Oj, jak ja Wam zazdroszczę tego czosnku. Mój wysiany chyba w styczniu, ani myślał wzejść, czekałam długo i nic.

Poszłabym poszukać w lesie, tak jak Jacek chyba, ale boję się, że niewłaściwie ocenię, przyniosę nie to, co trzeba...

Przydałby mi się jakiś fachowiec do towarzystwa
