Pozdrawiam!
Grubosz - Crassula cz.4
- bool
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1338
- Od: 26 lip 2010, o 22:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Ewa321 dla mnie pieniek jeszcze trochę za krótki, myślę, że jeszcze z dwa sezony będę ścinał pędy boczne, potem będę myślał o tworzeniu korony.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Witam!
Ostatnio nabyłam grubosza hummel sunset.
Chcialabym go rozmnożyć z liści ale nie wiem czy jeszcze jest na to dobry czas
i ile trwa wypuszczanie korzeni?
Pozdrawiam ;)
Ostatnio nabyłam grubosza hummel sunset.
Chcialabym go rozmnożyć z liści ale nie wiem czy jeszcze jest na to dobry czas
Pozdrawiam ;)
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Czy Crassula 'Buddha's Temple' chętnie się u Was rozkrzewia ?
Mam na myśli samodzielnie oczywiście.
Jeden z egzemplarzy rośnie mi tylko w górę, i jak to dłużej potrwa,
to chętnie bym go uszczknęła.
Tylko nie wiem czy nie jest już na to za późno w tym sezonie.
Mam na myśli samodzielnie oczywiście.
Jeden z egzemplarzy rośnie mi tylko w górę, i jak to dłużej potrwa,
to chętnie bym go uszczknęła.
Tylko nie wiem czy nie jest już na to za późno w tym sezonie.
Pozdrawiam i zapraszam
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6839
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Mnie się sama rozkrzewiła, bez ucinania wierzchołka. nawet zakwitła, a potem...już jej nie było. 



Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Iwona - ale co się konkretnie stało ??
Pozbyłaś się jej czy odeszła w zaświaty
Nie chciałabym jej stracić, bo ją uwielbiam !!
Powiedz, czego nie powinnam jej robić
Pozbyłaś się jej czy odeszła w zaświaty
Nie chciałabym jej stracić, bo ją uwielbiam !!
Powiedz, czego nie powinnam jej robić
Pozdrawiam i zapraszam
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6839
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Ewa!
Niestety nie wiem. Ona po prostu zaschła. Być może straciła korzenie?
Niestety nie wiem. Ona po prostu zaschła. Być może straciła korzenie?
Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Ewa, to może jednak uszczknij, rozkrzew ją i narób szczepek
W sumie jeszcze przed nami pół sierpnia, wrzesień, a i październik może być niezły. Ulokujesz na parapecie, to zime przetrzyma, a pokrojem się zajmiesz na serio wiosną.
Takota - wg mnie jeszcze możesz spróbować. Ale czemu się upierasz na rozmnażanie z liści? Poczekaj do wiosny, to będziesz miała prawdopodobnie gałązki do dyspozycji.
W sumie jeszcze przed nami pół sierpnia, wrzesień, a i październik może być niezły. Ulokujesz na parapecie, to zime przetrzyma, a pokrojem się zajmiesz na serio wiosną.
Takota - wg mnie jeszcze możesz spróbować. Ale czemu się upierasz na rozmnażanie z liści? Poczekaj do wiosny, to będziesz miała prawdopodobnie gałązki do dyspozycji.
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Iwona - a ile ona miała lat ?
Mogła zejść ze starości ?
Ale z tego co wiem, to Ty masz dość leciwe crassule, które mają się dobrze !!
Lucy - mam w sumie dwa egzemplarze, i chyba je wpakuję do jednej doniczki.
Niech rosną jak chcą
Jedna jest strzelista - fajnie na niej widać chudy, zimowy okres, i aktualny, letni wypas

A druga - wcześniej ułamana, siłą rzeczy się rozkrzaczyła.
Najpierw na 4 strony, a teraz zauważyłam, że idzie piąty maluch !!


Bałam się, że jest ich za dużo, ale widzę, że u Iwony odrostów było dużo więcej,
i wyglądało to naprawdę zjawiskowo !!
Mogła zejść ze starości ?
Ale z tego co wiem, to Ty masz dość leciwe crassule, które mają się dobrze !!
Lucy - mam w sumie dwa egzemplarze, i chyba je wpakuję do jednej doniczki.
Niech rosną jak chcą
Jedna jest strzelista - fajnie na niej widać chudy, zimowy okres, i aktualny, letni wypas

A druga - wcześniej ułamana, siłą rzeczy się rozkrzaczyła.
Najpierw na 4 strony, a teraz zauważyłam, że idzie piąty maluch !!


Bałam się, że jest ich za dużo, ale widzę, że u Iwony odrostów było dużo więcej,
i wyglądało to naprawdę zjawiskowo !!
Pozdrawiam i zapraszam
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6839
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Moja miała kilka lat. Może z 5? Nie pamiętam.
Powiem, ze próbowałam wielokrotnie ukorzeniać te odrosty, nigdy mi się nie udało. Być może dlatego, ze odrosty były za miękkie (za młode). Gdyby miały półzdrewniałe końcówki, poszłoby pewnie lepiej.
Powiem, ze próbowałam wielokrotnie ukorzeniać te odrosty, nigdy mi się nie udało. Być może dlatego, ze odrosty były za miękkie (za młode). Gdyby miały półzdrewniałe końcówki, poszłoby pewnie lepiej.
Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Witam wszystkich! Do niedawna nie byłam fanką tzw. "drzewek szczęścia". Kojarzyły mi się z nieciekawymi roślinami, które moi rodzice i wielu znajomych trzyma w mieszkaniach. Uświadomiłam sobie w jak wielkim błędzie żyłam gdy trafiłam na to forum i ten wątek. Zmieniłam poglądy o 180 stopni. Zrodziła się we mnie chęć spróbowania sił z gruboszami 
Kupiłam kilka sadzonek. Przejrzałam ten wątek i poprzednie części - to prawdziwa skarbnica praktycznej wiedzy! Jednak prosiłabym kogoś bardziej doświadczonego o potwierdzenie (lub nie) nazewnictwa.
----------------------
1. Kupione jako uniwersalne "sukulenty mix". Mój typ: Crassula ovata "Hummel's Sunset"

Zakupione na początku lipca w markecie z kropkowanym owadem w logo, po cztery rośliny w doniczce. Rozsadziłam je od razu do osobnych doniczek i bardziej adekwatnego podłoża. Miesiąc temu były bardziej wybarwione (pierwsze - najstarsze - zdjęcie pokazuje najbardziej kolorową sadzonkę). W sierpniu najwyraźniej się zaklimatyzowały, bo przyspieszyły przyrost i nabrały połysku, ale chyba przez słabą pogodę zaczęły zielenieć (drugie i trzecie zdjęcie).
----------------------
2. Kupione jako Crassula obliqua tricolor. Mój typ: Crassula obliqua variegata

Dużo białego, mniej zielonego. Kolor fioletowy w ilościach znikomych. Na anglojęzycznych stronach jedni podpisują tego typu ubarwienie jako "variegata", inni przy jakimkolwiek wystąpieniu fioletowego już nazywają "tricolor". Nie wiem co o tym myśleć.
----------------------
3. Kupione jako Crassula ovata variegata. Mój typ: Crassula obliqua variegata

Tym razem prym wiedzie kolor zielony. Jest niewiele delikatnych jasnych pasków, za to dużo fioletu na spodzie liści i łodydze. Sprzedawca opisał roślinę jako ovata, ale ja skłaniam się ku obliqua z powodu ostro zakończonych liści. Ponownie nie wiem czy większa ilość fioletowego może sugerować "tricolor" zamiast "variegata".
Kupiłam kilka sadzonek. Przejrzałam ten wątek i poprzednie części - to prawdziwa skarbnica praktycznej wiedzy! Jednak prosiłabym kogoś bardziej doświadczonego o potwierdzenie (lub nie) nazewnictwa.
----------------------
1. Kupione jako uniwersalne "sukulenty mix". Mój typ: Crassula ovata "Hummel's Sunset"

Zakupione na początku lipca w markecie z kropkowanym owadem w logo, po cztery rośliny w doniczce. Rozsadziłam je od razu do osobnych doniczek i bardziej adekwatnego podłoża. Miesiąc temu były bardziej wybarwione (pierwsze - najstarsze - zdjęcie pokazuje najbardziej kolorową sadzonkę). W sierpniu najwyraźniej się zaklimatyzowały, bo przyspieszyły przyrost i nabrały połysku, ale chyba przez słabą pogodę zaczęły zielenieć (drugie i trzecie zdjęcie).
----------------------
2. Kupione jako Crassula obliqua tricolor. Mój typ: Crassula obliqua variegata

Dużo białego, mniej zielonego. Kolor fioletowy w ilościach znikomych. Na anglojęzycznych stronach jedni podpisują tego typu ubarwienie jako "variegata", inni przy jakimkolwiek wystąpieniu fioletowego już nazywają "tricolor". Nie wiem co o tym myśleć.
----------------------
3. Kupione jako Crassula ovata variegata. Mój typ: Crassula obliqua variegata

Tym razem prym wiedzie kolor zielony. Jest niewiele delikatnych jasnych pasków, za to dużo fioletu na spodzie liści i łodydze. Sprzedawca opisał roślinę jako ovata, ale ja skłaniam się ku obliqua z powodu ostro zakończonych liści. Ponownie nie wiem czy większa ilość fioletowego może sugerować "tricolor" zamiast "variegata".
- asiula13
- 1000p

- Posty: 1320
- Od: 16 cze 2009, o 11:15
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Mielca, nieopodal lasu ;)
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Witajcie
mnie także dopadła fascynacja Gruboszami
macie przepiękne okazy
niebawem pokażę moje małe Drzewka Szczęścia
pozdrawiam wszystkich wielbicieli tych wspaniałych roślin 
- marlenka
- 500p

- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Karta, nr 1. to na moje oko Sunset. Reszta jest mi obca. Nie znam się na wariegatach.
Mały przegląd kilku moich drzewek. Pogoda w tym roku średnia, dopiero teraz od wielu tygodni są prawdziwie wakacyjne dni. Drzewka nie wyglądają idealnie ale jakoś się trzymają. Tak naprawdę najbardziej odbiły się na nich przyzwyczajanie do słońca wiosną i dwie noce przymrozków, które przeoczyłam na początku sezonu.
Najbardziej się cieszę z "Trojaczka", który po 2 sezonach w końcu odbił i ma nowe, zdrowe listki. Oby za rok wyglądał zupełnie zdrowo.
Wiosną mocną metamorfozę przeszedł też Hobbit. Wymęczone po poprzednim sezonie gałązki wycięłam do zera i został sam główny pęd. Odrasta sobie powoli w nowej doniczce i tym razem w pionie a nie przechylony, jak do tej pory. Póki co nie wygląda wyjściowo.
Zbiorówka z maja tego roku:

I Aktualne:


Dopiero teraz widzę, różnice w wybarwieniu z wiosny a z końca lata. A już się bałam, że w ogóle nic w tym roku się nie zabarwiły.
Crassula Ovata pieszczotliwie nazywana przeze mnie Omoni (matka). Też jakoś chyba w zeszłym roku mocna przycinana. Obecnie pozwalam jej rosnąć tak jak ona tego chce. Może za 2 lata nieco zmienię jej formę.


Crassula Ovata . Na liściach blizny po przymrozkach.


I starszy kadr z sierpnia 2014:

Oraz aktualny stan Crassula Ovata Hobbit z fotki wyżej:

Crassula Ovata zwana przeze mnie Trojaczkiem, ponieważ kiedyś jeden większy ułamał się na trzy części. Została jedna.

*
"Trojaczek" w 2015 roku. Tutaj jeszcze dwa we wspólnej doniczce.

*Przepraszam za ostrość w złym punkcie.
Podsumowanie tego roku.
Bez rewelacji przyrosty, ale za to najbardziej umęczone rośliny w końcu odżyły. Szykuje się kilka nowych rozgałęzień u niektórych, co mnie tym bardziej cieszy, że nie bawiłam się w przycinanie gałązek by osiągnąć ten efekt. Odległości między kolejnymi parami liści większe niż w zeszłym roku ze względu na bardzo deszczową/pochmurną pogodę przez wiele długich tygodni.
Czekam do jesiennych wybarwień a potem już tylko do wiosny!
Mały przegląd kilku moich drzewek. Pogoda w tym roku średnia, dopiero teraz od wielu tygodni są prawdziwie wakacyjne dni. Drzewka nie wyglądają idealnie ale jakoś się trzymają. Tak naprawdę najbardziej odbiły się na nich przyzwyczajanie do słońca wiosną i dwie noce przymrozków, które przeoczyłam na początku sezonu.
Najbardziej się cieszę z "Trojaczka", który po 2 sezonach w końcu odbił i ma nowe, zdrowe listki. Oby za rok wyglądał zupełnie zdrowo.
Wiosną mocną metamorfozę przeszedł też Hobbit. Wymęczone po poprzednim sezonie gałązki wycięłam do zera i został sam główny pęd. Odrasta sobie powoli w nowej doniczce i tym razem w pionie a nie przechylony, jak do tej pory. Póki co nie wygląda wyjściowo.
Zbiorówka z maja tego roku:

I Aktualne:


Dopiero teraz widzę, różnice w wybarwieniu z wiosny a z końca lata. A już się bałam, że w ogóle nic w tym roku się nie zabarwiły.
Crassula Ovata pieszczotliwie nazywana przeze mnie Omoni (matka). Też jakoś chyba w zeszłym roku mocna przycinana. Obecnie pozwalam jej rosnąć tak jak ona tego chce. Może za 2 lata nieco zmienię jej formę.


Crassula Ovata . Na liściach blizny po przymrozkach.


I starszy kadr z sierpnia 2014:

Oraz aktualny stan Crassula Ovata Hobbit z fotki wyżej:

Crassula Ovata zwana przeze mnie Trojaczkiem, ponieważ kiedyś jeden większy ułamał się na trzy części. Została jedna.

*"Trojaczek" w 2015 roku. Tutaj jeszcze dwa we wspólnej doniczce.

*Przepraszam za ostrość w złym punkcie.
Podsumowanie tego roku.
Bez rewelacji przyrosty, ale za to najbardziej umęczone rośliny w końcu odżyły. Szykuje się kilka nowych rozgałęzień u niektórych, co mnie tym bardziej cieszy, że nie bawiłam się w przycinanie gałązek by osiągnąć ten efekt. Odległości między kolejnymi parami liści większe niż w zeszłym roku ze względu na bardzo deszczową/pochmurną pogodę przez wiele długich tygodni.
Czekam do jesiennych wybarwień a potem już tylko do wiosny!
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Dziękuję marlenko, przynajmniej ta jedna Crassula została potwierdzona.
Masz ładną małą kolekcję sukulentów. Mam nadzieję, że i ja doczekam się kiedyś takich pieńków u moich roślin. Omoni jest ślicznie wybarwiona. Podoba mi się też jej kształt - naprawdę zgrabna linia. Hobbit przypomina mi hatifnata "pod przykrywką" : )
Masz ładną małą kolekcję sukulentów. Mam nadzieję, że i ja doczekam się kiedyś takich pieńków u moich roślin. Omoni jest ślicznie wybarwiona. Podoba mi się też jej kształt - naprawdę zgrabna linia. Hobbit przypomina mi hatifnata "pod przykrywką" : )
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Cześć i czołem wszystkim! Miałabym ogromną prośbę do kogoś kto ma doświadczenie w przycinaniu gruboszy. Okazało się, że moje roślinki, nie wiadomo kiedy nabrały rachitycznego wyglądu. Wydaje mi się, że potrzebują dosyć drastycznego cięcia, aby odzyskały zdrową kompaktową formę. Dlatego byłabym bardzo wdzięczna gdyby ktoś pomógł mi i zaznaczył jak ciąć, pozdrawiam


Przegięcie, bardzo kiepsko te rośliny wyglądają. Na swoje wytłumaczenie mam tylko to, że obie rośliny rosły razem w doniczce więc wyglądało to bardziej gęsto i zdrowo. Dopiero teraz zauważyłam jakie one są powykręcane.


Przegięcie, bardzo kiepsko te rośliny wyglądają. Na swoje wytłumaczenie mam tylko to, że obie rośliny rosły razem w doniczce więc wyglądało to bardziej gęsto i zdrowo. Dopiero teraz zauważyłam jakie one są powykręcane.
- marlenka
- 500p

- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Honorato, zależy jaki efekt chcesz osiągnąć. Jeśli kierujesz się kanonem "jeden grubszy pęd łysy na dole a gęsto zazieleniony ku górze" polecam takie ostre cięcie:


Pęd zaznaczony strzałką (ten taki bardzo długi, na końcu nieco rozkrzewiony) można spróbować ukorzenić bo ma potencjał na jednopienne, wysokie drzewko.
Pęd zaznaczony strzałką z gwiazdką uciąć tak by został ten mały przyrost i starać się by drzewko tylko od niego rosło już do góry i w przyszłości pilnować by poniżej nie pojawiły się nowe przyrosty.
"Więcej głównych pędów zazielenionych gęsto ku górze":


W tej opcji tak naprawdę pokazałam drastyczne cięcia, ale w przypadku pierwszego drzewka można to zrobić nawet znacznie delikatniej. Wszystko zależy od tego ile tak naprawdę chcesz z tego zostawić i jak bardzo zmienić jego wygląd.
Z najmniej wygiętych odciętych pędów można zrobić nowe drzewka. Najbardziej skłaniam się ku pierwszemu kanonowi. Ciekawe co zaproponują inni.


Pęd zaznaczony strzałką (ten taki bardzo długi, na końcu nieco rozkrzewiony) można spróbować ukorzenić bo ma potencjał na jednopienne, wysokie drzewko.
Pęd zaznaczony strzałką z gwiazdką uciąć tak by został ten mały przyrost i starać się by drzewko tylko od niego rosło już do góry i w przyszłości pilnować by poniżej nie pojawiły się nowe przyrosty.
"Więcej głównych pędów zazielenionych gęsto ku górze":


W tej opcji tak naprawdę pokazałam drastyczne cięcia, ale w przypadku pierwszego drzewka można to zrobić nawet znacznie delikatniej. Wszystko zależy od tego ile tak naprawdę chcesz z tego zostawić i jak bardzo zmienić jego wygląd.
Z najmniej wygiętych odciętych pędów można zrobić nowe drzewka. Najbardziej skłaniam się ku pierwszemu kanonowi. Ciekawe co zaproponują inni.




