Pięknie dzisiaj było, mam nadzieję że u Was również. I pomimo, że kocham słońce i miłe chwile w ogrodzie podczas pięknej pogody, upraszam się deszczu. Wszelkie znaki na niebie i stawy mojej mamy wskazują, że jest to możliwe. Jest okropnie sucho...A do tego wszystkiego siadła nam kosiarka. Ma niecałe dwa lata, więc na szczęście gwarancja obowiązuje....ale cóż, zanim cokolwiek będzie wiadomo, ja zacznę prawdziwe sianokosy.
I muszę się przyznać do mojej głupoty, przez którą nieźle narozrabiałam. Ku przestrodze opowiem....jak położyłam makierę i grabie w domku ogrodnika,właściwie w takim miejscu, że szczęście polegało na tym, że to ja weszłam jako pierwsza a nie moja córka. Poleciałam jak długa zahaczając o zęby makiery....Uszkodziłam sobie łydkę, rozcinając kawał mięska, nadgarstek ( łapałam się po drodze czegoś), podudzie ( bo nim rypłam o podłogę). Okulary przeciwsłoneczne znalazłam dzisiaj, jak poszłam posprzątać i logicznie i bezpiecznie poustawiać narzędzia. Mam nauczkę. A tyle razy sama wrzeszczałam na domowników, żeby wieszali ( są specjalne kołeczki) narzędzia.
Mati - Ale o co chodzi? O tabliczkę?

Drogowskaz jest na rabacie przed domem, więc prawidłowo wskazuje ewentualnym gościom gdzie należy się udać
Miłeczko - Firaneczkę sobie koniecznie spraw. Doda szyku nawet takim mało urokliwym pomieszczeniom. Jak ja mogłam bez zazdrostki tyle lat

A w domu nie mam firan.....nie lubię. Czosnek jest dobry na wszystko jak widać, dzięki za radę. Użyję go na bank, bo w zeszłym roku te czerwone robale porobiły mi ażury w moich wszystkich liliach.
Aniu - Byłam ale to już wiesz. Bardzo fajne rozwiązania.
Soniu - Nie leżałam....no może troszeczkę, bo znalazłam fajną książkę. Ale wczorajszy dzień należał do prac domowych. W ogrodzie kulturalnie piłam kawkę.
Aneczko - Sprzątałam chałupkę przez cały piątek, w ogrodzie posiedziałam i wypiłam kawkę. A poczytałam sobie wieczorkiem w łóżeczku. Problem polega na tym, że ja nie uleżę za długo w ciągu dnia
Edi - Dziękuję

Już nie mogę się doczekać jak będę mogła przytulić tego małego jegomościa. On o tym jeszcze nie wie, ale babcia kocha go okropnie mocno.
Plany urlopowe mam w sumie wykonane, a teraz czas na relaks. Zaczęłam od dzisiejszego dnia....
Karolka- Wiosna o tej porze jest cudna, prawda?
W ogrodzie zaczynają pączkowanie lilaki....jakimś dziwnym zrządzeniem losu mam wyłącznie białe, a krzaczków posadziłam 4 i dwa z nich miały być fioletowe.
Ciemierniki nawet schodząc ze sceny mają swój urok
Heliotrop umila mi chwile na tarasie
Gęsi dostały eksmisję w sianko
Szkarłatka wyszła

Monia Chałaputowa
Kwitnące drzewa brzoskwiniowe to poemat
Mahonia cudnie pachnie
Zaczyna kwitnąć złotlin
Cesarską koronę czuć z odległości kilku metrów. Kilka dni temu mój M woła mnie z ogrodu, ja lecę bo słyszę w jego głosie popłoch, a on mnie pyta: czujesz? coś tu dziwnie śmierdzi?

a stał własnie obok korony. I zdziwił się, że tak piękny kwiat a woń niekoniecznie. Cóż, i u ludzi bywa takie zestawienie
Wszędzie za mną chodzą moje sierściuszki....malutki nareszcie przestał się bać świata zewnętrznego i radzi sobie nieźle z otaczającą go dżunglą
Miłego wieczoru.