
Na zimę trochę ją podsypię liśćmi, może przetrwa. Zeszłej zimy osłaniał ją budynek, pod którym była zadołowana (i też przysypałam ją suchymi liściami).
Twoja szałwia wygląda całkiem podobnie do mojej (moja jest trochę bardziej pstrokata), mam też zielono-żółtą odmianę. Zwykle dobrze zimuje, choć po zimie wygląda trochę marnie- wtedy ją przycinam- ale nie za nisko, musi mieć na łodydze zawiązki nowych pędów.
Raz mi wymarzła- to było chyba w 2012 roku, kiedy w ogóle wymroziło mi połowę ogrodu...
W zeszłym roku znów udało mi się dorwać tą odmianę i pierwszą zimę (zadołowana z doniczką) ma już za sobą. Mam nadzieję, że tą też przetrwa- już posadzona w gruncie.