Witam w połowie tygodnia.

Pogoda dzisiaj była cudowna. Słoneczko pięknie przygrzewało, wiatr ucichł. Do ogrodu wyszłam zaraz po śniadaniu, zamierzając wypić poranną kawkę. Ale jeszcze nie w tym wcieleniu. Kawkę piłam spacerując i planując dzisiejsze prace. I cały dzień spędziłam na ogrodowaniu, z małą przerwą na obiad i szybką kawusię ze znajomą. Posadziłam mieczyki, pory, seler, popieliłam wszystkie rabaty i warzywnik/ Na koniec podlałam ogród, bo zrobiło się strasznie sucho.Do domu wróciłam umordowana, z ranami ciętymi, brudna.....ale szczęśliwa.Gdzie ja bym spędziła taki fajny urlop? Każda Balii i Dominikana razem z Maderą są przereklamowane. Wypoczywam aktywnie, latam po ogrodzie z taczką, narzędziami w stylu łopata i spółka i jestem mega zadowolona. Plan wykonany w 100 %, więc wrzucam na luz i zaczynam wakacje leniucha....

Mam kilka fajnych książek, więc jutro leżaczek.
Dorotko - Plan już wykonany. Wczoraj zdarłam resztę darni, obstrzygłam jedną thuję bo zarosła i zasłaniała przestrzeń, obsypałam korą i już. Moje pory, fakt, są obrzydliwie maleńkie....może w gruncie im lepiej pójdzie. Widziałam Twoje zasiewy, co chcesz od nich? Są

. A rozsadę kapusty i ja musiałam zakupić, bo mi nie wyszło.
Grażynko - Posadzisz głębiej pomidorki w gruncie i będzie ok. Masz szklarnię albo foliaczka?? Ja nie mam i sieję pomidorki po 20 marca, żeby się nie wyciągały, ale w przyszłym roku zrobię to na początku kwietnia.
Tereniu - Wazonik chyba ze szwedzkiego sklepu

Lubię białe szkło i mam manię zbieracza tych bibelotów. Jak masz szklarnię, to jesteś wygrana.
Miłka - Bazylię ciemną mam pierwszy raz, ale już ją lubię. Ja myślałam, że mam sporo miejsca w warzywniku, aż do dzisiaj....nie mam pojęcia gdzie posieję fasolę. Wszystko już zarezerwowane zostało, a o fasoli zapomniałam. Nic, czas myśleć o powiększaniu
Dorotko 350 - Bardzo dziękuję za szczegółowe informacje na temat używania obornika. Szkoda, że nie mieszkasz bliżej, podzieliłabym się swoim. A ja co roku zalewam krowie placki w dużym wiadrze i podlewam kwiatki po rozcieńczeniu. Warzywa dostają kompost i gnojówkę z pokrzyw.
Edytko - Wszelki duch....jesteś

Gdzieś się podziewała kobieto? Muszę się wybrać na sąsiednie F, bo pewnie wróciłaś na dobre?? A dobrze o babci doczytałaś.

Mam dorosłego syna, a Pan Bóg kule nosi
Maryś - Pikowania nie cierpię, ale cóż, czego się nie robi, żeby było i smacznie i pięknie
Marysiu Masko - Może dlatego karczochy w naszym kraju są uznawane za warzywo jednoroczne? Jeśli się uda, na pewno zagoszczą u mnie na zawsze. Tylko z nasionami miałam problem...zakupiłam je dopiero po dłuższych poszukiwaniach. Szkoda, że karczochy są niedoceniane. No, przynajmniej w moich okolicach nie widziałam ich w sklepach.
Monia - Plan poniedziałkowy zrealizowany, co prawda dokończyłam prace we wtorek, ale się udało. Miecze moje posadziłam dzisiaj. Sadząc moje ( ilość mizerna około 40 sztuk) myślałam o Tobie...
Aguś Witch - Witaj. Karczochy uwielbiam, dlatego pokusiłam się o ich uprawę. Nasionka posiałam w domu, na parapecie w marcu. Ładnie wzeszły, popikowałam, podlewam, dokarmiam i czekam na połowę maja, żeby je posadzić w gruncie. Lubią zaciszne miejsce, żyzną ziemię. Tak czytałam, a co będzie, czas pokaże.
Zapraszam Was do mojego słonecznego ( nareszcie ogrodu)
Kwitnące białym kwiecie drzewa wyglądają bajecznie. A jaki wokoło zapach ..
Nawet domkowi ogrodnika nie przepuściłam i dostał nowe zazdrostki
Niestety, słoneczna i sucha pogoda podoba się nie tylko urlopującej Małgosi
