Zdrowa i nieuszkodzona dynia, powinna spokojnie rosnąć na ziemi. Ja nie stosuje żadnych podkładek i nigdy żadna dynia mi nie zgniła. Dynia musiała zostać uszkodzona mechanicznie lub przez jakiegoś szkodnika. Co roku spotykam się z zmaganiami znajomych z styropianem, gdzie dynia spadła z niego, przerosła, przekrzywiła się i późniejsze mozolne przestawianie czy nawet wyciąganie owego styropianu. Dla mnie za dużo roboty

Ja sypne przepuszczalnego piasku pod dynie i od czasu do czasu dosypie jak dynia rośnie i mam spokój.
Ważne jest aby od małości dynie ustawiać możliwie najbardziej prostopadle do pędu, na którym rośnie. Oczywiście robimy to co kilka dni i po odrobince

aby nie zrobić krzywdy dyni i sobie

Niweluje to przygniatanie pędu do minimum. No i oczywiście przed tym zabiegiem muszą być(jeśli są) urwane korzenie przybyszowe na pędzie na metr od ogonka w obie strony, dzięki czemu ogonek nie będzie trzymany przy ziemi co uniemożliwi złamanie go podczas wzrostu dyni i da łatwiejszy manewr dynią. Do takich praktyk pielęgnacjnych zaliczyć można również odizolowanie łodyg i liści w bezpośrednim styku z gigantem, gdyż z doświadczenia wiem, że łodygi oraz liście podczas wiatru, czy nawet mierzenia strasznie kaleczą giganta, w szczególności w początkowej fazie gdy skórka jest delikatna
