Różyczki u Ewki cz. II
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9841
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ja już jedną mam!
A na Twoje cierpliwie czekam! Właśnie kończy mi się konfitura różana, a różyczki pachnące w pąkach! Fajne te papuzie tulipany! 
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Basiu i Krysiu - nie wiem czym pryskać na bruzdownicę, pewnie coś jest, ale nie wiem . Ja zawsze tylko obrywałam, ale jakbyście wiedziały - to koniecznie mi powiedzcie. Na szczęście ciągle zaraza w postaci małych robali do mnie nie dotarła. Dzięki czemu mogę sobie popatrzeć na piękne pączki.


Jadziu - tak sobie myślę, że moja babcia byłaby mocno zdziwiona widząc tak różne odmiany tulipanów. Przyznam, że sama dopiero dzięki naszemu Forum odkryłam te cudeńka. A oto, jak zapowiada się Mary Rose, zupełne szaleństwo



Krysiu - to mnie pocieszyłaś, że potrafi mieć dwie główki na jednym pędzie, ale fajnie. Może w przyszłym roku i u mnie tak będzie? Teraz tylko kilka jeszcze kwitnie, a właściwie powoli już przekwita. Od kilku dni więc z nadzieją oglądam pączki róż. Wsadzony dwa lata temu Louis Odier doszedł do 2,5 m!

Aniu - jeśli w takim tempie będę pryskać, to sama sobie dam po łapach! Spójrz co mi zakwitło! Czy mogę Cię nazywać Matką Chrzestną moich powojników?



Miłko - byłam wczoraj w Twoim ogródku, gratuluję pierwszej różyczki. Ale masz fajnie, festiwal rozpoczęty.
Ja jeszcze muszę poczekać.





Jadziu - tak sobie myślę, że moja babcia byłaby mocno zdziwiona widząc tak różne odmiany tulipanów. Przyznam, że sama dopiero dzięki naszemu Forum odkryłam te cudeńka. A oto, jak zapowiada się Mary Rose, zupełne szaleństwo



Krysiu - to mnie pocieszyłaś, że potrafi mieć dwie główki na jednym pędzie, ale fajnie. Może w przyszłym roku i u mnie tak będzie? Teraz tylko kilka jeszcze kwitnie, a właściwie powoli już przekwita. Od kilku dni więc z nadzieją oglądam pączki róż. Wsadzony dwa lata temu Louis Odier doszedł do 2,5 m!

Aniu - jeśli w takim tempie będę pryskać, to sama sobie dam po łapach! Spójrz co mi zakwitło! Czy mogę Cię nazywać Matką Chrzestną moich powojników?



Miłko - byłam wczoraj w Twoim ogródku, gratuluję pierwszej różyczki. Ale masz fajnie, festiwal rozpoczęty.
Ja jeszcze muszę poczekać.



-
leszczyna
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7733
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewuniu to Twoja Mary Rose lepsza od mojej, u mnie pączki mniejsze ale są więc radość też będzie tylko troszkę pózniej.
Ewa ja wczoraj dopiero odkryłam ile róż mam zjedzonych przez bruzdownicę, ale jak przeczytałam Twój apel o walkę z bruzdownicą poszłam po opakowanie po takim środku ochrony roślin i tak sobie myślę czy on nie był by skuteczny, ale trzeba by to robić wcześnie.
Nazywa się SUBSTRAL długo działąjacy POLYSECT użyłam go w ubiegłym roku polecony przez moją bratową ogrodniczkę na robala który robił mi dziurki w liściach róż. Nigdy nie mogłam go zlokalizować ani dorwać bo on działa ponoć nocą, po opryskaniu tym środkiem problem zniknął zostały stare liscie wyhaftowane przez gada, młode już całe i zdrowe były do zimy.
Środek działa szybko - rezultaty widoczne są w ciągu 24 godz.
Na roślinie działa powierzchniowo, wgłębnie i systemicznie.
Działa on systemicznie co oznacza, iż preparat jest szybko pobierany przez zielone części roślin i jest przemieszczany wraz z sokami po całej roslinie. Owady żywiąc się sokami rośliny giną nawet, jeśli nie zostały opryskane.
Skutkuje to dłuższą ochroną przed mszycami niż w przypadku opryskiwania środkami o innym sposobie działania.
Na ten czas to chyba już za póżno na walkę z bruzdownicą ale na przyszły sezon trzeba chyba spróbować.

Ewa ja wczoraj dopiero odkryłam ile róż mam zjedzonych przez bruzdownicę, ale jak przeczytałam Twój apel o walkę z bruzdownicą poszłam po opakowanie po takim środku ochrony roślin i tak sobie myślę czy on nie był by skuteczny, ale trzeba by to robić wcześnie.
Nazywa się SUBSTRAL długo działąjacy POLYSECT użyłam go w ubiegłym roku polecony przez moją bratową ogrodniczkę na robala który robił mi dziurki w liściach róż. Nigdy nie mogłam go zlokalizować ani dorwać bo on działa ponoć nocą, po opryskaniu tym środkiem problem zniknął zostały stare liscie wyhaftowane przez gada, młode już całe i zdrowe były do zimy.
Środek działa szybko - rezultaty widoczne są w ciągu 24 godz.
Na roślinie działa powierzchniowo, wgłębnie i systemicznie.
Działa on systemicznie co oznacza, iż preparat jest szybko pobierany przez zielone części roślin i jest przemieszczany wraz z sokami po całej roslinie. Owady żywiąc się sokami rośliny giną nawet, jeśli nie zostały opryskane.
Skutkuje to dłuższą ochroną przed mszycami niż w przypadku opryskiwania środkami o innym sposobie działania.
Na ten czas to chyba już za póżno na walkę z bruzdownicą ale na przyszły sezon trzeba chyba spróbować.
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewuniu, mnie też polecono ten środek na bruzdownicę co wspomniała Leszczynka. Oprysk zrobiłam i co dzień doglądam, ale chyba już temat zakończony, bo nie widzę nowych zwiędłych pędów.
Piękne i dorodne pączki na Twoich różach!
Tylko pozazdrościć! 
Piękne i dorodne pączki na Twoich różach!
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
-
leszczyna
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7733
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różyczki u Ewki cz. II
A ja teraz już wiem dlaczego w jednym końcu bruzdownica działa w drugim spokój, użyłam resztki tego środka na mszyce która się pojawiła dość wcześnie u mnie, starczyło tylko na jeden rewir różany, drugi był psiknięty innym środkiem.
Wniosek nasuwa się sam
Wniosek nasuwa się sam
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewcia cudniaste pąki mają już królowe, a na bruzdownicę to Calypso zadziała tylko nie wiem czy teraz jeszcze ona się pokaże czy dopiero znów w chyba w lipcu .Do mnie jak na razie sie nie pokazała [odpukać] lecz mszyc coraz więcej
-
x-ja-a
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ale ładne kolorki na pąkach. Louise Odier ma 2,5 metra??? Moja rośnie pod wierzbą mandżurską, ma tak z 1,3 m. i na razie rozwala się bardziej na boki. Jakby tak wystrzeliła w górę jak Twoja to musiałabym podciąć wierzbę prawie na łyso, żeby róży miejsce zrobić
U mnie też pojawiła się bruzdownica, ale w ilościach do zniesienia. Najbardziej chyba ucierpiał młodziutki Geoff Hamilton, bo wszystkie młode pędy zostały zaatakowane i na kwitnienie będę musiała poczekać trochę dłużej. Pozostałe róże mają pąki i kilka oberwanych pędów nie robi różnicy. Wypuszczą nowe i zakwitną. Mszyc, odpukać, jakoś też mniej, nie wiem jak będzie jak się noce ocieplą. Chemii nie używam od dwóch lat i jakoś różyce dają radę.
U mnie też pojawiła się bruzdownica, ale w ilościach do zniesienia. Najbardziej chyba ucierpiał młodziutki Geoff Hamilton, bo wszystkie młode pędy zostały zaatakowane i na kwitnienie będę musiała poczekać trochę dłużej. Pozostałe róże mają pąki i kilka oberwanych pędów nie robi różnicy. Wypuszczą nowe i zakwitną. Mszyc, odpukać, jakoś też mniej, nie wiem jak będzie jak się noce ocieplą. Chemii nie używam od dwóch lat i jakoś różyce dają radę.
- krystyna2201
- 500p

- Posty: 546
- Od: 9 lut 2010, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: między Wschową a Głogowem
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewuś piękne masz już pączki różane u mnie są o wiele mniejsze,ale są i to się liczy.Po pojawieniu się bruzdownicy raz prysnęłam Mospilanem 20 SP.Na razie więcej się nie pojawiła ta zaraza. 
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Okazuje się, że i na bruzdownicę są preparaty, a ja do tej pory tylko obrywałam. Na szczęście w tym roku miałam z nią spokój, ale nazw Waszych środków sobie muszę spisać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się może przydać. Podziwiam Jagnę, że nie używa chemii, mnie to się nie udaje, co więcej- nie mogę sobie wyobrazić uprawy róż bez środków ochrony roślin.
Za to inne kwiaty ich w ogóle nie potrzebują. To jakaś dziwna sprawa, że właśnie róże, i te które mają ADR i te, które ich nie mają są narażone na choroby i szkodniki, inne kwiaty nie.
A to zdjęcia z ostatnich dni, dziś było upalnie!
Irysy mają się świetnie, tylko żółtego brak
, nie mam pojęcia co się z nim stało.










Za to inne kwiaty ich w ogóle nie potrzebują. To jakaś dziwna sprawa, że właśnie róże, i te które mają ADR i te, które ich nie mają są narażone na choroby i szkodniki, inne kwiaty nie.
A to zdjęcia z ostatnich dni, dziś było upalnie!
Irysy mają się świetnie, tylko żółtego brak










-
leszczyna
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7733
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewo też sobie nie wyobrażam abym nie używała chemi, może jak juz nie będę pracowała, trzy razy dziennie będę chadzała i mszyce łapała, ale nie wiem czy jeszcze bym radę dała. Ja po wczorajszym dniu wiem ile rózż mam zniszczonych przez bruzdownicę, obstaję jednak przy tym, że Substral będzie w jakimś stopniu jest skuteczny. Tak jak pisalam rewir opryskany w zupełnie innym celu wolny od bruzdownicy.
Doszłam do wniosku, że będę go używała również do walki z mszycami.
Wczoraj też odkryliśmy mszyce na jabłoni i porzeczce.
Podobnie jak u Ciebie pozostałe kwiaty i krzewy na razie wolne od paskudztwa.
U mnie irysy tez zaczęły swoje pokazy.
pozdrawiam
Doszłam do wniosku, że będę go używała również do walki z mszycami.
Wczoraj też odkryliśmy mszyce na jabłoni i porzeczce.
Podobnie jak u Ciebie pozostałe kwiaty i krzewy na razie wolne od paskudztwa.
U mnie irysy tez zaczęły swoje pokazy.
pozdrawiam
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Oj z tą chemią... ja miałam szczere chęci nie używać, ale zaczęło się od inwazji mszyc a potem przyplątała się bruzdownica...
Irysy pięknie niebieskie! Uwielbiam ten kolorek!
Irysy pięknie niebieskie! Uwielbiam ten kolorek!
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
-
x-ja-a
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Z tym podziwem to bez przesady. Mam chwile zwątpienia. Nawet dzisiaj wycinałam pędy z bruzdownicą z wielu róż. Coraz więcej tego g... i nie powiem, żebym była szczęśliwa
, ale tak jak niektóre młode krzewy potraciły część, albo i wszystkie pędy rokujące na pąki, tak te większe, starsze nawet jeżeli są zaatakowane, to w takiej ilości, że i tak będzie na co popatrzeć bo pąki są a z wyciętych pędów wyrosną nowe i też kiedyś zakwitną. Mam też kilka krzewów bez bruzdownicy zupełnie. Widocznie nie są smaczne.
Ale to mnie utrzymuje przy decyzji nie zatruwania pożytecznych owadów, których mam nadzieję mieć z roku na rok coraz więcej. Dzisiaj widziałam jak omomiłek (mam ich dużo w ogrodzie) zajada się mszycami. Zaraz pojawią się biedronki i jakoś damy radę
, ale tak jak niektóre młode krzewy potraciły część, albo i wszystkie pędy rokujące na pąki, tak te większe, starsze nawet jeżeli są zaatakowane, to w takiej ilości, że i tak będzie na co popatrzeć bo pąki są a z wyciętych pędów wyrosną nowe i też kiedyś zakwitną. Mam też kilka krzewów bez bruzdownicy zupełnie. Widocznie nie są smaczne.Ale to mnie utrzymuje przy decyzji nie zatruwania pożytecznych owadów, których mam nadzieję mieć z roku na rok coraz więcej. Dzisiaj widziałam jak omomiłek (mam ich dużo w ogrodzie) zajada się mszycami. Zaraz pojawią się biedronki i jakoś damy radę

- alexia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewciu, iryski cudne i ten kolor
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
-
x-ja-a
Re: Różyczki u Ewki cz. II
"Cacy owady"alexia pisze: Widzialam w ogrodniczym biedronki i inne cacy owady..., pewnie zahibernowane larwy... Bruzdownicy nigdy u siebie nie mialam, moze im za wyslko na 2.gie pietro... Czy one maja naturalnych wrogow/zjadaczy?
Właśnie do tego dążę, żeby mieć duuuużo cacy owadów 


