Skoro prosicie
A tu, słabo co prawda, ale zawsze, widać zalążki młodych listków:
Wraz z nastaniem chłodów wniosłam dziwaczka do mieszkania. Jakoś mi tak szkoda było go zostawić na zimnie na balkonie, tym bardziej, że była cały zielony i radosny. W pokoju tym trzymałam na parapecie z rozszczelnionymi oknami fuksję, pelargonie, passiflorę, sundavillę, jaśmin pokojowy i klonika pokojowego. No i dla dziwaczka też się znalazło miejsce. Liście gubił dość opornie, w końcu częściowo wyłysiał, ale jak widac żyje
Może w tym roku mi zakwitnie bo w zeszłym jakoś nie raczył. Sama jestem ciekawa, co mi wyjdzie z tego niezamierzonego eksperymentu.