ktoś wybiera, tym bardziej było mi miło gościć forumowych znajomych. szkoda, że nie umówiłyśmy się wcześniej, bo miałabym czas przygotować się do wizyty. A tak była tylko kawa i kupne ciasteczka. Ale kiedyś to na pewno nadrobimy, a tym razem musiało nam to wystarczyć. Zresztą czasu na degustację nie było zbyt dużo, bo mimo iż działka niewielka, to oglądać było co
W moim przypadku to raczej nie talent, a po prostu całkiem niezły aparat, którym mimo braku przesłon i innych dodatków, daje się zrobić dobre zdjęcia
Aparat to podstawa, chociaż i komórką wychodzą mi przyzwoite zdjęcia, które również zamieszczam na forum. No i może to coś, co można w sobie wyćwiczyć, czyli czułe na detale oko
Twój telefon mam, a właściwie numer do Ciebie, za to Ty chyba nie masz mojego
Szybciutko to nadrabiam i już masz.
Martusiu, to masz zdecydowanie lepiej niż ja, bo ja tylko wypocznę, a Ty po powrocie będziesz jak nowa
Każdemu się wydaje, że jego ogród jest najpiękniejszy i tal właśnie powinno być
I każdy jest inny i dzięki temu ciekawszy. Wszystko kwitnie, ale mimo umiarkowanych już teraz temperatur, dalej zmiany następują w szaleńczym tempie. Trochę zbyt szybko to koło się kręci i nie ma czasu na zachwyt, na dostrzeżenie wszystkiego. Borówki dojrzewają tak szybko, że nie nadążam zbierać. Wczoraj wybrałam się z trzylitrowym pojemnikiem i miejsca mi zabrakło. Bardzo dużo dojrzałych owoców zostało na krzakach 
Alicjo, to nie monarda kropkowana a cytrynowa. One się trochę między sobą różnią
Majesty siałam z nasion, również dostanych od kolejnej miłej forumki i też sobie ją wysiewam. Nie jest to zbyt skomplikowane, tylko te akurat siewki są bardzo wrażliwe na spadki temperatur. Dlatego wystawiam je na balkon dopiero jak zrobi się zdecydowanie ciepło. Jeżeli tylko zawiąże nasiona, to mogę Ci je posłać

Ponieważ mój młodszy synuś rozumek ma malutki, postanowił od tego roku poszerzać horyzonty i udał się na studia. I co najważniejsze- dostał się
Potem mi trochę przeszło i stanęło na tym, że dzisiaj wszystko uzupełni i jutro mu jednak to zawiozę. Ja to jednak nie umiem być twarda

Małżonek mój we własnej osobie czekał na mnie cierpliwie i po tych wszystkich wydarzeniach pojechaliśmy na rowerowa przejażdżkę. Już od jakiegoś czasu chcieliśmy się przejechać nową, nieczynną jeszcze, obwodnicą Olsztyna. Szeroka droga i cała nasza





Zaraz zrobię sobie drinusia
i przy tym pysznym napoju będę delektować się Waszymi ogródkami i ogrodami. Miłego dnia - ed04
- Przyjaciel Forum - silver

- Posty: 1050
- Od: 5 mar 2017, o 14:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Kolekcja kwiatów piękna, wspaniale to wszystko wygląda.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko a ta lilowo-biala dalia to nie ta moja Ferncliff https://images81.fotosik.pl/1120/91b4fe92bccb5a15.jpg albo podobna. Kurcze tę lelujkę też sobie zamówiłam, ale nie zakwitła jeszcze i wiem na pewno ,ze dałam ją do donicy tylko gdzie ją znaleźć w tym moim buszu
https://images82.fotosik.pl/1120/8e73062eb6509c67.jpg co to za cudo???? życzę Ci udanego urlopu i oby tato jak najszybciej wyzdrowiał .Też będę mieć w tym roku te strzępiaste aksamitki jak one idą z rąk do rąk takie są cudne. 


