masz wyjątkowo piękne hoje...
Patrzę i patrzę i nadziwić się nie mogę, że cuda takie wyhodować można...
Ja póki co - mam jedną jedyną; trzy lata temu dostała ją moja mama w prezencie, ale że jej nie chciała nic a nic rosnąc, więc dała ją mnie - przesadziłam ją i ustawiłam w swojej nasłonecznionej kuchni - i coś tam powolutku rusza... Ale naprawdę w żółwim tempie - nikt mi nie chce wierzyć, że to trzyletnia hojka, bo przecież one powinny ekspresowo rosnąć, a ta moja taka lichutka... muszę poczytać, żeby znaleźć odpowiedzieć, co robię nie tak.
Może, jak tak się an Twoje cudne okazy napatrzę, to zaczaruję tę swoją samymi myślami i wyskoczy, jak z procy..? ;)))