Śliwa - choroby i szkodniki Cz.1
-
- 100p
- Posty: 113
- Od: 6 gru 2011, o 22:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Czy to prawda że Renkloda Ulena ma duże wymagania glebowe?
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Wymagania ma, czemu nie miałaby mieć, owszem, ale akurat spośród renklod najmniej wymagająca.
Co nie zmienia faktu że śliwy na byle czym nie rosną.

Co nie zmienia faktu że śliwy na byle czym nie rosną.

-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 34
- Od: 26 mar 2010, o 11:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 7a nad Bobrem, pod Nowogrodem
Śliwa wiśniowa 'Atropurpurea' a na niej takie gąsienice.
Takie małe 1-2 cm gąsienice, z czarną główką łażą po drzewie. Skumulowane w jednym miejscu oplatają się aktualnie pajęczynką. Jak to zniszczyć?
życzę zdrówka
Kaśka
Kaśka
Re: Śliwa wiśniowa 'Atropurpurea' a na niej takie gąsienice.
Jak najszybciej wykonaj oprysk. Nadaje się na nie np. Karate Zeon, Fastac, Sumi-Alpha, Mospilan, Calypso (i wiele innych).
Możesz je też ręcznie pozbierać, zgnieść, rozdeptać, utopić, spalić. Tylko tak jak napisałem, lepiej się pospieszyć bo gąsienice mają teraz ogromny apetyt (bo szybko rosną) a młode liście są jeszcze miękkie i łatwo im się je gryzie i mogą one w krótkim czasie wchłonąć wszystkie liście.
Możesz je też ręcznie pozbierać, zgnieść, rozdeptać, utopić, spalić. Tylko tak jak napisałem, lepiej się pospieszyć bo gąsienice mają teraz ogromny apetyt (bo szybko rosną) a młode liście są jeszcze miękkie i łatwo im się je gryzie i mogą one w krótkim czasie wchłonąć wszystkie liście.
- Ogrodnik88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1433
- Od: 17 cze 2010, o 22:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Witam
Jeśli śliwa sadzona tego roku ma już ładne zielone liście bez przebarwień to znaczy że została zaszczepiona ze zdrowego materiału i nie ma szarki?
Czy da się to poznać dopiero po kilku latach?
Jeśli śliwa sadzona tego roku ma już ładne zielone liście bez przebarwień to znaczy że została zaszczepiona ze zdrowego materiału i nie ma szarki?
Czy da się to poznać dopiero po kilku latach?
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Ze szkółki szarki mieć nie ma prawa - literalnie. A w przyszłości może się zarazić...


- Ogrodnik88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1433
- Od: 17 cze 2010, o 22:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
A to prawda że Ulena jest wrażliwa na zgnilizne drzew pestkowych?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Tak to prawda, 'Ulena' często łapie brunatną zgniliznę, przez co spora część owoców nie nadaje się do spożycia, ma to szczególnie znaczenie podczas sprzyjającej temu grzybowi pogodzie i braku ochrony fungicydami z naszej strony. Naszczęście 'Ulena' zwykle zawiązuje naprawdę bardzo dużo owoców, więc i tak zawsze jest co podjeść, a jak do tego zapewni się właściwą ochronę to żadnej tragedii niema. Moja babcia ma w swoim ogrodzie kilkudziesięcioletnie drzewo 'Uleny', które nigdy nie było niczym pryskane a i tak co roku jest co podjadać. Choć są lata, że więcej owoców leży zgniłych pod drzewem, niż zdrowych wisi na drzewie.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Witam!
Muszę podzielić się z Wami smutną dla mnie informacją. Zakładając że kwitnienie w tym roku będzie bardzo obfite, zima bezśnieżna a mrozy silne. Postanowiłem nie robić oprysku na owocnicę żółtorogą, efekt jest opłakany; kwiatów i zawiązków było mnóstwo, bo i pogoda była sprzyjająca. Ale teraz wszystko się sypie pogryzione przez larwy owocnicy, nie wiem czy zostanie 10% na węgierce dąbrowickiej
Jakie są Wasze doświadczenia w tej materii?
Pozdrawiam. romekp
Muszę podzielić się z Wami smutną dla mnie informacją. Zakładając że kwitnienie w tym roku będzie bardzo obfite, zima bezśnieżna a mrozy silne. Postanowiłem nie robić oprysku na owocnicę żółtorogą, efekt jest opłakany; kwiatów i zawiązków było mnóstwo, bo i pogoda była sprzyjająca. Ale teraz wszystko się sypie pogryzione przez larwy owocnicy, nie wiem czy zostanie 10% na węgierce dąbrowickiej

Jakie są Wasze doświadczenia w tej materii?
Pozdrawiam. romekp
-
- 100p
- Posty: 113
- Od: 6 gru 2011, o 22:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
A czym pryska się przeciwko tej zgniliznie?
Zamieranie pędów od tej choroby występuje tylko u wiśni?
Zamieranie pędów od tej choroby występuje tylko u wiśni?
- Yvona
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1557
- Od: 31 sie 2011, o 21:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin/ Zachodniopomorskie
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Moja stara śliwa chyba przemarzła. Miała kwiaty tylko na górze
A w ogóle kiedy robić i czym oprysk przeciwko owocnicy? Dzis jest mało kwiatków i nie wiem, czy to nie przez wiatry...

Trzeba być szalonym, żeby za własne pieniądze katować się w górach...
Trzeba być głupim by tego nie robić.
Trzeba być głupim by tego nie robić.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Się nie pytajta czym pryskać, tylko jak zwalczać. Zgryźliwy-m jest - dopiero co widziałem działkowca w akcji...Zielony1111 pisze:A czym pryska się przeciwko tej zgniliznie?
I zasada strategii wojsk (zakazanych konwencją) wg WSOWChemicznych Kraków: nie walić z armaty do wróbli.

"Zwalczanie brunatnej zgnilizny polega na wycinaniu chorych pędów oraz usuwaniu porażonych owoców i mumii.
Przy dużym nasileniu choroby oraz w czasie przewlekłych opadów podczas kwitnienia wiśni i czereśni zaleca się wykonanie dwóch zabiegów chemicznych fungicydami ? na początku i w pełni tej fazy fenologicznej"
Bez przesady z bronią chemiczną. Najpierw higiena! Drzewa trzymać zdrowe a nie polewać jak zachorują. Bo medycyna nie potrafi leczyć skutków

"Topsin" - tiofanat metylowy. Co nie znaczy że pomoże. Okresu karencji patrzać. (i nie wierzyć że tylko dwa tygodnie)
Pamiętać że fungicydy są trujące! - bo ludzie myślą że człowiek nie grzyb... Pewnie że nie, grzyby są dużo odporniejsze

Działa przez płuca, na skórę i drogą pokarmową. "Jeżeli osoba poszkodowana oddycha, przenieść na świeże powietrze. Jeżeli osoba poszkodowana nie oddycha, zastosować sztuczne oddychanie. Skórę zmyć wodą z mydłem. Nieprzytomnej osobie nigdy nie podawać nic doustnie. Zasięgnąć porady medycznej."
A gdy zasięgniemy porady medycznej - informacja dla lekarzy:

pkt. 4.2 Najważniejsze ostre i opóźnione objawy oraz skutki narażenia: brak dostępnych danych
4.3 Wskazania dotyczące wszelkiej natychmiastowej pomocy lekarskiej i szczególnego postępowania z poszkodowanym: brak dostępnych danych
Antidotum: brak.

http://www.ochronaroslin.agro.pl/index. ... &keywords=
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Słusznie prawisz Rossynant, wszyscy teraz walą tą chemią jak głupi, nieraz to mam wrażenie że ogrodnik działkowiec robi więcej oprysków niż zawodowy sadownik, bo nie dość że terminów się nie trzyma więc w razie czego zamiast jednego oprysku zrobi dwa, to dodatkowo dawek też się nie trzyma, bo przecież jak zrobi dwa razy większe stężenie niż napisano na opakowaniu to mu dwa razy mocniej zadziała, zarówno pierwsze jak i drugie rozwiązanie dla sadownika jest nieopłacalne ekonomicznie, nie mówiąc już o wątpliwej "zwiększonej" skuteczności takiego postępowania. To przecież nam najbardziej powinno zależeć żeby to co hodujemy było jak najzdrowsze. Pryskane to sobie można w markecie albo na bazarku kupić, po co się męczyć uprawą, owoce tanie są. Przede wszystkim higiena a pryskać dopiero gdy zobaczymy pierwsze objawy obecności patogena, i to takiego który faktycznie silnie zagraża zdrowiu naszego drzewka lub może całkowicie zniszczyć tegoroczny plon. Są takie patogenny których wcale nie musimy zwalczać chemicznie np. wspomniana brunatna zgnilizna na 'Ulenie' (ogólnie na większości odmian śliw), jeśli tylko drzewko jest dobrze zadbane i regularnie usuwamy mumie i grabimy opadłe owoce, to strata w plonach jest naprawdę niewielka, ale już np. brunatna zgnilizna na wiśni odmiany 'North Star' jeśli jest ciepły, wilgotny rok to może doprowadzić do zamarcia całego drzewa. Wszystko zależy od gatunku i odmiany rośliny oraz od tego jaki patogen ją zaatakował, no i naszego własnego podejścia czy wolimy stracić 20% plonu z danej odmiany, czy zrobić kilkukrotny oprysk i stracić tylko 5% ale ocalałe 95% mieć z orzeźwiającym posmakiem chemii. Oczywiście mocno wyogólniam ale temat chorób i ich zwalczania to temat rzeka, więc nie będę się tutaj rozpisywał dokładniej bo co bym nie napisał to i tak będzie wyogólnione.
Yvona jeśli masz problem to raczej z Owocówką śliwkóweczką (na Owocnicę to już za późno na oprysk), co do zwalczania tego szkodnika to żeby się nie powtarzać odsyłam do dokładnego schematu jej zwalczania z terminami oprysków i nazwami środków chemicznych, który opisałem na stronie 2 tego tematu: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 2&start=14 (aktualnie ostatni post w temacie). Jeśli chodzi o ochronę przed Owocówką to na jednym oprysku się nie skończy, a i dobrze mieć kilka preparatów stosowanych na zmianę, dlatego jeśli już pryskać to trzeba mieć pewność że zagrożenie Owocówką istnieje w twojej okolicy, jeśli np. przez ostatnie 2-3 lata były bardzo duże pojawy tego szkodnika a plon na śliwkach był naprawdę mocno opanowany przez gliździoszki. W ogóle najlepiej to kupić pułapki lepowe bo rok rokowi nierówny, w zeszłym mogła być gradacja a w tym prawie nic nie będzie. W uprawie amatorskiej jeśli tylko zawiązało się sporo owoców oprysk na pierwsze pokolenie bym sobie odpuścił, to będzie takie naturalne przerzedzenie zawiązków z tym że opadłe zawiązki należy dać do konsumpcji kurom itp., ewentualnie spalić żeby się patogen nie rozmnażał aż zanadto. Pryskać i zwalczać przede wszystkim drugie pokolenie bo to ono jest powodem obecności gliździoszek w dojrzałych owocach.
Yvona jeśli masz problem to raczej z Owocówką śliwkóweczką (na Owocnicę to już za późno na oprysk), co do zwalczania tego szkodnika to żeby się nie powtarzać odsyłam do dokładnego schematu jej zwalczania z terminami oprysków i nazwami środków chemicznych, który opisałem na stronie 2 tego tematu: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 2&start=14 (aktualnie ostatni post w temacie). Jeśli chodzi o ochronę przed Owocówką to na jednym oprysku się nie skończy, a i dobrze mieć kilka preparatów stosowanych na zmianę, dlatego jeśli już pryskać to trzeba mieć pewność że zagrożenie Owocówką istnieje w twojej okolicy, jeśli np. przez ostatnie 2-3 lata były bardzo duże pojawy tego szkodnika a plon na śliwkach był naprawdę mocno opanowany przez gliździoszki. W ogóle najlepiej to kupić pułapki lepowe bo rok rokowi nierówny, w zeszłym mogła być gradacja a w tym prawie nic nie będzie. W uprawie amatorskiej jeśli tylko zawiązało się sporo owoców oprysk na pierwsze pokolenie bym sobie odpuścił, to będzie takie naturalne przerzedzenie zawiązków z tym że opadłe zawiązki należy dać do konsumpcji kurom itp., ewentualnie spalić żeby się patogen nie rozmnażał aż zanadto. Pryskać i zwalczać przede wszystkim drugie pokolenie bo to ono jest powodem obecności gliździoszek w dojrzałych owocach.
-
- 500p
- Posty: 806
- Od: 26 sie 2010, o 15:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 100-lica
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Nie wiem czy dobrze trafiłam ale spróbuję 
Mam na działce starą śliwę, nie wiem ile może mieć lat bo od niedawna mam ta działkę. Problem polega na tym ze na śliwie nie ma prawie liści, wydaję mi się że przemarzła. Czy da się ja jeszcze jakoś odratować żeby chociaż puściła liście? Na owocach mi nie zalezy. Jest to największe drzewko na działce i nie chciałabym go wycinać
Działke nabyłam jesienia więc liście juz opadły i nie zwróciłam uwagi że coś może być nie tak, na wiosne bylismy zajęci innymi pracami i nie pamiętam czy te liście były czy nie ale nie sądzę by cos na niej rosło, nie mam też zdjęć z okresu wiosenno-letniego żeby to sprawdzić. Teraz na drzewie znajduje się dosłownie kilka liści
niestety nie mam aktualnych zdjęć, w weekend pojadę na działkę to je zrobię
tak wyglądała ta śliwa jak kupiliśmy działkę - październik 2010


Mam na działce starą śliwę, nie wiem ile może mieć lat bo od niedawna mam ta działkę. Problem polega na tym ze na śliwie nie ma prawie liści, wydaję mi się że przemarzła. Czy da się ja jeszcze jakoś odratować żeby chociaż puściła liście? Na owocach mi nie zalezy. Jest to największe drzewko na działce i nie chciałabym go wycinać

niestety nie mam aktualnych zdjęć, w weekend pojadę na działkę to je zrobię
tak wyglądała ta śliwa jak kupiliśmy działkę - październik 2010

-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Trudno tak coś powiedzieć, mogą być inne przyczyny. Jeśli zamiera z powodu choroby - niewiele można.
Jeśli to przemarznięcie (nie byłoby dziwne) można rozważyć przycięcie - tu wygląda że koronę i tak warto by obniżyć. Uszkodzone mrozem korzenie, pień mają kłopot z zasileniem liści i pędów, jeśli będzie ich mniej to nastarczą.
Usunięcie najwyższych, pionowo rosnących odgałęzień na konarach radzę. Jak zawsze gdy sucho i ciepło, mało cięć (wybrać to 1-2 odgałęzienia na konarze i tyle), ładnie zabezpieczyć cięcia. Tylko obejrzeć i mysleć, bo jeśli akurat dół drzewa omarzł i tylko te górne są zdrowe to byłoby głupio...
Inna rzecz że może 'drewno' by tak rzec przetrwało zimę jako-tako a pomarzły pąki czy drobne pędy. W takim przypadku drzewo będzie się starało po prostu ruszyć jeszcze raz. Też przyciąć można, przy tym patrząc raczej by usunąć gałęzie zamierające czy chore, w każdym razie których "nie warto ratować" - niech się drzewo niepotrzebnie nie wysila.
Dbać by miało wodę bo susza mu nie pomoże.
Poza tym - ale to już drzewo które żyje i stara się regenerować - można wzmocnić nawożąc (wieloskładnikowo, potas potrzebny i mikroelementy!) najlepiej dolistnie (korzenie mają dość kłopotu i bez tego) bo to liście i pędy potrzebują.
Dla zabezpieczenia od chorób, bo zwłaszcza przez martwe pąki i pędy, rany kory etc. drzewo się zaraża - fungicydy. Małe stężenie roztworu!

Jeśli to przemarznięcie (nie byłoby dziwne) można rozważyć przycięcie - tu wygląda że koronę i tak warto by obniżyć. Uszkodzone mrozem korzenie, pień mają kłopot z zasileniem liści i pędów, jeśli będzie ich mniej to nastarczą.
Usunięcie najwyższych, pionowo rosnących odgałęzień na konarach radzę. Jak zawsze gdy sucho i ciepło, mało cięć (wybrać to 1-2 odgałęzienia na konarze i tyle), ładnie zabezpieczyć cięcia. Tylko obejrzeć i mysleć, bo jeśli akurat dół drzewa omarzł i tylko te górne są zdrowe to byłoby głupio...
Inna rzecz że może 'drewno' by tak rzec przetrwało zimę jako-tako a pomarzły pąki czy drobne pędy. W takim przypadku drzewo będzie się starało po prostu ruszyć jeszcze raz. Też przyciąć można, przy tym patrząc raczej by usunąć gałęzie zamierające czy chore, w każdym razie których "nie warto ratować" - niech się drzewo niepotrzebnie nie wysila.
Dbać by miało wodę bo susza mu nie pomoże.
Poza tym - ale to już drzewo które żyje i stara się regenerować - można wzmocnić nawożąc (wieloskładnikowo, potas potrzebny i mikroelementy!) najlepiej dolistnie (korzenie mają dość kłopotu i bez tego) bo to liście i pędy potrzebują.
Dla zabezpieczenia od chorób, bo zwłaszcza przez martwe pąki i pędy, rany kory etc. drzewo się zaraża - fungicydy. Małe stężenie roztworu!
