No no - widzę, że szykują się owoce ;). Pamiętam zawód z tamtych wakacji, jak po zapyleniu niespokrewnionych multiplex nie zawiązał się jeden owoc, a drugi jak już zaczął wiązać to moja mama ucięła kawałek z uschniętym kwiatem, a reszta owocu została i uschła

. Mam nadzieję, że w tym roku powiedzie mi się zapylenie
E. multiplex pyłkiem
L. aurea