Przymierzałam się do kilku uli już trzy lata temu. Niestety odłożyłam realizacje jeszcze na 3-4 lata. Powodem są sąsiedzi. A właściwie sąsiadka

Histerycznie boi się pszczół twierdząc, że ma uczulenie. Bo siostra ma to ona na pewno też. Oczywiście nie odróżnia osy od pszczoły. Wg niej pszczoły atakują i już.
Obszar na którym jest przeznaczone miejsce na 2-3 ule został obsadzony tujami. I czekam aż urosną, by zasłonić pszczółki prze wrogimi spojrzeniami
Kiedyś w każdym przydomowym sadku było kilka uli, każdy gospodarz miał miód i zapylone rośliny. Dobrze byłoby wrócić do tych tradycji
