Kawon (arbuz) - część 14
- Kabomba
- 500p

- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Przyznam, że nigdzie poza niniejszym wątkiem nie spotkałam się z twierdzeniem, jakoby najlepsze/największe arbuzy rosły na końcach pędów, czy też że im dalej od serca, tym lepiej. Nie polemizuję, bo nie mam niezbędnych do tego danych (jakoś nigdy podczas zbiorów nie zwracałam na takie rzeczy uwagi). Rzadko zdarza mi się kasować zawiązki i robię to w zasadzie tylko wtedy, gdy jakiś marny krzaczek typu "dwa krótkie pędy i sześć cienkich liści" zdecyduje się nagle na macierzyństwo, albo wtedy, gdy owoc rośnie wyraźnie zniekształcony. Gdy krzaki już się przyzwoicie prezentują pod kątem zielonej masy, to wszystko idzie na żywioł (nie twierdzę, że to dobra metoda; mnie się raczej po prostu nie chce rozkminiać co zostawić, a co obciąć, a potem zastanawiać, czy podjęłam dobre decyzje - to nie dla ludzi z ADHD
). Wyjątkiem od tej reguły miała być tegoroczna Georgia Rattlesnake, na której miał rosnąć tylko jeden owoc, ale Georgia łaskawie zwolniła mnie z obowiązku pilnowania i kasowania nadmiarowych owoców, bo ich po prostu nie ma 
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2908
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Czyli cierpliwości w oczekiwaniu na owoce
U mnie dopiero niektóre mają zawiązki... nie wiem czy wyrobia się do Wszystkich św
W tamtym roku udało im się więc jest nadzieja. U mnie były tak zimne noce że nie było sensu ich wsadzać; dopiero kolo 20-0 czerwca temp poszła w góre powyżej 11C więc zaryzykowałam.
Teraz jeden podgryzło mi (zlikwidowałam tunel pod spodem)coś ale nie więdnie na razie.
Teraz jeden podgryzło mi (zlikwidowałam tunel pod spodem)coś ale nie więdnie na razie.
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Kabomba
- 500p

- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
No czekam, czekam, bo co mi zostało, tylko nie wiem dlaczego krzaki innych odmian, o połowę mniejsze, bez problemu produkują żeńskie kwiaty, a niektóre nawet już coś tam odchowują, a Georgia tylko dżunglę robi, zagarniając kolejne metry powierzchni. Nie chce mi się wierzyć, żeby akurat w tym i tylko tym jednym miejscu brakowało w ziemi fosforu lub występował nadmiar azotu, więc może po prostu taka jej uroda 
- reyav
- 50p

- Posty: 53
- Od: 24 paź 2023, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ciechanów
- Kontakt:
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Moje poletko też się całe zagęściło, pierwsze dwa Ashahi już zjedzone, pierwszy tydzień temu, drugi wczoraj były słodkie i soczyste
Arbuzy tak się pochowały za liście, że ich w ogóle nie widać ale niektóre są już naprawdę duże.
Podlewanie chodzi co dziennie po 30 minut bo sucho jak cholera.
Zdjęcia zrobione dziś wieczorem po 21:00.
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211433.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211459.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211514.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211355.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211318.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211409.jpg
i pierwsza Karolina
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211205.jpg
Arbuzy tak się pochowały za liście, że ich w ogóle nie widać ale niektóre są już naprawdę duże.
Podlewanie chodzi co dziennie po 30 minut bo sucho jak cholera.
Zdjęcia zrobione dziś wieczorem po 21:00.
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211433.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211459.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211514.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211355.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211318.jpg
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211409.jpg
i pierwsza Karolina
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240710_211205.jpg
- Kabomba
- 500p

- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Imponujący busz! Ale czekaj, bo coś mi matematyka nie matematykuje - sadzonki w fazie kilku liści poszły do gruntu 18 maja, a 3 lipca zjadłeś pierwsze Asahi?! To Twoje krzaki wiązały owoce jakieś 10-12 dni po posadzeniu? W dodatku pisałeś, że wszystkie były szczepione, a szczepione kwitną później od nieszczepionych i mój mózg się zawiesza, gdy próbuje to wszystko jakoś ze sobą pogodzić
Na fotce z Karoliną nie ma Karoliny. Nie wiem co to jest, ale na 100% nie Carolina Cross. Masz bardzo wiele mało popularnych odmian i aż się boję zapytać, gdzie kupiłeś nasiona... A może tylko pomyliłeś etykietki?
Na fotce z Karoliną nie ma Karoliny. Nie wiem co to jest, ale na 100% nie Carolina Cross. Masz bardzo wiele mało popularnych odmian i aż się boję zapytać, gdzie kupiłeś nasiona... A może tylko pomyliłeś etykietki?
- reyav
- 50p

- Posty: 53
- Od: 24 paź 2023, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ciechanów
- Kontakt:
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Dwa wczesne krzaki Asahi zostały mi z lutego, kiedy uczyłem się szczepienia.
Rosły sobie w domu w doniczce potem na początku maja już z długimi pędami zostały posadzone w innym miejscu pod włókniną.
Myślałem, że nic z nich nie będzie w końcu były do wyrzucenia a tu miały po jednym małym owocu
Większość krzaków, które są na fotkach były szczepione w połowie marca więc myślę, że też niektóre są już dobre do spróbowania.
Zdjęcie z 14 marca
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240414_153235.jpg
Nasiona Caroliny kupiłem od gościa z Olx od tego co miał rekordową odmianę w zeszłym roku, ale masz rację muszę zobaczyć czy nie pomyliłem pędów.
Inne nasiona są moje, nie mogę się tu reklamować ale zajrzyj w mój kontakt pod lokalizacją.
Rosły sobie w domu w doniczce potem na początku maja już z długimi pędami zostały posadzone w innym miejscu pod włókniną.
Myślałem, że nic z nich nie będzie w końcu były do wyrzucenia a tu miały po jednym małym owocu
Większość krzaków, które są na fotkach były szczepione w połowie marca więc myślę, że też niektóre są już dobre do spróbowania.
Zdjęcie z 14 marca
--> http://www.vayer.pl/temp/arbuzy/20240414_153235.jpg
Nasiona Caroliny kupiłem od gościa z Olx od tego co miał rekordową odmianę w zeszłym roku, ale masz rację muszę zobaczyć czy nie pomyliłem pędów.
Inne nasiona są moje, nie mogę się tu reklamować ale zajrzyj w mój kontakt pod lokalizacją.
- Kabomba
- 500p

- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Na moje oko mączniak rzekomy - zmiany są pewnie tylko na najstarszych liściach, prawda? Przynajmniej na razie. Ja bym usunęła chore liście i obserwowała przebieg sytuacji, bo wiele zależy od pogody. Rzekomy nigdy mi jakichś istotnych szkód nie wyrządził w arbuzach, ale gdyby np. przez kolejny tydzień było u Ciebie deszczowo, to może się rozbujać.
Reyav - Aaa, czyli to wcześniaki z inkubatora, teraz wszystko jasne
Reyav - Aaa, czyli to wcześniaki z inkubatora, teraz wszystko jasne
- Kabomba
- 500p

- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Tymczasem u mnie jedno ZW już leci do utylizacji. Na pierwszy rzut oka nie widać nic złego, nawet jakiś owocek już rośnie (tu akurat poza kadrem):

Zmiany na liściach na razie niepozorne, ale pędy to już inna historia:




No i pęd główny u samej nasady to już dramat, aż dziwne, że ten krzak jeszcze żyje:

Czarna zgnilizna zawiązków i pędów roślin dyniowatych (ang. gummy stem blight) atakuje oczywiście nie tylko arbuzy (choć u mnie nie robi spustoszenia w ogórkach, dyniach, czy cukiniach; uwzięła się szczególnie właśnie na arbuzy), jest w stanie przetrwać w ziemi, na szmatach, sprzętach, elementach tuneli itp. nawet 3 lata, patogen (łac. Didymella bryoniae) uodporniony na większość fungicydów. Chętnie zamordowałabym to paskudztwo, ale nie mogę znaleźć środka zarejestrowanego w Polsce na tę chorobę - gdyby ktoś, coś... to będę wdzięczna za cynk. Na tu i teraz pozostaje mi czekać na marne plony, a jeśli nie znajdzie się żaden fungicyd, który by temu nieszczęściu podołał, to przez najbliższe 3 lata nie mogę trzymać żadnych dyniowatych w ogrodzie.
Drugi krzak ZW pędzi sobie jeden skromny owoc i na razie nie ma oznak choroby:

Red Star F2 bohatersko nadrabia za opieszałych, na razie zawiązał 4 sztuki, może choć ten pierwszy zdąży dojrzeć:

A na koniec oczywiście Absurdalna Georgia, czyli liści kupa, a z owoców... Wiecie co

(Ale męskie kwiaty produkuje non stop
).

Zmiany na liściach na razie niepozorne, ale pędy to już inna historia:




No i pęd główny u samej nasady to już dramat, aż dziwne, że ten krzak jeszcze żyje:

Czarna zgnilizna zawiązków i pędów roślin dyniowatych (ang. gummy stem blight) atakuje oczywiście nie tylko arbuzy (choć u mnie nie robi spustoszenia w ogórkach, dyniach, czy cukiniach; uwzięła się szczególnie właśnie na arbuzy), jest w stanie przetrwać w ziemi, na szmatach, sprzętach, elementach tuneli itp. nawet 3 lata, patogen (łac. Didymella bryoniae) uodporniony na większość fungicydów. Chętnie zamordowałabym to paskudztwo, ale nie mogę znaleźć środka zarejestrowanego w Polsce na tę chorobę - gdyby ktoś, coś... to będę wdzięczna za cynk. Na tu i teraz pozostaje mi czekać na marne plony, a jeśli nie znajdzie się żaden fungicyd, który by temu nieszczęściu podołał, to przez najbliższe 3 lata nie mogę trzymać żadnych dyniowatych w ogrodzie.
Drugi krzak ZW pędzi sobie jeden skromny owoc i na razie nie ma oznak choroby:

Red Star F2 bohatersko nadrabia za opieszałych, na razie zawiązał 4 sztuki, może choć ten pierwszy zdąży dojrzeć:

A na koniec oczywiście Absurdalna Georgia, czyli liści kupa, a z owoców... Wiecie co

(Ale męskie kwiaty produkuje non stop
-
wingrul
- Przyjaciel Forum - silver

- Posty: 972
- Od: 8 sie 2015, o 11:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDZKIE
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Taka moja pierwsza myśl, czy czasem na tych zrębkach nie jest za dużo wilgoci?
Na włókninie szybciej wysycha i może bezpieczniej. Przy samej łodydze też tej gnijącej materii mogło by być mniej.
Luźna myśl niczym niepotwierdzona.
Na włókninie szybciej wysycha i może bezpieczniej. Przy samej łodydze też tej gnijącej materii mogło by być mniej.
Luźna myśl niczym niepotwierdzona.
- Kabomba
- 500p

- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
To bez znaczenia. W ub. roku znakomita większość arbuzów rosła na agroszmacie i ubiegły rok to był mój pierwszy raz z tą zarazą, a zrębki nawet jeszcze nie miałam w planach. W tym roku Georgia na zrębkach rośnie jak głupia i na razie nie choruje, a pierwszy książkowy objaw* zaobserwowałam około tydzień temu na ogonku liściowym arbuza rosnącego poza ogrodem i na agroszmacie. Po prostu jak masz to dziadostwo w środowisku, to zaatakuje bez względu na ustrój 
*chodzi o wyciek gumowatej substancji w kolorze bursztynu, bo plamy na liściach u różnych krzaków widziałam jeszcze wcześniej, ale wiele chorób grzybowych początkowo manifestuje się podobnie, więc 100% pewności jeszcze nie miałam, czy to GSB, czy inny dziad.
PS. A jeszcze co do zrębek - całą noc lało i zdjęcia z dzisiejszego poranka są wyjątkowo "mokre", a z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że zrębki z wierzchu wysychają bardzo szybko, za to dobrze utrzymują wilgoć w glebie. Teraz lampa świeci i zrębka znowu robi się jasnobeżowa z wierzchu. Nie upieram się, że jest dobra na wszystko, obserwuję co się dzieje, bo to mój pierwszy rok z tym wynalazkiem, a że dostałam parę metrów za darmo, to wykorzystałam
Tak czy siak - zaraza i tak by wylazła, co wiedziałam już w ub. roku i świadomie podjęłam ryzyko uprawy (bo wiadomo, że mądre księgi to jedno, a doświadczenie to drugie. Tym razem księgi miały rację
).
*chodzi o wyciek gumowatej substancji w kolorze bursztynu, bo plamy na liściach u różnych krzaków widziałam jeszcze wcześniej, ale wiele chorób grzybowych początkowo manifestuje się podobnie, więc 100% pewności jeszcze nie miałam, czy to GSB, czy inny dziad.
PS. A jeszcze co do zrębek - całą noc lało i zdjęcia z dzisiejszego poranka są wyjątkowo "mokre", a z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że zrębki z wierzchu wysychają bardzo szybko, za to dobrze utrzymują wilgoć w glebie. Teraz lampa świeci i zrębka znowu robi się jasnobeżowa z wierzchu. Nie upieram się, że jest dobra na wszystko, obserwuję co się dzieje, bo to mój pierwszy rok z tym wynalazkiem, a że dostałam parę metrów za darmo, to wykorzystałam
- Rowerzysta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 835
- Od: 13 maja 2020, o 20:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachód
Re: Kawon (arbuz) - część 14
wokan pisze: ↑9 lip 2024, o 22:50 Właśnie dziś miałem zrobić zdjęcie jednego z pierwszych zawiązanych Asahi jako przykład, że nie zawsze pierwsze i najbliżej serca rośliny są najgorsze. Zawiązał około 12 czerwca, tak wcześnie i blisko (na pewno bliżej niż metr), że miałem go uszczknąć, ale zostawiłem. Dziś jest jednym z największych arbuzów na uprawie i myślę, że kolo 10 kg finalnie pęknie.
Kabomba pisze: ↑10 lip 2024, o 17:03 Przyznam, że nigdzie poza niniejszym wątkiem nie spotkałam się z twierdzeniem, jakoby najlepsze/największe arbuzy rosły na końcach pędów, czy też że im dalej od serca, tym lepiej. Nie polemizuję, bo nie mam niezbędnych do tego danych (jakoś nigdy podczas zbiorów nie zwracałam na takie rzeczy uwagi). Rzadko zdarza mi się kasować zawiązki i robię to w zasadzie tylko wtedy, gdy jakiś marny krzaczek typu "dwa krótkie pędy i sześć cienkich liści" zdecyduje się nagle na macierzyństwo, albo wtedy, gdy owoc rośnie wyraźnie zniekształcony. Gdy krzaki już się przyzwoicie prezentują pod kątem zielonej masy, to wszystko idzie na żywioł (nie twierdzę, że to dobra metoda; mnie się raczej po prostu nie chce rozkminiać co zostawić, a co obciąć, a potem zastanawiać, czy podjęłam dobre decyzje - to nie dla ludzi z ADHD). Wyjątkiem od tej reguły miała być tegoroczna Georgia Rattlesnake, na której miał rosnąć tylko jeden owoc, ale Georgia łaskawie zwolniła mnie z obowiązku pilnowania i kasowania nadmiarowych owoców, bo ich po prostu nie ma
![]()
U mnie pierwsze zawiązki są w odległości 90cm od korzenia i takie zostawiam. Powinny spokojnie wyrosnąć z tego pełnowymiarowe arbuzy. Na te pierwsze zwracam uwagę. Później gdy zrobi się gąszcz to faktycznie idą na żywioł. Tak sobie myślę, że nie zwróciłem w zeszłym roku większej uwagi czy była zależność między odległością, a wielkością. Wydaje mi się, że jakieś minimum raczej jest. Miałem w przeszłości krzaczek z bliskim arbuzem i rósł kiepsko. Na pewno trzeba dać mu czas by się rozrósł.
Wczoraj spadł grad. Arbuzy zdążyłem okryć. Burzowo u mnie. Pogodę sprawdzam kilka razy dziennie.
- bioy
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3379
- Od: 7 maja 2012, o 12:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie 356 m.n.p.m.
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Kabomba, nie ma w Polsce środków zarejestrowanych na GSB, ale za wielką wodą jest ich mnóstwo.
W EU większość substancji czynnych z tych preparatów jest wycofana, ale bez problemu można coś jeszcze kupić.
Nie masz przypadkiem zapasu Topsinu? Ten to jest dobry na wszystko.
Z popularnych, jeszcze dostępnych u nas substancji czynnych, z rejestracją na GSB za wielką wodą jest np:
miedź
azoksystrobina
difenokonazol
cymoksanil
tetrakonazol
cyprodynil
boskalid
piraklostrobina
fluoksastrobina
Preparatów z powyższymi są na naszym rynku setki.
Pozdrawiam, Jacek
- Kabomba
- 500p

- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Tak, właśnie ze źródeł zza wielkiej kałuży wiem, że generalnie środki są, tylko u nas już wycofane lub jeszcze niedopuszczone. Może i mam jakiś przeterminowany o parę lat Topsin, może nawet w nigdy nie otwieranym opakowaniu... I nawet wiem, że Wiki podaje tiofanat metylowy jako skuteczny środek przeciwko Didymella bryoniae, choć etykieta Topsinu nic o tym nie wspomina
Nie wiem jak jest ze stabilnością chemiczną tego związku i czy po pięciu latach od upływu terminu ważności zadziała, albo raczej: JAK zadziała - korzystnie, niekorzystnie...? Dowiem się chyba tylko po fakcie.
Edit: Bo doczytałam listę, którą dopisałeś. Wydaje się, że jest tego sporo, tylko problem w tym, co wybrać, zwłaszcza że doniesienia o skuteczności szybko się dezaktualizują (wałkuję temat od ubiegłego roku). Biorąc pod uwagę cenę zakupu np. pięciu różnych fungicydów i eksperymentowanie z każdym po kolei wydaje się dość kosztownym przedsięwzięciem. Innymi słowy: ja to bym chciała, żeby ktoś mi napisał: "Słuchaj, stara, ja też to miałem, użyłem Grzybonajeźdźcy XY 500 SC i jak ręką odjął"
A tu nie ma tak lekko, bo z nas wszystkich jak na razie chyba tylko ja mierzę się z panną Didymellą. Niemniej jednak wielkie dzięki za odzew 
Jak coś przetestuję i zda egzamin, to nie omieszkam się pochwalić.
Nie wiem jak jest ze stabilnością chemiczną tego związku i czy po pięciu latach od upływu terminu ważności zadziała, albo raczej: JAK zadziała - korzystnie, niekorzystnie...? Dowiem się chyba tylko po fakcie.
Edit: Bo doczytałam listę, którą dopisałeś. Wydaje się, że jest tego sporo, tylko problem w tym, co wybrać, zwłaszcza że doniesienia o skuteczności szybko się dezaktualizują (wałkuję temat od ubiegłego roku). Biorąc pod uwagę cenę zakupu np. pięciu różnych fungicydów i eksperymentowanie z każdym po kolei wydaje się dość kosztownym przedsięwzięciem. Innymi słowy: ja to bym chciała, żeby ktoś mi napisał: "Słuchaj, stara, ja też to miałem, użyłem Grzybonajeźdźcy XY 500 SC i jak ręką odjął"
Jak coś przetestuję i zda egzamin, to nie omieszkam się pochwalić.
- bioy
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3379
- Od: 7 maja 2012, o 12:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie 356 m.n.p.m.
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Topsin nawet starszy działa bardzo dobrze.
Ja bym użył jeszcze Scorpiona.
Ja bym użył jeszcze Scorpiona.
Pozdrawiam, Jacek


